Polska 2050 chce walczyć z tłustymi kotami w mediach i spółkach Skarbu Państwa. Dlaczego? Bo obsadzanie zarządów w spółkach państwowych jest pod kontrolą partii Donalda Tuska.
Niezrażony otrzymaniem srogiego łupnia w wyborach Szymon Hołownia nadal wierzy w swój polityczny potencjał. Polska 2050 ogłosiła nowe otwarcie i zapowiedziała złożenie pięciu ustaw, wśród których aż dwie dotyczą odpartyjnienia – mediów publicznych i spółek skarbu państwa. Pięcioprocentowy Hołownia poczuł się na tyle mocny, że zaczął podważać stanowisko Marcina Kierwińskiego, który niemal od roku nadal zajmuje się powodzią. I z tą uwagą trudno się nie zgodzić. Postuluje też odchudzenie rządu, by w resortach nie było po siedmiu wiceministrów.
„To wyraźnie pokazuje, że głos i stanowisko naszego ugrupowania nadają dziś tempo i kierunek działania całej koalicji” – czytamy na stronie Polski 2050 – i jest to napisane nieironicznie.
Postulowanie odpolitycznienia mediów publicznych można uznać za całkiem konstruktywne stanowisko. Obecne TVP i Polskie Radio są upolitycznione do bólu, a TVP Info różni się od tej pisowskiej głównie zwrotem kierunku politycznego, chociaż niewątpliwie jest też mniej krzykliwe – ale przez to śmiertelnie nudne. Oglądalność stacji została błyskawicznie pożarta Republikę, która wywindowała się na fotel największej polskiej stacji informacyjnej.
Łachecki: Polska 2050 będzie centrolewicowa (albo nie będzie jej wcale)
czytaj także
„W naszej opinii szybkie naprawienie mediów publicznych w taki sposób, aby były realnie miejscem niezależnego dziennikarstwa i gwarantowały pluralizm, jest kluczowym zadaniem dla naszego koalicyjnego rządu w kontekście przywracania zaufania obywateli do instytucji publicznych” – napisano w piśmie Polski 2050 złożonym do premiera. Można jednak przypuszczać, że główną motywacją jest fakt, iż to nie partia Hołowni trzęsie mediami publicznymi, lecz Koalicja Obywatelska, która wzięła na siebie ich brutalne przejęcie, więc teraz je sobie trzyma. Autor przejęcia, Bartłomiej Sienkiewicz, już się ewakuował do Parlamentu Europejskiego.
Czego dotyczy ustawa antykuwetowa
Poza tym partia zapowiada również uchwalenie ustawy antykuwetowej, o której można powiedzieć na pewno, że ma całkiem wymyślną nazwę. Jej celem będzie „wdrożenie najwyższych standardów ładu korporacyjnego w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa”. Projekt Polski 2050 już raz został odrzucony przez Sejm, co dobrze pokazuje pozycję tej partii w koalicji. Dlatego też Hołownia i spółka (nomen omen) apeluje o stworzenie rządowego projektu do końca roku.
Do tej pory Polska 2050 nie była znana z wysokich standardów antykuwetowych – i to nie tylko z powodu łasego na synekury ekskoalicjanta z Trzeciej Drogi. Przypomnijmy, że jedną z pierwszych afer tej kadencji parlamentu był przypadek posła Adama Gomoły, który został nagrany, gdy sprzedawał miejsce na liście wyborczej. Gomoła miał być młodą gwiazdą polskiej polityki, ale skończył równie szybko, jak zaczął. Handlarz miejsc na liście został wykluczony z partii i z klubu, i obecnie jest niezrzeszony.
