Dla cierpliwych i (nie)wrażliwych.
Chłopcy, Andrzej Saramonowicz, wyd. Wielka Litera 2015
Jest taka literatura, która powtarza i utrwala dobrze znane narracje. Wiecie, jak opowiada się o męskości w czasach jej kryzysu? Wiecie, to posłuchajcie… Chłop to chłop, a baba to baba. Mężczyźni są niedojrzali, infantylni i jednocześnie wszyscy obdarzeni ogromnym libido. Niebezpieczna kombinacja. Od dziecka myślą głównie o kobietach, ale tylko w miarę młodych i ładnych. Mądrej i brzydkiej nikt nie ruszy. I tacy są wciąż napaleni, że mogliby wszystkie przelecieć. Niekiedy też zakochują się (najlepiej w modelce) i wtedy głupieją do reszty. Trochę już się tego wstydzą – nowe czasy! – ale na swoje usprawiedliwienie mają to, że w dzieciństwie ojciec się nimi nie zajmował, a mamusia jest nadopiekuńcza. W wieku czterdziestu lat świrują i próbują zacząć nowe życie. Nieco się reformując, zrozumieli, że należy jednak zająć się dziećmi (przede wszystkim synami), najlepiej zaczynając od wyjazdu (bez dzieci) za granicę.
I tyle mniej więcej dowiemy się z książki Chłopcy. Do tego dużo dowcipów oraz kurew, jebania, pierdolenia itepe. Nie jestem panienką, która nie umie rzucić grubym słowem, ale nadmiar męskiej ekspresji w końcu mnie w tej książce zbrzydził.
Pozycja dla tych, którzy wciąż uważają, że ta opowiastka jest odkrywcza, nie przeszkadza im nadmiar wulgaryzmów i lubią żarty jak z polskich kabaretów.
Piąty Beatles, Mariusz Czubaj, WAB 2015
Kryminały Czubaja uchodzą za dobre, a są co najwyżej średnie. Komisarz Heinz starzeje się, nadużywa i ma niepoukładane życie osobiste – to taki standard w kryminałach. Nie jest jednak Wallanderem – autor nie potrafi stworzyć pełnokrwistych postaci, nadrabia to ironią. W tej odsłonie zagadka każe nam cofnąć się ćwierć wieku wstecz, a przy okazji dowiadujemy się, że młodzi słuchają innej muzyki niż starsi.
Ale jest jeszcze druga zagadka, może ciekawsza: kto i dlaczego przesłuchuje Heinza? I tu pojawia się pewien problem. Skoro jest trup i ważny trop – list pozostawiony na włączonym laptopie, to czemu nikt nie zdjął odcisków palców z klawiatury? A jeśli zostały starte, czemu nikogo to nie zastanowiło? Kryminał nie musi być od razu wielką literaturą, ale lubię żeby wszystko w nim grało.
Dla tych, którzy lubią kryminały, nawet te nie najlepsze, i nie przeszkadzają im drobiazgi.
Kanada, Richard Ford, przeł. Zbigniew Kościniuk, PWN 2015
Teraz coś z wyższej półki. Podobno arcydzieło.
Moment, który zmienia całe życie nastolatka (i jego siostry bliźniaczki). Rodzice napadają na bank, zostają schwytani, chłopak ucieka do Kanady, gdzie dojrzewa w trudnych i nietypowych warunkach. Tak, jeden moment może zmienić całe życie. Albo go nie zmienić – jeśli policja cię nie złapie. Poza tym będzie jeszcze kazirodztwo i podwójne morderstwo – bez większych konsekwencji.
A na koniec morał, że życie trzeba akceptować.
Książka pretensjonalna, jakby zachwycona sobą i własną wnikliwością psychologiczną. Do mnie nie przemówiła. Może przemówi do tych, którym wydaje się, że są wrażliwi.
Dobra świnka, dobra, Sy Montgomery, przeł. Adam Pluszka, Marginesy 2015.
Mieszkająca na wsi para – przyrodniczka, która lepiej porozumiewa się ze zwierzętami niż z ludźmi i jej mąż zajmujący się literaturą – dostają w prezencie małego, chorego prosiaczka. Otrzymuje on imię Christopher Hogwood i dar życia aż do naturalnej śmierci. Żyje prawie czternaście lat i wszyscy go uwielbiają – rodzina, znajomi, właściwie cała Ameryka. Nic mu nie grozi, bo pani jest wegetarianka, a pan Żydem.
Mogłabym polubić tę książkę, bo świnie są fajne i byłam ciekawa, jak może wyglądać życie świni, która nie kończy na talerzu. Mogłabym, gdyby każda strona nie była unurzana w lukrze.
Lektura dla bardzo sentymentalnych i tych którzy lubią amerykańskie książki-polepszacze życia, pełne szlachetnych uczuć.
Nadchodzi ogień, Gillian Anderon, Jeff Rovin, przeł. Łukasz Małecki, Wydawnictwo Literackie 2015
Pierwsza część cyklu.
Cierpiące dzieci, polityka (Kaszmir), nadnaturalne zjawiska z głębokiej przeszłości (oraz kosmosu), tajne stowarzyszenie i pani psycholog na tropie. Ale nie wciąga tak, jak powinno.
Największa atrakcją okazuje się nazwisko autorki-aktorki (Z Archiwum X).
Tydzień w Korei Północnej, Chrystian Eisert, przeł. Bartosz Nowacki, Prószyński i S-ka 2015
Dwójka niemieckich dziennikarzy jedzie na wycieczkę do Korei Płn. i odkrywa tam masę absurdów.. Sami też zachowują się absurdalnie. Dla tych, którzy nie chcą dowiedzieć się niczego nowego, a przy okazji trochę pośmiać się z tego co zawsze. Albo jeśli ktoś zastanawia się, czy pojechać tam na wycieczkę.
**Dziennik Opinii nr 171/2015 (955)