Stowarzyszenie „Pierwszy Krok” pomaga wrocławskim bezdomnym. Niestety musi opuścić swój ośrodek.
W zeszłą niedzielę ulicami Wrocławia przeszła Manifa. Organizatorki i organizatorzy zwracali uwagę między innymi na niedofinansowaną opiekę społeczną, z której znacznie częściej korzystają kobiety. Jeden z dziennikarzy zapytał uczestniczki, czy w przyszłym roku Manifa ruszy pod tymi samymi hasłami i co zamierzają zrobić z transparentami. Ostatnie wydarzenia związane z Ośrodkiem Interwencji Czasowej dla osób bezdomnych, prowadzonym przez Stowarzyszenie „Pierwszy Krok” podpowiadają, że hasła z tegorocznej Manify będą wciąż aktualne, a transparenty mogą pojawić się na ulicach znacznie szybciej niż 8 marca.
Nie rozdzielamy rodzin
W oficynie przy ul. Pułaskiego 26A, w której mieści się Ośrodek Interwencji Czasowej dla osób bezdomnych prowadzony przez Stowarzyszenie „Pierwszy Krok”, przebywa obecnie 45 osób – w większości są to kobiety. Stowarzyszenie zatrudnia dwoje pracowników, ale może liczyć na pomoc wolontariuszy. Główne źródło utrzymania ośrodka stanowi dotacja z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. „Pierwszy Krok” może liczyć również na wpłaty od sponsorów i wsparcie ze składek członkowskich. – Jesteśmy jedyną placówką tego typu, która przyjmuje zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Jeżeli przychodzą do nas rodzice z dziećmi, to też ich nie rozdzielamy – podkreśla prezeska stowarzyszenia Grażyna Drobik. Bezdomni zyskują dach nad głową na kilka miesięcy, zwiększa to znacznie ich szanse na zmianę sytuacji. – Jeżeli jakaś rodzina czeka na mieszkanie socjalne, to pozwalamy im zostać dłużej – dodaje Drobik.
Pod koniec zeszłego roku ośrodek stracił płynność finansową. Dotacja przyznana przez MOPS nie wystarczyła na opłacenie wszystkich rachunków, a na kolejne wpływy trzeba było poczekać do stycznia. Stowarzyszenie uznało, że priorytetem jest ogrzanie budynku, dlatego opłacono rachunki za gaz – pieniędzy nie starczyło na czynsz. Mimo że w styczniu dług został spłacony, a umowa z MOPS przedłużona do 2015 roku, pozostała kilkutysięczna kara naliczona przez Zarząd Zasobu Komunalnego. W poniedziałek stowarzyszenie otrzymało pismo z ZZK.
„Umowa [najmu] została skutecznie rozwiązana z dniem 13.02.2013r. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego rozpoczął postępowanie w przedmiotowej sprawie. Wobec powyższego proszę o kontakt z Działem Lokali Użytkowych tel 71 777 84 50, w terminie 7 dni od daty otrzymania niniejszego pisma, w celu ustalenia terminu wydania lokalu. Lokal na dzień przejęcia winien być opróżniony, a liczniki pomiarowe zdjęte (energia elektryczna, gaz). Jednocześnie informuję, że nie wydanie lokalu, spowoduje skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego o zapłatę i eksmisję z lokalu, co narazi Państwa na dodatkowe koszty” – czytamy w oświadczeniu. Widać zatem, że działania instytucji podlegających Urzędowi Miejskiemu są kompletnie nieskoordynowane – jedna z instytucji przedłuża współpracę ze stowarzyszeniem, druga, prawie w tym samym czasie, próbuję ją rozwiązać.
– Nie ruszymy się stąd, dopóki magistrat nie zaproponuje nam lokalu zastępczego – mówią stanowczo pracownicy stowarzyszenia „Pierwszy Krok”. Nie zamierzają płacić kary naliczonej za użytkowanie lokalu pomimo rozwiązania umowy najmu, które nastąpiło 13 lutego.