Jedną z najgłośniejszych afer partii w ostatnich tygodniach była historia Beaty Springer, opisana przez Karolinę Walko. Kandydatka Polski 2050 w wyborach z 2023 roku trafiła do rady nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Zielonej Górze. Gdy lubuski WFOŚiGW rozpisał konkurs „Ekolub”, Springer założyła fundację i zgarnęła jeden z grantów. Postanowiła się wycofać dopiero wtedy, gdy sprawa wyszła na jaw.
czytaj także
W rezultacie na X rozegrała się fantastyczna dyskusja między Patrykiem Słowikiem z Wirtualnej Polski z ministrą klimatu i środowiska Pauliną Hennig-Kloską. „Niesamowita jest Pani buta i wypieranie rzeczywistości. Na szczęście ludzie to widzą” – napisał Słowik w reakcji na zarzucenie mu kłamstwa. Gdy Hennig-Kloska zaczęła się tłumaczyć, Słowik odpisał: „Czyli jest dokładnie tak jak napisałem – zmiana nastąpiła po nagłośnieniu sprawy (co nastąpiło trzy dni temu). Przy odrobinie honoru najzwyczajniej w świecie by Pani mnie przeprosiła. No ale przyznaję, że się nie spodziewam” [pisownia oryginalna – przyp. red.].
Hennig-Kloska przejęła Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, obsadzając go ludźmi Polski 2050. Natomiast Krajowy Zasób Nieruchomości kontroluje Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Prezesem został tam Łukasz Bałajewicz, związany z partią były zastępca burmistrza Gorlic.
„W państwowo-samorządowej spółce SIM Lubelskie prezesem, szefem Rady Nadzorczej oraz dyrektorem-zarządzającym i prokurentem zostali ludzie z partii Szymona Hołowni” – pisał z kolei portal Jawny Lublin w kwietniu. Odkąd w czerwcu zeszłego roku prezesem Krajowego Zasobu Nieruchomości został wyżej wymieniony Bałajewicz, w SIM-ach w całej Polsce ruszyły zmiany. Bałajewicz to szef koła Polski 2050 w Nowym Sączu, a na prezesa KZN powołała go ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
W trosce o uczciwy podział łupów
Dlaczego więc politycy, mimo krótkiego parlamentarnego stażu bardzo sprawni w dziedzinie kolesiostwa, chcą z nim walczyć w spółkach skarbu państwa? To proste, ministrem aktywów państwowych jest nominat KO Jakub Jaworowski, który przejął stanowisko po Borysie Budce. Obsadzanie zarządów w spółkach państwowych jest więc pod kontrolą partii Donalda Tuska. Największa partia koalicji stara się dzielić z innymi koalicjantami, ale raczej nie z Polską 2050. Przykładowo w Totalizatorze Sportowym, który jest tradycyjnym łupem kolejnych ekip rządzących, zagnieździli się działacze KO, PSL i Lewicy. Dlatego też pierwszy projekt Polski 2050 nie zyskał akceptacji koalicjantów i przepadł.
Oczywiście ustawa antykuwetowa bardzo by się przydała. Nominowanie na stanowiska w państwowych spółkach jest w Polsce upolitycznione, jak tylko się da. W zarządach spółek skarbu państwa zwykle znajduje się mieszanka partyjnych nominatów i profesjonalnych menedżerów, żeby był tam też ktoś, kto się zna na zarządzaniu.
Zamiast zakazywać smartfonów w szkołach, zadbajmy o kompetencje cyfrowe młodzieży
czytaj także
Powinno się jednak zreformować zasady nominacji w całej domenie publicznej, gdyż przypadek Polski 2050 pokazuje, że problem występuje również w instytucjach i przedsiębiorstwach będących pod kontrolą poszczególnych ministerstw. PSL oczywiście przejął agencje związane z rolnictwem, Lewica natomiast w nauce. Głośna była sprawa konkursu na prezesa IDEAS NCBR Sp. z o.o., czyli ośrodka naukowego pracującego nad sztuczną inteligencją. Gdy były prezes i wybitny specjalista informatyki Piotr Sankowski przegrał konkurs, z rady naukowej odeszło sześcioro członków.
Jeśli ustawa antykuwetowa ma być więc poważna, powinna objąć wszystkie instytucje i przedsiębiorstwa państwowe, a nie tylko te, w których akurat nie ma ludzi Polski 2050.