Kinga Dunin

Chodź, opowiem ci bajeczkę…

Prawica narzeka na brak krzyża, a modernizatorzy na brak nowoczesności. Za to wszyscy zwyczajowo pytają, czyi koledzy na tej produkcji zarobili.

Jeśli sto razy powtórzysz jakieś kłamstwo, stanie się ono prawdą, tę Goebbelsowską zasadę znają wszyscy. Jednak sztuką propagandy rządzą też bardziej subtelne reguły. Po co kłamać, skoro można powiedzieć prawdę? Chodzi jednak o to, by opowiedzieć ją tak, żeby nie bolała, żeby rzeczywistość zmienić w rozkoszną bajkę, która większości się spodoba. Dokonuje się tutaj operacji nie tyle na faktach, co na wartościach i emocjach.

I właśnie w taki sposób opowiedziana została nam bajka o Polsce w spocie mającym nas reklamować na świecie. Bajka w zasadzie odpowiadająca rzeczywistości, tylko dużo od niej przyjemniejsza. Z dziecięcym narratorem, co może usprawiedliwiać naiwność.

Oto jacyś burłacy – dziarscy i zdrowi, chociaż bez butów – wyciągają z Bałtyku (mamy morze!) stadion narodowy (mamy stadion!), który jest jednocześnie bursztynem (mamy nasze klejnoty!).W Warszawie oglądamy palmę (jesteśmy otwarci na świat), wieżowce i rekonstruktorów w strojach z epoki (mamy barwną historię!). I migiem (taki samolot? Bo inaczej chyba się nie da tak szybko przemierzyć naszego wielkiego kraju) już jesteśmy w Krakowie, gdzie mieszka smok zajmujący się biznesem i życzliwy dla zagranicznych inwestorów. A stamtąd już tylko krok w góry (mamy też góry!), gdzie na na Giewoncie brakuje krzyża.

Oczywiście nie wszystkim ta bajka się spodobała: prawica narzeka na brak krzyża, a modernizatorzy na brak nowoczesności. Za to wszyscy zwyczajowo pytają, czyi koledzy na tej produkcji zarobili. To nic dziwnego, bo to przecież bajka głównonurtowa, obsługująca wyobrażenia władzy i jej główny ideologiczny przekaz, wcale nie tak daleki od prawdy. Jeśli kogoś prawda interesuje.

Mamy góry i morze. Mamy też swoich burłaków, którzy pracują w pocie czoła, z głodu całkiem nie umierają, a buty dostaną w przyszłości, jak wzrośnie PKB. Na razie PKB wydajemy na Wielkie Inwestycje, które ładnie wyglądają, dostarczają rozrywki i mają budzić poczucie dumy (zostały wzniesione wysiłkiem narodu. Patrz – burłacy). Są też gady-kapitaliści, ale bardzo sympatyczni. I gdyby ich nie było, nie byłoby i wycieczki do Polski. Nasza historia zdecydowanie lepiej nadaje się  do przedstawień plenerowych, z nich też możemy być dumni, niż do refleksji. A na Giewoncie nie ma krzyża, ponieważ w Polsce istnieje rozdział Kościoła od państwa i do propaństwowej propagitki nie będziemy go mieszali.

Aha, i jeszcze jedno – jesteśmy krajem należącym do mężczyzn. To oni są burłakami, rycerzami i smokami. I to głównie oni kopia piłkę i ryczą na stadionach.

(Przypadkiem widziałam fragmenty dwóch publicystycznych programów w tv, gdzie tym superważnym tematem, czyli spotem, zajmowali się sami panowie i żaden – od prawa do lewa – tego nie zauważył. Jak zapewne i tego, jak bardzo są w swoim męskim gronie.)

Niech sobie opozycja narzeka. I domaga się innych bajek. Mnie to, co zobaczyłam, nie dziwi, jest akurat na miarę  polskiego magicznego realizmu.

Jesteśmy patriarchalnym społeczeństwem, gloryfikującym swoją historię. Lud zasuwa i na razie „bez butów chodzi”. Kapitalizm zieje ogniem i władza buduje dla niego różne spektakularne świątynie. Do ulegania naciskom ze strony Kościoła nikt się nie przyznaje, a palma jest samotna.

W sumie wszystko się zgadza.
I tak ta bajka niestety się kończy.
Cyt, iskierka zgasła.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij