Jak to możliwe, że Polak tak łatwo głosuje wbrew swoim własnym interesom?
Jakiś czas temu w „Polityce” pisałem, że mamy do czynienia ze zwrotem materialistycznym w życiu politycznym, bowiem partie jakby się umówiły, że przestają rozmawiać o Kościele, prawach kobiet czy mniejszości, in vitro itd. Niedawne wystąpienia studentów Uniwersytetu Warszawskiego także odbyły się pod hasłami sprzeciwu wobec jego dalszej komercjalizacji. Coś widać jest poważnie nie tak ze wzrostem gospodarczym Polski, skoro mamy go nieprzerwanie rok po roku i zazwyczaj jesteśmy w czołówce Europy, a ludzie przede wszystkim chcą rozmawiać o swojej sytuacji materialnej i bezpieczeństwie pracy. O to bić się będą partie w najbliższych miesiącach. Dla wielu, którzy włączają się w tym przełomowym czasie w politykę, będzie to moment formacyjny.
Po lewej stronie dla kilku pokoleń ludzi formacyjną rolę odgrywał właśnie Kuroń i to właśnie on stał się symbolem troski o równy podział i bezpieczeństwo socjalne. (…)
Wielką iluzją jest powtarzany przez wielu wiersz Potęga smaku Herberta mówiący o tym, że każdy z nas pozwolić może sobie na ryzyko życiowe i nonkonformizm. Jedni jednak kierować się będą smakiem wolności, a inni tylko smakiem konieczności. Nie ma żadnej potęgi smaku. Jest potęga klasy społecznej. Pojęcia, niestety, wyrzuconego po ’89 ze słownika demokracji. (…)
Opozycja szybko rozczarowała się ludem, a lud opozycją. Jacek Kuroń i Karol Modzelewski rozumieli, dlaczego tak się stało i co robić w tej sytuacji.
Dlatego jeden pod koniec życia apelował o „rewolucję w edukacji”, a drugi zaangażował się w obronę uniwersytetu przed komercjalizacją, kwantyfikacją, bolonizacją i wszystkim tym, co odbiera szkołom możliwość uczenia nonkonformizmu, krytycznego myślenia i bezinteresowności. (…)
Gdzie byłby Kuroń dziś? Gdyby nie palił tyle i dożył naszych czasów, to pewnie ostro by zrugał rząd polski za brak solidarności z państwami Południa i imigrantami, których Polska nie chce przyjąć, choć dla siebie domaga się solidarności we wspólnym opanowaniu konfliktu na Ukrainie.
A gdyby Kuroń był dziś młody, zapewne od razu pobiegłby pomagać wspomnianym już protestującym studentom UW z Uniwersytetu Zaangażowanego. Jednemu z nich, Mikołajowi Sysce, kilka lat temu w wywiadzie dla „Krytyki” na temat komercjalizacji uniwersytetu Karol Modzelewski powiedział: „Jak zmienić taką sytuację? Skąd ja mam to wiedzieć? Jakbym miał tyle lat co pan, tobym uważał, że to wiem”.
Czytaj cały artykuł na portalu Wyborcza.pl
**Dziennik Opinii nr 178/2015 (962)