Kinga Dunin czyta

Dunin: Masłowska w uścisku prasy kobiecej

Masłowska jest dla mnie medium, przez które przemawia do nas współczesna kultura z samego swego bebecha.

Felietony parakulinarne Doroty Masłowskiej ukazywały się w „Zwierciadle”, a teraz zebrane zostały w niezbyt opasłym zbiorku Więcej niż możesz zjeść. Chwilę zajęło mi zrozumienie, że lubię tę książkę i że wcale nie należy jej lekceważyć. Na pierwszy rzut oka wyglądało to trochę na wymęczoną chałturę – pewnie nieźle płacą, ale trzeba oddać w terminie, zmieścić się w formacie i choć trochę wpasować w oczekiwania kolorowego magazynu dla kobiet. Udręka pisania na zamówienie jest jakoś w te teksty wpisana, ale sama z siebie się naigrywa.

Masłowska gra z konwencją, bawi znanymi chwytami, np. symulowaniem bliskich relacji z czytelniczkami. Dziękuję za masę listów i maili, odpowiem tylko na niektóre… Co kojarzy się z kobiecymi zainteresowaniami? Kuchnia i moda. Padło na kuchnię. Jak wiadomo kuchnia to nie tylko przepisy, nawet te najbardziej wyrafinowane, kuchnia wymaga też gawędy. Może być o podróżach albo obyczajach czy kulturze, zdrowiu, właściwie przy okazji można o wszystkim, ale dobra rubryka kulinarna jedzie głównie na ego autora lub autorki, która przy okazji zwierza się i promuje.

Jako felietonistka prasy kobiecej Masłowska spełnia te wymogi aż z nadmiarem, doprowadzając je do absurdu.

A stawkę podbijają jeszcze ilustracje Macieja Sieńczyka, który swoją precyzyjną, lecz pozornie niezdarną kreską umie zamienić banał w poezję, a poezję w banał.

Wiadomo, że jedzenie jest czynnością tyleż biologiczną, ile społeczną, a więc osadzoną w pewnej sytuacji. U Masłowskiej sytuacja jest częścią przepisu. Oto np. taki przepis

WEGETRIAŃSKIE OLŚNIENIE
1 POSIŁEK O CHARAKTERZE MIĘSNYM
1 RODZIC
Sposób przygotowania?
Należy wpaść do rodzica na przygotowany przez niego posiłek. Uwaga, największą siłę rażenia uzyskamy przy mięsie stworzenia budzącego pozytywne i ciepłe skojarzenia! W kulminacyjnym momencie rodzic powinien zacząć nazywać potrawę pieszczotliwie, czule, nie szczędząc diminutiwów (sarenka, jelonek, konik), beztrosko komponując je z superlatywami zwyczajowo stosowanymi w stosunku do jedzenia (przepyszny, wyborny, aromatyczny).

Czasem obywa się bez przepisów, byleby wątek jedzenia gdzieś się przewinął, choćby bardzo ubocznie. Przepis na to, jak zrobić sobie „jezioro w słoneczną niedzielę” (tu akurat mało kulinariów), osiąga taki poziom okrucieństwa, jeśli chodzi o zdolność niszczenia złudzeń, że aż ciarki chodzą po plecach. Szczególnie jeśli ktoś „kocha jezior czar”.

Felietonistka miesza napuszone mądrości z intymnymi zwierzeniami, które jednak pojawiają się jakby nie w porę. Z pochwalenia się zagraniczną podróżą przechodzi jednym szybkim skokiem do opowieści o Warsie, nie wspominając słowem o kuchni egzotycznej. Zresztą czy Wars nie jest wystarczająco egzotyczny? W wiejską idyllę włoży stary kalosz. Małym, słodkim dziewczynkom pozwoli objadać się kiełbasą i śledziem z cebulą. To chyba mój ulubiony felieton, w którym streszczona zostaje publikacja (oczywiście autorstwa samej pisarki) Żywienie małych rezolutnych dziewczynek w Europie Środkowej w 2013.

Więcej niż możesz zjeść to pokaźny kawał popkultury w pigułce, która jest jej karykaturą. Bratanie się i pouczanie. Celebryctwo i codzienność. Dzielenie się własnym doświadczeniem i ekspercką poradą. Garść wiadomości kulturalnych. Szczypta pretensjonalności i sentymentalizmu. To wszystko przepuszczone przez medium „Masłowska” staje się jednocześnie śmieszne i nieznośne. Bo Masłowska jest dla mnie medium, przez które przemawia do nas współczesna kultura z samego swego bebecha. Oczywiście, jak to bywa z zawodowymi przywoływaczami duchów, czasem seans jest już zaplanowany i opłacony, a duch czasu nie chce przemówić i trzeba trochę poudawać.

Tym razem jednak wyszło odwrotnie – to, co miało być udawaniem, okazało się niezłym krytycznym wglądem i Masłowska z objęć prasy kobiecej wyszła cało.

Dorota Masłowska, Więcej niż możesz zjeść, Noir sur Blanc 2015.

 

**Dziennik Opinii nr 129/2015 (913)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij