Kim są mieszkańcy koczowiska przy ul. Kamieńskiego? Prezentujemy raport Stowarzyszenia Nomada i Klubu KP we Wrocławiu.
22 listopada w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu rozpoczęła się pierwsza rozprawa w procesie wytoczonym przez Gminę Wrocław społeczności Romów rumuńskich, którzy mieszkają na terenie dawnych ogródków działkowych przy ul. Kamieńskiego. Przeciwko dwudziestu osobom został złożony pozew o eksmisję z nielegalnie zajmowanego terenu stanowiącego własność Gminy Wrocław. Rozprawa ma charakter otwarty.
Po rozprawie na otwartej konferencji prasowej w Teatrze Polskim został zaprezentowany raport o sytuacji społeczności Romów rumuńskich we Wrocławiu, przygotowany przez Stowarzyszenie Nomada i Klub Krytyki Politycznej we Wrocławiu. Oto jego treść.
***
WROCŁAWSCY ROMOWIE RUMUŃSCY
22 listopada 2013 ma miejsce pierwsza rozprawa w procesie eksmisyjnym, który Gmina Wrocław wytoczyła dwudziestu Romom rumuńskim zamieszkałym w prowizorycznej osadzie na terenie Wrocławia.
Wrocławska społeczność rumuńskich Romów to obecnie około stu osób, podzielonych na dwie grupy. Mieszkają oni w wybudowanych samodzielnie osiedlach, znajdujących się na terenach byłych ogródków działkowych przy ulicy Kamieńskiego oraz nieużytków przy ulicy Paprotnej. Oba grunty stanowią własność gminy Wrocław.
Większość mieszkańców tych osad pochodzi z regionu miejscowości Fagaras, w dystrykcie Brasov, w Transylwanii (Rumunia). Jako obywatele kraju członkowskiego Unii Europejskiej (Rumunia jest we Wspólnocie od 1 stycznia 2007) przebywają na terenie Polski legalnie i mogą podejmować legalną pracę oraz przysługuje im prawo do edukacji. Zgodnie z przepisami są zobowiązani zarejestrować swój pobyt po trzech miesiącach od pojawienia się na terytorium innego kraju członkowskiego. Jednak w związku ze zniesieniem kontroli paszportowej na granicach wewnętrznych UE brakuje mechanizmów pozwalających ustalić czas, jaki spędzili na terenie Polski. Brak rejestracji pobytu uniemożliwia członkom społeczności korzystanie z pomocy społecznej oraz usług Powiatowego Urzędu Pracy. Aby zarejestrować swój pobyt, trzeba mieć legalną pracę, ubezpieczenie i zameldowanie. Większość Romów z wrocławskich osiedli nie spełnia żadnego z tych warunków.
KIM SĄ?
Z początkiem lat dziewięćdziesiątych Romowie pojawili się na ulicach polskich miast. Przebywając tu nielegalnie, często zmieniali miejsce pobytu, by uniknąć identyfikacji przez służby publiczne. Spotkanie z funkcjonariuszami często kończyło się deportacją do Rumunii. W 1997 roku cała grupa koczująca na Tarnogaju, jednej z wrocławskich dzielnic, wsiadła do podstawionych autobusów. Przedstawiciele służb powiedzieli im, że zostaną objęci pomocą. Nie były to jednak ich prawdziwe zamiary. Grupa została deportowana. Ich dobytek i baraki zniszczono. Konsekwencją takich zachowań jest niechęć Romów do współpracy z urzędnikami i funkcjonariuszami służb publicznych; społeczność romska nie darzy ich zaufaniem.
Od średniowiecza Romowie byli w Rumunii niewolnikami. Ich niewolnictwo zniesiono w drugiej połowie XIX w. i zrównano ich w prawach z rumuńskimi chłopami, co umożliwiło im przemieszczanie się. Wtedy pierwsza duża grupa Romów przybyła do Polski. Potomkowie tamtej migracji stanowią dziś jedną z grup Romów polskich.
