Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uchylił wczoraj zarządzenia zastępcze Wojewody Pomorskiego Dariusza Drelicha, zmieniające nazwy siedmiu gdańskich ulic w związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną. Wśród przywróconych decyzją sądu patronów są m.in. Dąbrowszczacy.
To precedens, który może pomóc w przywróceniu patronatu DąbrowszczakówDąbrowszczacy to grupa Polaków uczestniczących w wojnie domowej w Hiszpanii w latach 1936-1939. Walczyli przeciwko oddziałom nacjonalistycznym dowodzonym przez gen. Francisco Franco, wspieranym przez nazistowski rząd III Rzeszy i faszystowski rząd Włoch. nad ulicami w innych miastach Polski, a także odwróceniu innych skandalicznych decyzji, które wojewodowie podejmowali w porozumieniu z Instytutem Pamięci Narodowej.
W kontekście walki prowadzonej przez Stowarzyszenie Ochotnicy Wolności o zachowanie nazwy ulicy Dąbrowszczaków na warszawskiej Pradze, upamiętniającej polskich ochotników i ochotniczki Brygad Międzynarodowych, pragniemy zwrócić uwagę na kilka aspektów tej decyzji.
czytaj także
Orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku pokazuje przede wszystkim, że strategia obrana przez gdański samorząd okazała się skuteczna i słuszna. W odróżnieniu od samorządu warszawskiego, władze Gdańska postanowiły wstrzymać się ze zdjęciem dotychczasowych tablic do czasu rozstrzygnięcia złożonych skarg.
Kim byli Dąbrowszczacy? Grupą Polaków uczestnicząca w wojnie domowej w Hiszpanii w latach 1936-1939. Walczyli przeciwko zbuntowanym oddziałom nacjonalistycznym dowodzonym przez gen. Francisco Franco, wspieranym przez nazistowski rząd III Rzeszy i faszystowski rząd Włoch.
Problem zobowiązania wojewody do zmiany nazw na tablicach informacyjnych rozwiązano poprzez instalację nowych tablic i tymczasowe zasłonięcie starych (w mediach głośno było o sprawie Krzysztofa Adamskiego, który odsłaniał tablicę z nazwą Dąbrowszczaków, a zasłoniał nowego patrona – Lecha Kaczyńskiego). Pozwoliło to na zaoszczędzenie wielu kosztów, bo po orzeczeniu sądu wystarczyło zdjąć nowe tablice i odsłonić stare (co zresztą uczyniono od razu po rozstrzygnięciu). Nie wszystkie skutki tzw. dekomunizacji są tak łatwo odwracalne. Przykładem mogą być nowe dokumenty osobowe wydane z nowymi nazwami ulic nadanymi przez wojewodę. Wygląda więc na to, że gdański samorząd dołożył wszelkich starań, by jak najbardziej ograniczyć koszty, które mogłyby wynikać z przywrócenia dawnych nazw w związku z korzystnym dla władz Gdańska rozstrzygnięciem skarg.
czytaj także
Jak postąpiły władze Warszawy? Rada m.st. Warszawy, podobnie jak Rada Miasta Gdańska, zdecydowała o zaskarżeniu wszystkich zarządzeń zastępczych zmieniających nazwy ulic w ramach tzw. dekomunizacji. W przypadku Warszawy dotyczyło to 50 nazw ulic (w Gdańsku zmieniono 7 nazw – wszystkie dziś przywrócono). Chociaż treść skarg w swojej głównej części również była podobna (dotyczyła przede wszystkim naruszenia gwarantowanych konstytucyjnie praw samorządu do decydowania o przestrzeni publicznej w zakresie nazewnictwa), to warszawski samorząd postąpił zupełnie inaczej. Pomimo licznych protestów mieszkanek i mieszkańców miasta oraz braku rozstrzygnięcia złożonych do sądu skarg, władze Warszawy zdecydowały się na niezwłoczną realizację zarządzeń wojewody – zdjęto stare tablice i zastąpiono je nowymi. Zarząd Dróg Miejskich informował, że kosztowało to około pół miliona złotych. Nie wiadomo, czy stare tablice są gdzieś przechowywane i czy – w przypadku wydania przez właściwie sądy korzystnych rozstrzygnięć – znajdują się w na tyle dobrym stanie, który pozwalałby na ich ponowne zamocowanie.
**
Mieszkańcy Pragi o zmianie nazwy ul. Dąbrowszczaków
Zdjęcie tablic to nie jedyne niezrozumiałe i niepotrzebne działania władz Warszawy w tej sprawie. Niedługo po złożeniu skarg, w obliczu tzw. ustawy dekomunizacyjnej, Rada m.st. Warszawy wykonała kolejny ruch, który stał w sprzeczności z jej poprzednimi działaniami i próbą przywrócenia dawnych nazw.
Zdominowana przez Platformę Obywatelską Rada sprowadziła konflikt z Wojewodą Mazowieckim Zdzisławem Sipierą do poziomu „byle nie Kaczyński”, podejmując decyzję o zmianie nazwy ulicy Lecha Kaczyńskiego na Trasę Łazienkowską (wcześniej Al. Armii Ludowej).
W innych miastach (np. w Łodzi) próbowano odwracać decyzje wojewodów poprzez nowe nadania nazw, ale z reguły oznaczało to po prostu przywrócenie nazwy sprzed „dekomunizacji”, a nie nadanie nowej, której jedynym celem było usunięcie patronatu nieżyjącego Prezydenta RP związanego z wrogim samorządowi obozem politycznym.
Interes mieszkanek i mieszkańców oraz walka o konstytucyjne prawa samorządu zeszły na drugi plan, a Radni i Radne nie raczyli/ły zauważyć, że podejmowane przez nich działania po pierwsze wprowadzają jeszcze większy chaos, a po drugie w istocie legitymizują zarządzenie wojewody wymazujące upamiętnienie Armii Ludowej z przestrzeni publicznej Warszawy.
O pamięć waszą i naszą! W rocznicę wybuchu hiszpańskiej wojny domowej
czytaj także
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku przyznał rację samorządowi skarżącemu zarządzenia wojewody. Orzekł, że nazewnictwo ulic jest wyłączną kompetencją władz lokalnych, a podejmowanie decyzji w tym zakresie przez organy władzy centralne na mocy ustawy jest niezgodne z Konstytucją RP. Zarówno dla nas – stowarzyszenia, które powstało na bazie walki o zachowanie nazwy ul. Dąbrowszczaków na warszawskiej Pradze – jak i dla innych osób i grup upominających się o prawa społeczności lokalnej do samostanowienia oraz sprzeciwiających się zakłamywaniu historii przez IPN, wyrok ten jest źródłem nadziei na przywrócenie dawnych nazw ulic w polskich miastach.
Mamy nadzieję, że skargi złożone przez Radę m.st. Warszawy zostaną rozstrzygnięte przez sądy w podobny sposób. Jednocześnie ubolewamy, że władze Warszawy nie znalazły w sobie tyle odwagi, ile prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Koszty ich braku konsekwencji i wiary w korzystne rozstrzygnięcie sprawy poniosą warszawianki i warszawiacy.
**
Michał Kowalczyk – absolwent Instytutu Socjologii UW, aktywista, współzałożyciel Stowarzyszenia Ochotnicy Wolności zajmującego się pamięcią historyczną lewicy, w tym przede wszystkim polskich ochotników i ochotniczek biorących udział w hiszpańskiej wojnie domowej.
Polska Fundacja Narodowa: wtopy i kłamstwa ku chwale ojczyzny