Blisko 100 osób, w tym ok. 30 radnych i urbanistów włączyło się w Trójmieście do rozmowy na temat dobrych praktyk partycypacyjnych.
8 kwietnia w Nadbałtyckim Centrum Kultury odbyła się debata o włączaniu mieszkańców w planowanie przestrzenne miasta. Wśród dyskutantów znaleźli się radni, aktywiści, mieszkańcy i użytkownicy miasta.
Zaproszeni paneliści krótko przedstawili swoje dotychczasowe doświadczenia z działaniami partycypacyjnymi. Na podstawie prezentacji wywiązała się dyskusja. Zasadniczym problemem okazało się wyznaczenie momentu, w którym należy włączać mieszkańców w decydowanie o mieście, i prawne umocowanie konieczności odbywania rzetelnych konsultacji społecznych. Mieszkańcy często czują się po prostu oszukani, ponieważ jedyną możliwą aktywnością jest kliknięcie w internetowej ankiecie i ocena gotowych projektów. Ewentualnie mogą oprotestować podjętą poza nimi decyzję.
Ważną sprawą okazały się też obszary oddawane mieszkańcom do wspólnego decydowania. W ten sposób konsultacje społeczne delegowane są w bezpieczne rejony, takie jak zagospodarowanie trawnika, przez co energia mieszkańców chętnych do włączenia się w zmiany znacznie spada.
Uczestnicy debaty, którzy nie są specjalistami w dziedzinie planowania, postulowali lepszy dostęp do informacji o projektach zagospodarowania miasta. Pojawił się pomysł stworzenia wirtualnej platformy komunikacji, która zapewniałaby łatwy dostęp do informacji o planowanych debatach, możliwość tworzenia petycji i kontaktowania się z osobami zainteresowanymi tą samą sprawą.
Problemem właściwie uniemożliwiającym komunikację jest język, którym posługują się urbaniści. Potrzebujemy języka niefachowego do skutecznego przeprowadzania konsultacji spolecznych. Nie możemy obrażać się na ludzi, że nie znają się dokładnie na planowaniu miasta. Nie stworzą profesjonalnego planu, ale z pewnością wiedzą, czego im brakuje, a czego nie chcą w swoim otoczeniu.
Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz objął spotkanie patronatem honorowym.