Kraj

Kto wyśmiewa Jezusa?

To nie my wyśmiewamy Jezusa i odbieramy godność jego wyznawcom. Robią to ci, którzy wplątują go w bieżącą politykę, ci, którzy pod jego sztandarem stosują wobec innych przemoc fizyczną i symboliczną.

Komisji Etyki Reklamy przy Związku Stowarzyszeń Rada Reklamy rozpatrzyła skargę, która wpłynęła do niej po emisji naszego spotu. Dywagujemy w nim na temat tego, co potencjalnie mógłby czuć Jezus na wieść o tym, że obwołano go królem kraju, w którym jego Kościół żyje w ścisłej symbiozie z władzą, a poczynania tej władzy, eufemistycznie rzecz ujmując, nie realizują przykazania miłości.

 

Skarżący twierdzi, że „reklama uwłacza godności wierzących osób w Polsce. Narusza zasadę dobrych obyczajów zawartą w orzecznictwie. Reklama wyśmiewa postać Chrystusa, jak i nawiązuje do homoseksualistów”. Zespół orzekający Komisji, złożony z trzech pań z branży reklamowej, uznał – ku naszemu osłupieniu – że skarżący ma rację. Oczywiście znajomość Nowego Testamentu nie jest jeszcze w Polsce obowiązkowa, ale skoro waży się racje w sprawie dotyczącej pośrednio zawartości tej fundamentalnej księgi, to warto byłoby sobie tę lekturę odświeżyć. Myślę, że arbiterki z KER raczej tego nie zrobiły, bo w innym wypadku zauważyłyby, że nasz spot nie wyśmiewa Jezusa. Wręcz przeciwnie, próbowaliśmy przypomnieć – owszem w lekkiej, charakterystycznej dla reklamy formie – pewne istotne fakty na temat Jezusa i jego nauczania, które mogłyby skłonić odbiorców do refleksji na aktualne tematy.

Bo nawet jeśli nie wszystkim polskim katolikom to się podoba, to Jezus był Żydem i był uchodźcą. Nie został też poczęty w jedyny akceptowalny obecnie przez Kościół sposób i nie zostawił precyzyjnych instrukcji dotyczących tego, które metody poczęcia są właściwe, a które nie. Nie wypowiadał się też na temat tego, w którym momencie zaczyna się ciąża (przypomnijmy na marginesie, że całkowity zakaz aborcji to wymysł papieża Piusa IX z 1869 roku!). Jezus nie wskazywał też żadnego modelu rodziny jako jedynie słusznego, owszem, postulował szacunek dla rodziców (Mk 7, 8-13; 10, 19), ale jednocześnie, żeby zrealizować wolę swojego ojca – odrzucił własną rodzinę i za najbliższych uważał swoich uczniów i tych, którzy poszli za nim (Mk 3.31 – 35).

Był też buntownikiem – sprzeciwiał się zastanemu porządkowi i tradycji, której faryzeusze (czyli ówcześni kapłani ze szczytów hierarchii) używali jako uzasadnienia do egzekwowania swojej władzy nad ludźmi. Jezus nie zgadzał się też na spieniężanie religii i czerpanie z niej zysków – to dlatego wyrzucił ze świątyni handlarzy. I był to wyjątkowy epizod, bo Jezus był też absolutnym przeciwnikiem stosowania przemocy (Łk 6.27-37), który namawiał do miłowania swoich nieprzyjaciół. To pod wpływem rozprzestrzeniania się jego filozofii w Europie przestała obowiązywać okrutna starożytna zasada „oko za oko, ząb za ząb”. W centrum jego refleksji była wolna wola każdego człowieka i sumienie – rozumiane oczywiście tylko i wyłącznie jako narzędzie do dyscyplinowania siebie, a nie, jak próbuje nam wmówić współczesny Kościół, jako bat na innych. Jezus namawiał, żeby za nim pójść, ale nie marzyły mu się krucjaty. Jego uczniowie mieli głosić dobrą nowinę o tym, że świat może być lepszy, jeśli tylko pochylimy się nad najsłabszymi i najbardziej potrzebującymi pomocy, a zamiast zemsty wybierzemy przebaczenie – ale mieli do obrania tej drogi przekonywać, a nie zmuszać.

Diduszko: Sumienie jako narzędzie tortur

Niestety kilka wieków później, kiedy chrześcijaństwo stało się religią państwową, a Kościół instytucją powiązaną z władzą, przesłanie Jezusa zaczęło ulegać dziwnym interpretacjom, w ramach których dobrą nowinę zastąpiły krwawe krucjaty, płonące stosy oraz budowanie potęgi politycznej i finansowej hierarchów Kościoła. Czy o takiej przyszłości swojej wspólnoty marzył Jezus, kiedy wygłaszał słynne kazanie na górze? Czy chciał, żeby kapłani jego Kościoła bogacili się kosztem ubogich, odmawiali kobietom prawa do własnego sumienia, nie ponosili odpowiedzialności za przestępstwa wobec dzieci i stawiali stopnie z wiary? Nie sądzę.

Niestety, w polskim katolicyzmie nie ma tradycji samodzielnego czytania Pisma, a słowa i czyny Jezusa interpretują dla wiernych właśnie… hierarchowie Kościoła. Antysemityzm, ksenofobia, nacjonalizm, homofobia, nienawiść do kobiet powracające w kazaniach niektórych księży i biskupów nie mają nic wspólnego z ewangelicznym przykazaniem miłości.

