Szanse na wygraną w wyborach ma były prezydent Czesław Małkowski, nad którym ciążą zarzuty o gwałt i molestowanie.
W ostatnią niedzielę listopada mieszkańcy Olsztyna kolejny raz zmierzą się z seksaferą, która w 2008 roku była na ustach całej Polski. W drugiej turze ogromne szanse na wygraną w wyborach prezydenckich ma były prezydent Czesław Małkowski, nad którym wciąż ciążą zarzuty o gwałt i molestowanie.
W olsztyńskiej kawiarni zbierają się kandydaci na radnych. Przed budynkiem spaceruje Czesław Małkowski. W płaszczu. Spokojnym krokiem. Za kilkanaście godzin rozpocznie się cisza wyborcza przed listopadowymi wyborami samorządowymi. Komitet byłego prezydenta Olsztyna zwołał konferencję podsumowującą kończącą się kampanię wyborczą. Wokół Małkowskiego siadają same kobiety. Sondaże wskazują byłego nauczyciela historii i ostatniego cenzora w Olsztynie jako faworyta w wyborach na prezydenta miasta. Mimo toczącego się wciąż w Ostródzie procesu w sprawie gwałtu, molestowania i łamania praw pracowniczych.
Nauczyciel, cenzor i prezydent
Czesław Jerzy Małkowski urodził się w 1950 roku w Łupowie. Z zawodu jest nauczycielem historii. Był członkiem PZPR i szefem Gminnego Ośrodka Propagandy i Wychowania w Wielbarku. W 1981 roku został sekretarzem Komitetu Gminnego PZPR. Od 1986 stał na czele Okręgowego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Był ostatnim olsztyńskim cenzorem. Po 1989 roku związany z SdRP, później z SLD. W 2001 roku zastąpił na stanowisku prezydenta Olsztyna Janusza Cichonia. W 2002 wystartował w wyborach samorządowych z listy SLD i UP. Wygrał w drugiej turze. W kolejnych wyborach wziął udział jako kandydat bezpartyjny.
W 2008 roku w „Rzeczpospolitej” ukazał się artykuł Mariusza Kowalewskiego „Skandal w magistracie”, w którym zarzucono urzędującemu prezydentowi gwałt na urzędniczce i molestowanie innych kobiet pracujących w olsztyńskim ratuszu. Pojawiły się również kolejne artykuły i programy telewizyjne przygotowywane przez TVN. 28 lutego 2008 roku Małkowski roku został tymczasowo aresztowany i osadzony w areszcie w Barczewie. Przebywał tam do 26 września 2008. W wyniku referendum stracił stanowisko prezydenta miasta. Ale już w wyborach 2010 roku dotarł do drugiej tury, w ktorej minimalnie przegrał z byłym wiceprezydentem Piotrem Grzymowiczem. W 2014 kolejny raz, mimo toczącego się procesu, wystartował w wyborach. W pierwszej turze zdobył prawie 40% głosów. W drugiej ponownie stanie naprzeciw Piotra Grzymowicza.
Zarzuty
Czesław Jerzy Małkowski oskarżony jest o to, że w maju 2002 w „merówce” (sala w olsztyńskim ratuszu) molestował i następnie zgwałcił Paulinę, która zatrudniona była w magistracie [wszystkie imiona zostały zmienione – MK]. Od 26 maja 2003 roku do sierpnia 2007 miał naruszać prawa pracownicze Pauliny i wykorzystywać do tego stanowisko, które wtedy piastował. Według aktu oskarżenia zmuszał ją do uprawiania seksu oralnego i dopochwowego. Do tych aktów przemocy miało dochodzić również poza Urzędem Miasta. Gdy była w ciązy, na tydzień przed porodem miał ją zgwałcić.
Prokuratura postawiła też byłemu prezydentowi Olsztyna zarzut złośliwego i uporczywego łamania praw pracowniczych Joanny. Trwało to od września 2001 roku do października 2003. Wykorzystując zależność związaną z piastowanym stanowiskiem, miał ją nakłaniać do prezentowania sylwetki i nawiązania stosunków o charakterze seksualnym. Według prokuratury próbował ją również siłą nakłonić do odbycia czynności seksualnych. W październiku 2002 roku próbował zwolnić ją z pracy i rozpowiadał plotki o jej niewłaściwym zachowaniu.