W czasach dyktatury Ceaușescu przymusowo przesiedlano Romów z wiosek do miast. Przed przesiedleniami wykonywali oni tradycyjne zawody (jak np. kowal czy rymarz); po przesiedleniach osoby dorosłe zatrudniane były głównie w PGR-ach, przy pracach sezonowych lub jako robotnicy niewykwalifikowani, a dzieci szły do szkół. Najczęściej kończyły one tylko kilka pierwszych klas, a wiele trafiało do przepełnionych w owym czasie sierocińców. Po upadku dyktatury Romowie zaczęli masowo tracić pracę i popadać w ubóstwo. Powstały samoistnie getta biedy. Wielu ich mieszkańców w poszukiwaniu pracy wyemigrowało z kraju. Niewielka część z nich trafiła do Polski, między innymi – do Wrocławia. Romowie w Rumunii od ponad stu lat oficjalnie są wolni. Ale wciąż traktuje się ich jak obywateli gorszej kategorii.
Osady romskie istnieją w obecnych lokalizacjach od około 3 lat. Wcześniej społeczność, podzielona na mniejsze grupy, mieszkała w innych miejscach miasta. Pierwsi członkowie tych grup przybyli do Wrocławia w połowie lat dziewięćdziesiątych na fali przemian politycznych, które umożliwiły im przemieszczanie się po krajach Unii Europejskiej. W Rumunii wiedli oni osiadły tryb życia, zamieszkując małe wioski. Rodziny mieszkające we Wrocławiu wywodzą się od:
- Romungrów, czyli Romów pochodzących z Węgier; ich miejsce w hierarchii kastowej społeczności Romów na terenie Rumunii było bardzo niskie;
- Kalderari, dawnych romskich elit, w tym momencie zdegradowanych, możliwe, że przez przyjęcie nowego stylu życia;
- Cortorari – tzw. Cyganów namiotowych; grupa ta, jako jedna z ostatnich, jeszcze do niedawna wędrowała latem a podczas wędrówki żyła w namiotach.
Społeczność jest niejednolita i przemieszana, ale kwestie pochodzenia odgrywają w niej nadal ważną rolę. Mogą powodować różnice hierarchiczne i konflikty na ich tle. Rozpoznanie zależności wynikających z pochodzenia poszczególnych rodzin znacznie ułatwiłoby komunikację z całą grupą.
Społeczność Romów rumuńskich we Wrocławiu liczy około 80-100 osób. Mniejsze koczowisko przy ul. Paprotnej zamieszkuje stała liczba 20 osób. Cała grupa jest płynna, zmienia się zarówno liczba, jak i konfiguracja jej członków. Zbudowana jest z wielopokoleniowych, wielodzietnych rodzin; 60% stanowią dzieci i młodzież.
JAK MIESZKAJĄ?
Romowie rumuńscy we Wrocławiu zamieszkują osady składające się z kilkunastu baraków zbudowanych własnoręcznie z surowców wtórnych (drewniane bale, drzwi, blacha, płyty) pochodzących ze śmietników. Głównym wyposażeniem chat są łóżka i zrobione z metalowych beczek piece, służące zarówno do ogrzewania, jak i gotowania. Prąd pochodzi z agregatów prądotwórczych. Warunki, w jakich żyją mieszkańcy obu osad, są bardzo trudne i nie mieszczą się w przyjętych normach. Są to slumsy, fawele.
Osiedle przy ul. Paprotnej składa się z kilku baraków tworzących ogrodzone płotem obejście. Dzięki lokalizacji na uboczu, na osłoniętym terenie i bez bezpośredniego sąsiedztwa, jego mieszkańcy żyją we względnym spokoju, nie zwracając niczyjej uwagi.
Drugi z obozów, mieszczący się przy ul. Kamieńskiego, jest większy i gęściej zaludniony. Niedaleko stoją bloki mieszkalne. Ich mieszkańcy uważają sąsiedztwo Romów za uciążliwe. Przeszkadza im otaczający obóz bałagan, nieodpowiednie składowanie śmieci, palenie plastikowych odpadów, zanieczyszczanie okolicy fekaliami. Ponadto Romowie często zwracają się do swoich sąsiadów z prośbą o wodę, jedzenie czy pieniądze, co stanowi coraz większy problem. Zdarzają się sytuacje bezpośrednich konfrontacji, podczas których jedna bądź druga strona reaguje napastliwie. Panuje obcość i strach jednych przed drugimi. Brakuje platformy do wytworzenia zdrowych relacji społecznych.
