Rodzice bywają zapracowani, babcia – nigdy. Ale czy emerytura to pobyt na urlopie? I czyje tak naprawdę obchodzimy dzisiaj święto?
Denerwuje mnie normalna rodzina. Jest to z resztą zdenerwowanie nieuzasadnione, bo taka rodzina istnieje tylko statystycznie. Jeszcze bardziej drażni mnie normalna rodzina w okolicach świąt poszczególnych jej członków. Bo zwykle świętuje się zupełnie coś innego niż przewidziane i nazwane w kalendarzu.
Święto babci na przykład to tak naprawdę święto dziecka-celu*. Mamy z nim (dzieckiem-celem) do czynienia mniej więcej od początku XX wieku, choć dzisiaj modniejsze jest dziecko-projekt: marzenie rodziców, konstrukcja, która nie ma nic wspólnego z prawdziwymi potrzebami dziecka.
Dziecko-cel, czyli kult dziecka, zakłada, że każdy powinien uznawać wyższość najmłodszych. A kto tak nie uważa, ten nie dba o przyszłe pokolenia. Oczywiście jest to czysto werbalny kult, bo jak jest naprawdę, wystarczy sprawdzić w statystykach dotyczących przemocy wobec dzieci, biedy i ubóstwa, polityki edukacyjnej i socjalnej. Dzieci są interesujące tylko w hasłach i deklaracjach; stwarzają miłe, przyjazne tło dla różnych rozgrywek. Także politycznych. W tym przyjaznym tle nie ma już jednak godnego miejsca dla babci i dziadka.
Babcia (i dziadek, choć rzadziej) jest traktowana jak instytucja wychowawcza, i to często gorszej kategorii. Takie postrzeganie seniorów, szczególnie kobiet, ma długą historię: „Babka, zwłaszcza samotna, jest instytucją, jakby jokerem, którego w nowych konstrukcjach rodzinnych można wstawić w niewypełnione miejsce” – pisze Małgorzata Szpakowska w książce Chcieć i mieć. Samowiedza obyczajowa w Polsce czasu przemian.
O tym, że babcia i dziadek powinni być opiekunami zabezpieczającymi finansowo i wychowawczo rodzinę, można usłyszeć na apelach szkolnych:
Babcia i dziadek
Gdy tata ciągle w pracy,
a mama jest zajęta
Babcia i dziadek zawsze mają czas
Dlatego wnuki bardzo kochają Was.
Rodzice bywają więc zapracowani (pomińmy aspekt genderowy tego, że tata „pracuje”, a mama jest tylko „zajęta”), dziadek i babcia – nigdy. Ale czy emerytura to pobyt na urlopie? Czy dziadek i babcia nie mają prawa samodzielnie gospodarować swoim czasem? To być może jedyny w życiu moment na rozwijanie zainteresowań, spędzanie czasu wolnego tak-jak-się-chce i z-kim-się-chce. Oczywiście jeżeli ma się za co żyć i nie trzeba pracować nielegalnie.
Tymczasem często traktuje się przekazywanie wnuków pod opiekę babci jak nagrodę dla niej, coś, za co powinna być wdzięczna:
Babcia, babcia, to starsza dziewczynka
Co kiedyś miała usta jak malinka
Mamę i tatę dawno wychowała
Za to w prezencie wnuki dostała
Wnuki dostała – to właśnie my.
W rzeczywistości poza spektaklami w przedszkolach i szkołach wiele się jednak zmienia i dzieci w tych przekształceniach uczestniczą.
Niektóre maluchy mają więcej niż dwie babcie, bo rodzice są po rozwodzie. Traktują to normalnie, bo dopiero poznają konstrukcje społeczne i uczą się, kim są w rodzinie. Uznają za dobry model ten, w którym po prostu czują się bezpiecznie i dobrze.
Niektóre dzieci nie mają w ogóle babci i dziadka, bo mieszkają daleko lub nie chcą opiekować się wnukami w wyniku różnych sytuacji. To też normalne i mają do tego prawo. Tylko nie ma tego w tych szkolnych scenariuszach.
Od października 2011 roku seniorzy mogą być legalnie zatrudniani jako nianie. Rodzic dziecka, które ma mniej niż trzy lata, podpisuje z babcią czy dziadkiem umowę, w której określa się czas pracy i wysokość wynagrodzenia. Na podstawie tej umowy przedstawionej w ZUS państwo opłaca składki emerytalne, zdrowotne, rentowe i wypadkowe. Jeśli pensja jest wyższa niż minimalna, składki pokrywa rodzic.
Kto z tego prawa korzysta? W Polsce wiele osób wstydzi się, bądź udaje, że się wstydzi, dawać pieniądze własnym rodzicom. Oni z tych samych powodów nie chcą ich przyjmować. Poza tym „wynająć” babcię i dziadka mogą tylko ci, którzy dysponują pieniędzmi na tego typu opiekę.
Oczywiście relacji międzyludzkich nie da się zamienić na transakcje pomiędzy stronami. Podpisywanie umów z członkami rodziny może stwarzać poczucie, że bierzemy udział w urynkowianiu więzi bądź zastępujemy instytucje powołane do wychowania. Niektóre rozwiązania prawne w pewnych sytuacjach mogą być jednak zwyczajnie uczciwe. Oczywiście nie oznacza to, że każda matka czy ojciec w Polsce powinni podpisać umowę z własnym rodzicami. Warto jednak pamiętać, że babcia i dziadek to nie tylko bezpłatni opiekunowie, ale ludzie o takich samych potrzebach jak każdy dorosły. Tak samo się cieszą z postępów dziecka, ale też denerwują i męczą.
Mówiąc, że dobro dziecka jest najważniejsze, nie można zapominać, że seniorzy tak samo zasługują na godne traktowanie.
*Zob. Obyczaje polskie. Wiek XX w krótkich hasłach, red. M. Szpakowska. W.A.B., Warszawa 2008.