Czesław Jerzy Małkowski oskarżony jest również o to, że w 2001 roku próbował przemocą doprowadzić do czynności seksualnych Teresę. Miało to miejsce w jej domu, w obecności córki, która w innym pomieszczeniu rozmawiała przez telefon. Akt oskarżenia obejmuje też sprawę Janiny – miał ją obnażać i całować jej piersi, dotykać jej narządów płciowych. Miało to miejsce od stycznia 2002 do maja 2004 roku. (Opisy zarzutów zostały sformułowane na podstawie aktu oskarżenia, który został przygotowany przez białostocką prokuraturę. Akt oskarżenia został wystosowany pod koniec stycznia 2011 roku. Sprawa wciąż jest rozpatrywana przez sąd w Ostródzie).
Czuję się niewinny
Podczas ostatniej konferencji prasowej przed pierwszą turą wyborów dziennikarz Radia Olsztyn zadał pytanie dotyczące apelu środowisk feministycznych, który ukazał się w Codzienniku Feministycznym. W tekście ogólnopolskie środowiska kobiece nawoływały do nieoddawania głosów na byłego prezydenta Olsztyna.
– Co ja poradzę, że ktoś ma takie intencje. Jak ktoś ma inne zdanie, to ma inne zdanie. Ja nie mam prawa komentować czyichś zamiarów. To byłoby nieeleganckie – odparł Małkowski. – Wybory odbywają się w Olsztynie. Nie w Warszawie.
Byłego prezydenta w trakcie wypowiedzi wsparła członkini jego komitetu – Monika Rogińska-Stanulewicz: – Ten list nie był od olsztynianek. Autorki nie znają sedna sprawy.
Gdy padały niewygodne pytania, na sali można było usłyszeć pomruki niezadowolenia skierowane w kierunku dziennikarzy.
Dobry zarządca i przyjaciel wszystkich
Skąd tak duże poparcie dla tak kontrowersyjnego kandydata? To przede wszystkim wynik przedziwnego miksu poparcia ze strony bardzo różnych środowisk. Czesław Małkowski łączy wokół sobie wyborców SLD i tych, którym najbliżej jest do PiS-u (stąd też przedwyborczy apel posłanki Arent, żeby nie głosować na byłego włodarza miasta). Tak wysokie poparcie to także wina dość nieudolnych pod względem komunikacyjnym rządów obecnego prezydenta Piotra Grzymowicza, który skupia się przede wszystkim na nadzorowaniu kolejnych projektów związanych z modernizacją miasta. Mieszkańcy zarzucają Grzymowiczowi, że nie ma dla nich czasu i nie respektuje ich propozycji.
Pod tym względem były cenzor jest jego przeciwieństwem. Częściej niż na konferencjach i debatach można go spotkać spacerującego po olsztyńskiej starówce. Spotyka się z kibicami Stomilu i obiecuje im nowy stadion (pomijając fakt, że za jego rządów klub praktycznie zniknął z mapy zawodowego futbolu), często można go spotkać na mszach w kościele. Wykluczeni wyborcy otrzymują to, czego im od dawna brakowało – dobrego zarządce, który jest na wyciągnięcie ręki. Zarzuty uważają za kłamliwe albo je bagatelizują. To wina przedłużającego się procesu, który trwa od prawie trzech lat. Dla potencjalnych wyborców to dowód na niewinność Małkowskiego, a nie na nieudolność sądu i sprawność świetnie przygotowanych obrońców.
Małkowski stawia się w pozycji ofiary układu, a akt oskarżenia ma być dowodem na to, że został wmanewrowany w spisek, ponieważ był zbyt uczciwy.
Dobry wynik tak skompromitowanego polityka to także wina słabości środowisk lewicowych w Olsztynie. Podczas trwania kampanii wyborczej nie pojawił się głos z lewej strony mówiący o tym, że osoba nad, którą ciążą zarzuty dotyczące przemocy seksualnej i naruszania praw pracowniczych nie ma moralnego mandatu do startu w wyborach samorządowych. W końcu nikt nie chce zdenerwować najpoważniejszego kandydata na to stanowisko. Po wyborach może to zamknąć sporo drzwi w ratuszu.
Nadchodząca niedziela pokaże, czy Olsztyn dojrzał do tego, żeby wreszcie zmierzyć się z przeszłością i zdecydować o wykluczeniu Czesława Małkowskiego z życia publicznego, czy też dalej będzie stosował metodę wyparcia i udawania, że nic się nie stało. Na razie wszystko wskazuje na to drugie. W internetowych komentarzach często przewija się tekst: „Pies nie weźmie, jak suka nie da”. Najbardziej przeraża to, że ten argument wydaje się przemawiać do mieszkańców Olsztyna.
Michał Krawiel – dziennikarz „Kuriera Olsztyńskiego, prozaik. Publikował m. in. w „Lampie”, „Ricie Baum” i „Portrecie”. Mieszka w Olsztynie.