Reżyserka filmu "Maszeruj i równaj do lewej" Ewgenia Montayya Ibanyes, Jan Andrzej Dąbrowski i Józef Pinior dyskutowali o Rosji.
Konflikt narastający w Rosji między opozycją a władzą wciąż zmusza do stawiania pytania o przyszłość tego państwa. Obecność Władimira Putina przy władzy, fałszowanie wyników wyborów oraz brak perspektyw na wprowadzenie systemowych reform zmuszają Rosjan do organizowania masowych protestów – w tym Marszu milionów, który po raz pierwszy odbył się w przeddzień inauguracji Putina na prezydenta. We Wrocławiu trwa dziesiąta edycja festiwalu Planete+ Doc. Jednym z wydarzeń towarzyszących festiwalowi kina dokumentalnego była debata Dokąd zmierzają Rosjanie?, która odbyła się po projekcji filmu Maszeruj i równaj do lewej.
Film młodej reżyserki Ewgenii Montayya Ibanyes pokazuje specyfikę antyrządowych protestów w Rosji. Główny bohater – Siergiej Udalcow, lider Frontu Lewicy – przedstawiony jest jako wyraźny przywódca ruchu opozycyjnego. Jego przemowy, które zajmują znaczną część filmu, są przygotowywane pod okiem doświadczonego trenera – to narzędzie do wzbudzania gniewu wśród tłumu wierzących w niego ludzi. Grupa towarzyszy Udalcowa przeprowadza strajk głodowy. Są bardzo zdeterminowani do wprowadzenia zmian. Większość z nich – jak sami podkreślają – skoczyłaby nawet z mostu, jeśli miałoby to jakkolwiek zmienić politykę w kraju.
Celem debaty Dokąd zmierzają Rosjanie? było zastanowienie się nad sensem i siłą antyrządowych protestów oraz próba odpowiedzi na pytanie, czy taki sposób prowadzenia polityki jest w stanie obalić dotychczasową władzę. Uczestnikami debaty byli: reżyserka Ewgenia Montayya Ibanyes, Jan Andrzej Dąbrowski – prezes Kolegium Europy Wschodniej oraz Józef Pinior – były działacz Solidarności. Dyskusję moderował Leszek Budrewicz, dziennikarz, publicysta i również były działacz solidarnościowej opozycji.
Wśród panelistów przeważała opinia, że głównym problemem rosyjskich opozycjonistów jest brak propozycji, które umożliwiłyby wprowadzenie reform. Brak alternatywy zmusza do zadania pytania wypowiedzianego przez Jana Andrzeja Dąbrowskiego „Jeśli nie Putin, to kto?”.
W dyskusję żywo włączył się jeden z widzów – Tadeusz Ratuszniak, aktor Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Zwrócił uwagę, że Siergiej Udalcow, przedstawiony jest w filmie jako samiec alfa – autorytarna jednostka, która dla Ratuszniaka jest wręcz odbiciem Putina. – Czy jest nadzieja na to, że kobiety się zorganizują i wezmą sprawy w swoje ręce? – zapytał zdecydowanie reżyserki. Ewgenia Montayya Ibanyes przyznaje, że kiedyś obiektem fascynacji był dla niej sam Udalcow, teraz jednak uważa, że prawdziwymi bohaterkami są kobiety, które protestują podczas głodówki. Warto zauważyć, że we wtorek mieliśmy okazję oglądać drugi montaż tego dokumentu. – Pierwsza wersja filmu była po prostu manifestem, teraz starałam się zwrócić uwagę, na coś innego – mówiła autorka.
Większość uczestników debaty była wstrząśnięta fragmentem filmu, w którym pokojowa demonstracja w rocznicę Marszu milionów została zatrzymana i stłumiona przez oddziały OMON. „Prostytutki Putina!” – krzyczą protestujący do policjantów, a ci nie powstrzymują się od zadawania ciosów bezbronnym uczestnikom marszu. „Jak wygląda strategia organizacji protestów przez opozycję?”, „Czy ludzie, którzy poszli do więzienia, działali zgodnie z konstytucją?” – dopytywała publiczność podczas debaty.
– W rewolucji ważny jest mózg i ciało. Pomimo wielu spotkań, problemem opozycjonistów jest brak wypracowanej strategii. W mojej opinii, ruch musi być spontaniczny – wtedy poruszy się tłum. Manifestacja w rocznicę Marszu milionów była zgodna z konstytucją Federacji Rosyjskiej. Ludzie przyszli zaprotestować w obronie wolności wyboru. Wówczas mieliśmy prawo do zrzeszania pokojowych zgromadzeń. Według mnie ta cała sytuacja była efektem polityki zastraszenia – twierdzi Ibanyes.
Mimo poczucia bezsilności wśród Rosjan – atmosfera gniewu oraz chęć manifestowania swojego sprzeciwu wzrasta. „Rosja bez Putina!” – krzyczą oburzeni. Czy jego miejsce miałby zastąpić Udalcow? Wydaje się, że przełom nie nastąpi, dopóki rewolucji nie przeprowadzi wspólnota o bardziej równościowej formie organizacji.