Obejrzenie "Nietoperza" podczas KST kosztuje prawie tyle, co bilety do Warszawy i z powrotem i zobaczenie przedstawienia w stolicy.
„KST są wydarzeniem jedynym w roku, że ten, kto naprawdę chce do teatru przyjść, może odkładać pieniądze na KST, zamiast na wyjazd na narty”. To zdanie wypowiedział dyrektor Teatru im. W. Bogusławskiego w Kaliszu – organizatora Kaliskich Spotkań Teatralnych – Igor Michalski. Stojąca za wypowiedzią logika: nie stać cię na narty – nie ma dla ciebie miejsca na KST, sprowokowały protest przeciwko absurdalnie wysokim cenom biletów na jedyny w Kaliszu festiwal teatralny – Kaliskie Spotkania Teatralne. Zorganizowany za pośrednictwem profilu na Facebooku (Kaliskie $potkania Teatralne Business Club) zgromadził kilkadziesiąt osób wyposażonych w narty, sanki i inne gadżety kojarzące się ze sportami zimowymi. Do haseł z poprzednich protestów (Dantejskie Ceny, K$T – sztuka za wysoka) dołączyło nowe: „Teatr nie jest dla elit, teatr jest dla wszystkich” będące cytatem z wypowiedzi Sebastiana Majewskiego, wicedyrektora Teatru Starego w Krakowie.
Protest – happening odbył się w sobotę, 11 maja 2013, i spotkał się z dużym zainteresowaniem mediów, frekwencję obniżyła deszczowa pogoda. Jednak nawet kilkadziesiąt osób, które realnie interesują się poszerzaniem dostępu do kultury i dostrzegają zagrożenie obecnej wykluczającej polityki dyrekcji teatru to ewenement.
Po proteście okazało się, że na otwierającą festiwal sztukę Nietoperz (Teatr Rozmaitości) są wejściówki w cenie 30 zł, ale na miejsca stojące. Nie spotkały się jednak z entuzjastycznym przyjęciem. Nikt nie chciał grać roli kwiatka do kożucha i być mimowolnie zasłoną oligarchicznych praktyk.
Zdjęcia: Marek Tworek
Tekst: Mikołaj Pancewicz
Zobacz fotorelację z protestu.