Od kilku miesięcy mieszkańcy osady na Kamieńskiego mają kontener na śmieci, sanitariaty i wodę, dostarczaną przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Relację MOPS – mieszkańcy obie strony oceniają jako trudny. Na przeszkodzie porozumieniu stać mogą: brak znajomości procedur prawnych i niewystarczający poziom znajomości języka po stronie mieszkańców oraz brak rozeznania w specyfice grupy i umiejętności w dziedzinie komunikacji międzykulturowej po stronie urzędników.
Od listopada 2011 stały kontakt z mieszkańcami koczowiska utrzymuje Stowarzyszenie Na Rzecz Integracji Społeczeństwa Wielokulturowego NOMADA. Od maja 2012 wraz z Domem Spotkań im. Angelusa Silesiusa wspólnie działają na rzecz poprawy sytuacji grupy.
WYKSZTAŁCENIE, ZDROWIE, PRACA
Duża część osób z wrocławskich osiedli mówi po polsku, nie umie jednak czytać i pisać. Dzieci, z których większość urodziła się w Polsce, coraz słabiej posługują się językiem rumuńskim. Pierwszym i podstawowym językiem społeczności jest jeden z dialektów języka romani. Nieliczne osoby z grupy wiekowej 20-25 lat chodziły do szkoły podstawowej przed wyjazdem z Rumunii. Rodzice chcą kształcić swoje dzieci w Polsce, o czym wielokrotnie zapewniali. Wejście w procedury formalne i przyjęcie obowiązków, z których będą rozliczani rodzice, budzi jednak strach. Problemem jest także bardzo niski poziom życia społeczności i wynikająca z tego faktu koncentracja uwagi wszystkich członków grupy na działaniach umożliwiających przeżycie następnego dnia.
Od lutego 2013 roku część dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym uczestniczy regularnie w nieformalnych zajęciach edukacyjnych dostosowanych do potrzeb uczniów. Edukatorzy i edukatorki NOMADY rozwijają u dzieci umiejętności w zakresie komunikowania się, pisania i czytania, podnoszą poziom znajomości języka polskiego i wiedzy ogólnej.
W większości przypadków Romowie rumuńscy nie mają ubezpieczeń zdrowotnych, ich dostęp do służby zdrowia jest więc bardzo ograniczony. Zła sytuacja zdrowotna romskich rodzin, oprócz braku możliwości bezpłatnego leczenia, związana jest ze złą dietą i niedożywieniem. Dzieci rozwijają się wolniej, niż powinny, dorośli cierpią na choroby przewlekłe. Wiele schorzeń jest bardzo późno diagnozowanych.
Działania prowadzone przez stowarzyszenie NOMADA pomogły objąć profilaktyką i leczeniem część mieszkańców koczowisk, ze szczególnym uwzględnieniem kobiet (badania ginekologiczne i opieka w okresie ciąży) oraz dzieci (hospitalizacja podczas chorób zakaźnych, szczepienia). Inną opiekę medyczną, udzielaną w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia, negocjują, w miarę możliwości, asystentki romskie.
Społeczność żyje w skrajnym ubóstwie. Fakt, że ich domy to prowizoryczne baraki oraz że w każdej chwili mogą zostać usunięci z bezprawnie zajmowanych nieużytków należących do Gminy Wrocław, praktycznie czyni tę grupę bezdomną. Zmianę sytuacji utrudnia brak dostępu do rynku pracy – wynikający ze stereotypowego postrzegania Romów, ale też ze skomplikowanej sytuacji formalno-prawnej. Romom brak ponadto podstawowej wiedzy dotyczącej praw i obowiązków, wynikających z posiadania obywatelstwa Unii Europejskiej. Głównym źródłem ich dochodów jest żebractwo. Żebrzą głównie kobiety i dzieci. Mężczyźni zajmują się zbieraniem złomu; naprawiają i ulepszają domy i sprzęty w osadzie.
Jako swój tradycyjny zawód członkowie tej grupy wymieniają obróbkę metali, w tym budowę metalowych pieców. Własnoręcznie wykonane z metalowych beczek piece ogrzewają baraki Romów z wrocławskich koczowisk. Jednak fach ten zanika – jednym z powodów jest brak narzędzi. Mimo wyraźnej chęci podjęcia pracy bardzo sporadycznie zdarza się, by komuś udało się znaleźć chociażby dorywcze zatrudnienie u polskiego pracodawcy. Najczęściej Romowie zatrudniani są do prostych prac na kilka godzin, a ich wynagrodzenie często jest nieadekwatnie niskie do nakładu pracy.