Najgorzej w zimie
Zaległości z czynszem to nie pierwsza sytuacja, w której pracownicy i wolontariusze działający przy Pułaskiego zderzają się z brakiem zrozumienia wśród urzędników.
– Wykonujemy najcięższą robotę dla miasta. A magistrat albo nie widzi, albo nie chce widzieć problemu biedy – mówią zgodnie. Rok temu starali się o poszerzenie działalności i przyznanie kolejnego lokalu. Usłyszeli wtedy, że nie ma we Wrocławiu zapotrzebowania na takie ośrodki.
– Inaczej to wygląda na papierze, a inaczej w rzeczywistości. Jakby naprawdę zlikwidowali „Pierwszy Krok”, to moglibyśmy przyjąć najwyżej kilku mężczyzn. Teraz zostało już tylko miejsce na korytarzu. Ale nie sądzę, żeby zamknęli schronisko w zimie. We wszystkich naszych placówkach mamy 400 miejsc, a w okresie jesienno-zimowym nocuje u nas nawet do 700 osób – tłumaczy Dariusz Dobrowolski ze Schroniska im. Św. Brata Alberta.
Do wyburzenia?
W poniedziałek, 18 marca, mija termin, w którym stowarzyszenie „Pierwszy Krok” powinno zgłosić się do Działu Lokali Użytkowych i ustalić termin zdania lokalu. ZZK przypomina w oświadczeniu, że trwa badanie stanu technicznego budynku. Można z tego wysnuć wniosek, że rodziny mieszkające obecnie w oficynie przy Pułaskiego i tak prędzej czy później będą musiały się stamtąd wynieść, bo oficyna nie nadaje się do zamieszkania. Jak dotąd jednak nic nie wskazuje na to, żeby budynek nie nadawał się do użycia.
– To prawda, że oficyna nie jest w najlepszym stanie. Zanotowaliśmy szereg uchybień, w tym nawet pęknięcie ściany. Ale to nie znaczy, że budynek nie nadaje się do użytku, a już na pewno nie kwalifikuje się do wyburzenia – potwierdza Marek Adamowicz, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla miasta Wrocławia.
Zarząd Zasobu Komunalnego odmawia komentarza i odsyła do biura prasowego magistratu. Okazuje się, że jeżeli oficyna w najbliższym czasie zostanie wyburzona, to wcale nie z powodu zagrożenia zawaleniem.
– Część budynku przeznaczona jest do wyburzenia ze względu na potrzeby komunikacyjne powstającej w pobliżu inwestycji. Ale nikt nigdy nie planował z tego powodu wyrzucać z ośrodka „Pierwszy Krok” mieszkających tam rodzin – tłumaczy Julia Wach z biura prasowego Urzędu Miejskiego.
Stara oficyna, Nowa Papiernia
Z oficyną przy Pułaskiego sąsiadują budynki, w których mieściła się niegdyś fabryka papieru. Firma Real Estate Development właśnie kończy pierwszy etap inwestycji i rozpoczęła sprzedaż mieszkań w zabytkowym kompleksie.
„Lubisz oryginalny klimat XIX wiecznego Wrocławia? Zamieszkaj w zespole mieszkaniowym powstającym w rewitalizowanej przez nas części Przedmieścia Oławskiego” – czytamy na stronie dewelopera.
Trudno wyobrazić sobie, żeby stara niszczejąca oficyna wpływała pozytywnie na wizerunek Nowej Papierni. Real Estate Development planuje w najbliższych latach rozbudowę osiedla. Szczegółowe informacje na ten temat nie zostały jeszcze zamieszczone w internecie. W biurze sprzedaży wystawiona jest jednak makieta, na której przedstawiono długofalowe plany. Nie ma na niej oficyny – w jej miejscu znajduje się nowy budynek, a wokół niego szeroki trawnik. Firma odmówiła komentarza na temat planów inwestycyjnych na terenie zajmowanym obecnie przez Stowarzyszenie „Pierwszy Krok”.
Za pomoc w pisaniu tekstu dziękuję Marcinowi Sierszyńskiemu