Prawica świetnie się bawi, udowadniając, jak bardzo jest przejęta dowcipem Figurskiego i Wojewódzkiego i jak ofiarnie chce walczyć o dobre imię Ukrainek.
Wszystkiemu winne chamstwo. Michał Figurski i Kuba Wojewódzki zażartowali ze „statystycznego Polaka”. Żart nie dość, że był nieudany, to jeszcze niesmaczny. W konsekwencji mało kto się na tym żarcie poznał i ludzie zrozumieli, że dwaj panowie wesołkowie żartują sobie z gwałcenia Ukrainek. Ja też się na żarcie nie poznałam, chyba nie mam poczucia humoru. Mam jednak poczucie, że prawica świetnie się bawi, udowadniając, jak bardzo jest przejęta wulgarnym dowcipem Figurskiego i Wojewódzkiego i jak ofiarnie chce walczyć o dobre imię Ukrainek.
Łukasz Warzecha przekonuje, że dobrze traktuje panią z Ukrainy, która u niego pracuje i że pracujące w Polsce Ukrainki to „zwykle bardzo solidne osoby, którym za tę wykonywaną pracę należy się naprawdę duży szacunek.” Według mnie należy im się też godziwe wynagrodzenie i – jak trafnie pisze Jaś Kapela – ubezpieczenie zdrowotne i inne osłony socjalne. Ale przecież nie o kwestiach socjalnych tu rozmawiamy, a o poczuciu humoru, smaku i niesmaku. Święte oburzenie wywołał żart Figurskiego i Wojewódzkiego, żadnego oburzenia nie wywołuje to, w jakich warunkach pracują w Polsce osoby wykonujące najniżej płatne prace.
Co więcej Bartosz Marczuk przekonuje na łamach „Rz”, że „Wojewódzki i Figurski, żartując z Ukrainek, występują wbrew polskim interesom. Polska ma bowiem gigantyczny problem demograficzny, a Ukraina to naturalny dla nas rezerwuar ludzi”. Publicysta nazywa w tekście Ukraińców „naszymi przyjaciółmi ze Wschodu”, ale przyjaźń to dość specyficzna. Jak między dobrym panem ze dwora i sługą. No bo jeśli Ukraińcy są dla martwiącego się o rodzimą gospodarkę Marczuka tylko „rezerwuarem”, to może tak naprawdę w całym oburzeniu na Figurskiego i Wojewódzkiego, nie chodzi wcale o obronę czci Ukrainek, czy w ogóle kobiet (bo jednak żartowanie z gwałtu będzie zawsze obrzydliwe). Może w całym tym oburzeniu chodzi o utarcie nosa dwóm radiowym żartownisiom, którzy wcześniej nagrywali się z Kościoła, prawicy, katastrofy smoleńskiej. Może nie chodzi o walkę z chamstwem, a o walkę z „salonowymi satyrykami”.
Figurski z Wojewódzkim w programie satyrycznym w nie najlepszy i na pewno nie najtrafniejszy sposób powiedzieli to, co wcześniej w poważnej niby telewizji śniadaniowej powiedział Bartosz Węglarczyk. Wypowiedź Węglarczyka ze świętym oburzeniem się nie spotkała.
Zarząd Eski Rock zdjął z anteny program Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego. „Rzeczpospolita” ogłosiła to na pierwszej stronie, tytułując artykuł „Chamstwo znika z radia”. Figurski i Wojewódzki niesmaczne dowcipy z Ukrainek urządzali w programie satyrycznym. Bartosz Węglarczyk o tym, że Ukrainki są robotami do sprzątania opowiadał w podobno poważnym programie śniadaniowym w poważnej telewizji. Ciekawe, czy „Rzeczpospolita” będzie konsekwentna i zacznie teraz przekonywać swojego wydawcę, żeby zwolnił Węglarczyka ze stanowiska naczelnego „Sukcesu” (wydawanego przez ten sam koncern). I czy na jedynce „Rzepy” przeczytamy, że „chamstwo znika z miesięcznika”.