Większość interwencji prawnych dotyczących mieszkańców koczowisk ma związek z prawami rodzicielskimi bądź zatrzymaniami osób żebrzących. Sprawy monitorowane są przez asystentki rodzin romskich, co jest koniecznością ze względu na ich niewystarczającą znajomość języka, praw i przepisów. Zdarza się także, że funkcjonariusze wobec Romów przekraczają swoje uprawnienia. Przed wrocławskim Sądem Rodzinnym odbyło się kilka spraw dotyczących praw rodzicielskich. Z powodów wynikających z ubóstwa rodziców w ciągu ostatnich dwóch lat w dwóch przypadkach dzieci zostały im trwale odebrane.
CO ROBIĆ?
Od początku swojego pobytu w Polsce (w przypadku niektórych osób jest to dwadzieścia lat) Romowie rumuńscy żyją w wykluczeniu. Wykluczenie to podtrzymywane jest przez silny negatywny stereotyp Roma, niewiedzę i uprzedzenia ze strony Polaków oraz nieznajomość obowiązków i praw wynikających z faktu przebywania na terenie Polski ze strony społeczności romskiej. Zupełny brak umocowania w systemie i wykluczenie ekonomiczne utrudniają proces integracji ze społeczeństwem polskim. Brak publicznej debaty i uparte zamykanie oczu na fakt obecności romskiej mniejszości w Polsce przekłada się także na negatywny, pełen niezrozumienia stosunek społeczeństwa polskiego do tej grupy. Niezbędnym wydaje się podjęcie decyzji administracyjnych i wypracowanie procedur, które pozwolą na systemową pomoc.
NATYCHMIAST:
- pomóc w podjęciu pracy – zatrudnienie nawet jednego członka rodziny umożliwi kobietom zejście z ulic i objęcie rodziny ubezpieczeniem;
- pomóc w przejściu procedur formalizacji pobytu na terenie RP, co ułatwi podjęcie pracy i da możliwość korzystania z pomocy społecznej;
- pomóc w znalezieniu stałego miejsca zamieszkania, zapewniającego zaspokojenie podstawowych potrzeb i dalszy rozwój;
- sformalizować funkcję asystenta rodzinnego – Stowarzyszenie NOMADA, którego członkinie od dwóch lat nieformalnie pełnią takie funkcje, rekomenduje to działanie jako wysoce skuteczne w pracy z tą grupą.
DŁUGOFALOWO:
- prowadzić kursy zawodowe dla mężczyzn i kobiet;
- prowadzić kursy języka polskiego i rumuńskiego;
- edukować w zakresie zdrowia i żywienia;
- przygotowywać dzieci do pójścia do przedszkoli i szkół;
- przygotowywać przedszkola i szkoły do przyjęcia tych dzieci;
- prowadzić kampanię społeczną wśród mieszkańców Wrocławia (i innych miast) – ważne jest to, aby pracować zarówno z grupą wykluczoną, jak i przyjmującą.
Sukces ma szanse być osiągnięty, jeśli dojdzie do spełnienia trzech kluczowych warunków:
1. Dialog objąć powinien wszystkie zainteresowane strony, w szczególności władze lokalne i władze krajowe, a także organizacje społeczeństwa obywatelskiego i beneficjentów, w tym przypadku społeczność Romów rumuńskich. Współpraca niezbędna jest zarówno w zakresie projektowania działań, jak i realizacji projektów. Nie wolno zapominać o „społeczności przyjmującej”, z którą przez cały czas należy prowadzić dialog, informować i edukować.
2. Niezbędne są zintegrowane działania, które obejmą różne dziedziny życia społecznego beneficjentów. Rozpocząć należy od najważniejszych zagadnień – zatrudnienia, edukacji, mieszkalnictwa i zdrowia. Praca w jednym tylko obszarze rzadko przynosi pozytywne i trwałe rezultaty.