Antysemityzm, ksenofobia, nacjonalizm, homofobia, nienawiść do kobiet powracające w kazaniach niektórych księży i biskupów nie mają nic wspólnego z ewangelicznym przykazaniem miłości.

To dlatego Jezus z naszego spotu, kiedy dowiaduje się, że obwołano go królem Polski, nie do końca rozumie, jak do tego doszło. I ja też tego nie rozumiem, bo ten kościelno-polityczny akt to całkowite zignorowanie jego nauki: Jezus twierdził przecież, że jego królestwo nie jest z tego świata – i myślę, że miał na myśli dokładnie to, że jego władza nad ludźmi ma wymiar duchowy, a nie polityczny! – i sprzeciwiał się mieszaniu tych planów. Ukoronowanie Jezusa stało się inspiracją naszego spotu właśnie dlaczego, że bardzo dobitnie pokazuje, że nie o jego naukę w tym wszystkim chodzi, ale o pogłębianie nieuprawnionej i dyskryminującej wobec części obywateli dominacji Kościoła katolickiego w przestrzeni publicznej i politycznej naszego teoretycznie wciąż świeckiego państwa.

To nie my wyśmiewamy Jezusa i odbieramy godność jego wyznawcom. Uważam, że robią to ci, którzy wplątują go w bieżącą politykę; ci, którzy pod jego sztandarem stosują wobec innych przemoc fizyczną i symboliczną – hierarchowie i politycy, którzy w imię Jezusa próbują forsować własne, opresyjne wobec innych ludzi zasady. Wplątywanie Jezusa w bieżącą politykę to coś absolutnie przeciwnego idei chrześcijaństwa (a także zaleceniom papieża Franciszka) – i do tego odnosiła się nasza reklama. Robiąc ją, mieliśmy poczucie, że stajemy po stronie wartości etycznych, a przeciwko cynizmowi.

Kościół nie może być sędzią we własnej sprawie

A teraz ćwiczenie: przeczytaj Nowy Testament – to ciekawa i wzruszająca lektura – i zastanów się nad następującymi zagadnieniami:

1. Ksiądz-biznesmen Rydzyk jest wśród stu najbogatszych osób w Polsce; pierwszą damę Marię Kaczyńską, która opowiedziała się po stronie polskich kobiet, nazwał czarownicą, która powinna poddać się eutanazji, a w jego mediach powracają treści antysemickie oraz jednoznaczne wskazania dotyczące pożądanych preferencji politycznych u widzów i słuchaczy, którzy chcieliby zasłużyć na miano dobrych katolików. Czy w świetle fragmentów Nowego Testamentu dotyczących gromadzenia bogactw doczesnych oraz traktowania bliźnich działalność księdza-biznesmena prowadzona w imieniu i w ramach Kościoła katolickiego nie jest wyśmiewaniem nauczania Jezusa?

2. „Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga”. Jak ta wypowiedź arcybiskupa Józefa Michalika dotycząca dzieci gwałconych przez księży-pedofilów, odnosi się do treści zawartych w Nowym Testamencie i dotyczących stosunku do najsłabszych? Czy ta wypowiedź nie jest kpiną z nauczania Jezusa?

Graff: Pedofilia według Michalika: ono lgnie, ono szuka

3. W związku z konfliktem w Syrii zginęło już pięćdziesiąt tysięcy dzieci, a statystycznie każdego dnia dwoje dzieci tonie w Morzu Śródziemnym. Dominująca religia w Syrii to islam. Polska pomimo podjęcia zobowiązania – do tej pory nie przyjęła żadnego uchodźcy, choć miała prawo przyjąć tylko matki z dziećmi.

Czy twoim zdaniem katolicy, którzy wzięli udział w akcji „Różaniec do granic” – zorganizowanej przy finansowym współudziale państwowych spółek na pamiątkę bitwy pod Lepanto, podczas której flota chrześcijańska pokonała flotę muzułmańską – znają Nowy Testament? Czy ci polscy katolicy, którzy są przeciwni przyjmowaniu uchodźców, wiedzą, że Jezus był uchodźcą? Czy ich działanie nie wyśmiewa nauczania Jezusa?

4. Posłuchaj wiersza Władysława Broniewskiego Ballady i romanse i zastanów się czy antysemityzm obecny w kazaniach niektórych księży, na antenach niektórych katolickich mediów i w efekcie w głowach wielu polskich katolików nie jest wyśmiewaniem Jezusa?

 

A może jakaś komisja etyki powinna się wreszcie nad tym wszystkim poważnie zastanowić?

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agata Diduszko-Zyglewska
Agata Diduszko-Zyglewska
Polityczka Lewicy, radna Warszawy
Dziennikarka, działaczka społeczna, polityczka Lewicy, w 2018 roku wybrana na radną Warszawy. Współautorka mapy kościelnej pedofilii i raportu o tuszowaniu pedofilii przez polskich biskupów; autorka książki „Krucjata polska” i współautorka książki „Szwecja czyta. Polska czyta”. Członkini zespołu Krytyki Politycznej i Rady Kongresu Kobiet. Autorka feministycznego programu satyrycznego „Przy Kawie o Sprawie” i jego prowadząca, nominowana do Okularów Równości 2019. Współpracuje z „Gazetą Wyborczą" i portalem Vogue.pl.
Zamknij