Czytaj dalej

IDEAlne prezenty poleca Jolanta Nabiałek

Pełne idei książki poleca Jola Nabiałek, członkini zespołu warszawskiej Świetlicy Krytyki Politycznej Jasna 10.

Katarzyna Kochmańska, Nieuprzejmość

To nie jest książka o tym, że tak się bawi, tak się bawi warszawka. Ani o tym, kto z kim w lewackiej banieczce. To tylko sztafaż, te wszystkie knajpy, bary mleczne i wernisaże.

Tematem debiutu Kochmańskiej są toksyczne relacje.

Mamy przyjaciółkę głównej bohaterki, pożałowania godną szantażystkę emocjonalną, próbującą zbudować relację miłosną z osobą, która w relacje miłosne nie za bardzo. Mamy narratorkę, która bezskutecznie szuka sposobu, jak się do tego zdystansować.

Nic z tego – jakby do ciebie ktoś zadzwonił w środku nocy, że właśnie sobie podciął żyły, to pojechałabyś, czy trwała w dystansie? Ja bym pojechała, a następnie tygodniami przeżuwała fakt, że ktoś mnie w coś wciąga i manipuluje. Narratorka także jeździ, a potem ma żal. Nie odbiera telefonów, ale jednak odbiera. Trzyma się z boku, a jakoś wciąż trafia w sam środek. Jest wkurzająca, ale jakże bliska. Kto niepopaprany emocjonalnie, ten dzisiaj zmywa!

Darek Gzyra, Dziękuję za świńskie oczy. Jak krzywdzimy zwierzęta

Gzyra to fenomen – na tle mięsożernego społeczeństwa jego poglądy są ultraradykalne, a jednak sprawia wrażenie niezwykle stonowanego.

Może dlatego, że zamiast pisać o oczywistościach (twoja mięsna dieta generuje ogrom cierpienia), wyłapuje symptomatyczne nieoczywistości.

Co o nas mówi fakt, że gdy czytamy o zakatowanym psie, roimy sobie, często publicznie (we wpisach w social mediach), jakie wymyślne tortury zafundowałybyśmy sprawcom?

Czy aby na pewno sami nie jesteśmy sprawcami nieoczywistej przemocy domowej (kiedy ostatni raz byłaś ze swoim kotem u weterynarza i skąd wiesz, czy go coś nie boli)?

Co nam zrobiły gołębie, że jakoś za nimi nie przepadamy?

Zamiast natchnionej agitki – filozoficzne eseje. Rzadkie – i jakże cenne! – na polu prozwierzęcego aktywizmu.

Joanna Jędrusik, Pieprzenie i wanilia

Książka o tym, jak to przyszła autorka 50 twarzy Tindera rzuciła wszystko, pojechała do Ameryki i mówiąc ze sporym uproszczeniem (wybacz, Asiu!), poznawała ją poprzez randki, romanse i związki.

Soczysta jak pierwszy reportaż Jędrusik, przenikliwa niczym Obcy we własnym kraju, zabawna i pełna przygód. Ale bez obaw, jeśli w którymś momencie zzieleniejecie z zazdrości, to kiedy przeczytacie o ucieczce przed psychopatycznym partnerem, biegającym po mieście i grożącym, że zabije i bohaterkę, i jej psa – szybko wam przejdzie.

Jędrusik nie ma dla siebie litości, opisuje wszystko, co jej się przytrafiło, z dławiącą szczerością i jeśli nawet gdzieś coś nazmyślała lub podkolorowała, to na pewno nie po to, żeby wydać się nam bardziej zajebistą.

Szczerość i ironia to jej dwie supermoce.

Maciej Lorenc, Czy psychodeliki uratują świat?

Ta książka to pigułka wiedzy na temat LSD, psylocybiny i innych psychodelików.

Można się z niej sporo dowiedzieć o tym, że leczy się nimi uzależnienia i PTSD, że powstały już nawet terapie psychodeliczne i że osoby, które decydują się na tę podróż, często wychodzą z niej bardziej empatyczne i skłonne do czynienia dobra.

Dla mnie tych dziesięć wywiadów z naukowcami (i dwiema naukowczyniami) było jak odtrutka na wszechobecną narkofobię, która każe psylocybinę traktować na równi z heroiną.

Po lekturze pozostaje smutek – sądzę, że wojna, która została wypowiedziana narkotykom i zatrzymała badania nad psychodelikami, sprawiła, że nie udało się za ich pomocą uratować tysięcy osób zmagających się z różnymi problemami psychicznymi.

Na szczęście mamy teraz renesans tych badań, więc nawet jeśli psychodeliki nie uratują świata, to z pewnością wielu osobom pomogą.

Alicja Urbanik-Kopeć, Anioł w domu, mrówka w fabryce

Na koniec książka z cyklu „ludowa historia kobiet”.

Wspaniała badaczka, która od tego czasu oddała głos także XIX-wiecznym służącym i pracownicom seksualnym, w swoim pierwszym reportażu historycznym przygląda się robotnicom. Głównie z fabryki w Żyrardowie, ale nie tylko.

Stawia tezę o tym, że gdzieś z boku sporu polskich emancypantek z polskimi socjalistami żyła sobie grupa kobiet, która emancypowała się przez pracę, jak Simone de Beauvoir przykazała.

Ta śmiała i atrakcyjna teza nie do końca jej się potwierdza, na szczęście Urbanik-Kopeć nie przywiązuje się do niej nadmiernie i ze strzępków prasowych i dokumentów z epoki wyławia jakąś część prawdy o losie tych kobiet, który, niezależnie od naszych wysiłków, pozostanie na zawsze tajemnicą. Bo kogo one wtedy obchodziły, żeby cokolwiek po nich zachowywać? Na szczęście dzisiaj, między innymi dzięki badaczkom takim jak Urbanik-Kopeć, obchodzą już całkiem spore grono.

**

Książki polecane przez Jolę Nabiałek, członkinię zespołu warszawskiej świetlicy KP Jasna 10, kupicie na stronie Wydawnictwa Krytyki Politycznej. IDEAlne prezenty, czyli pełne idei i dobrane specjalnie dla konkretnej osoby, z myślą o jej zainteresowaniach, pasjach, poglądach, kupicie teraz w promocyjnych cenach.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jolanta Nabiałek
Jolanta Nabiałek
Filolożka i kulturoznawczyni
Absolwentka filologii polskiej i kulturoznawstwa na Uniwersytecie Wrocławskim, słuchaczka podyplomowych gender studies w IBL PAN w roku 2017/2018. Publikowała w Internetowym Magazynie Teatralnym „Teatralia” i w Dzienniku Teatralnym. Obecnie zajmuje się promocją w Wydawnictwie Krytyki Politycznej. Prowadzi fanpage „Nie więcej niż pięć linijek”, na którym publikuje mikrorecenzje książek.
Zamknij