3. Partnerstwo pomiędzy stronami powinno być tworzone zarówno w płaszczyźnie pionowej, jak i poziomej. Należy aktywnie włączyć wszystkie strony w zarządzanie. Współpraca władz lokalnych, centralnych i unijnych, aktywistów, wolontariuszy i ekspertów, a także członków samej społeczności Romów rumuńskich ma szansę przynieść realną, trwałą pomoc.
Wiemy już, że nie działają duże, wieloletnie, tworzone odgórnie programy. Należy skupić się na oddolnych inicjatywach i organizacjach, które mają bezpośredni kontakt ze społecznościami Romów. Takie podejście pozwala na bieżąco oceniać działania i korygować je pod kątem skuteczności. We wszelkich działaniach wobec tej grupy należy oprzeć się pokusie działań dążących do asymilacji (zakazanej w polskim prawie) i szukać takich rozwiązań, które pozwolą Romom na zachowanie swojej tożsamości i jednoczesne sprawne funkcjonowanie w społeczeństwie.
Wydaje się, że najbardziej racjonalnym rozwiązaniem dla Wrocławia i innych miast jest skorzystanie z doświadczeń innych krajów (i miast), które wypracowały skuteczne metody pracy z migrującymi Romami i osiągnęły zamierzone efekty. Autorzy i realizatorzy projektów mających na celu wsparcie tej społeczności podkreślają, że ze względu na szczególnie trudną sytuację tej grupy (skrajne ubóstwo, odmienność kulturowa, silny negatywny stereotyp Roma) niezbędne jest współdziałanie władz publicznych, urzędników, instytucji pomocowych i organizacji pozarządowych oraz wciągnięcie do współpracy samej grupy beneficjentów.
DOBRE PRAKTYKI
1. Wielka Brytania – edukacja międzykulturowa jest przedmiotem obowiązkowym w szkołach.
2. Hiszpania – istnieje przepis o bezwarunkowym prawie pobytu w Hiszpanii dla członków Unii Europejskiej; do rejestracji wymagane jest jedynie potwierdzenie tożsamości i narodowości.
3. Hiszpania (Cordoba) – zorganizowane zostały zajęcia edukacyjne dla dzieci, odbywające się w czasie, kiedy matki idą do miasta żebrać.
4. Hiszpania (Katalonia) – powstał „Zintegrowany plan pomocy dla Romów przybywających z Europy Wschodniej”, z budżetem 3,5 miliona euro rocznie.
5. Francja (Cesson) – władze przekazały teren do zamieszkania tym rodzinom romskim, których dzieci regularnie uczęszczają do szkół.
6. Włochy (Piza) – umożliwiono Romom mieszkanie w tradycyjny dla nich sposób na terenie wyznaczonym przez władze miasta; miasto określiło na zasadzie kontraktu warunki przebywania na swoim terenie i wprowadziło na ten teren asystentów rodzinnych.
7. Słowacja – stworzono projekt budowy domów z materiałów z odzysku, z zaangażowaniem społeczności romskich; oprócz poprawy warunków bytowych projekt ma duży walor wychowawczy.
ŹRÓDŁA
Sytuacja obywateli Unii narodowości romskiej, przemieszczających się i osiedlających się w innych państwach członkowskich – sprawozdania Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej:
http://fra.europa.eu/sites/default/files/fra_uploads/1100-roma-movement-infosheet_pl.pdf
http://fra.europa.eu/sites/default/files/fra_uploads/627-Memo-Roma-movement091109_
pl.pdf
Roma and Traveller Inclusion in Europe. Green questions and answers, red. Kati Pietarinen: http://www.gef.eu/fileadmin/user_upload/Publications/GEF-1011_Roma_inclusion_final_for_web.pdf.
Cyganie w Rumunii (z dziejów tematu w wiekach XV-XIX), Ewa Kocój, Paweł Lechowski: http://www.tpr.pl/post/310/ewa-kocj-pawe-lechowski-cyganie-w-rumunii-z-dziejw-tematu-wwiekachxv-xix/
Kwestia romska w polityce państw Europy Środkowej i Wschodniej, red. T. Szyszlak, PROM.
Informacje na temat pracy Stowarzyszenia NOMADA na rzecz i ze społecznością Romów rumuńskich we Wrocławiu znajdziecie Państwo na stronie: www.roma.nomada.info.pl.