Czy polska prawica to ten sam naród, który ratował Żydów z Holocaustu, skoro nawet w tak błahej sytuacji nie potrafi zachować się mężnie?
Czwartkowy Klub Trójki poświęcony został sytuacji politycznej Ukrainy. Do programu prowadzący Piotr Semka zaprosił czworo ekspertów od Wschodu: Łukasza Adamskiego, Olgę Popowycz, Jerzego Haszczyńskiego, Wojciecha Poczachowskiego oraz Olenę Babakovą. Wydawca programu dostał jednak telefon z góry, by Babakovą odwołać – to dziennikarka krytyczna wobec władzy PiS, która w 2016 roku rozstała się z Polskim Radiem pod naciskiem nowego kierownictwa. O interwencji zarządu zapomniano jednak poinformować zaproszoną gościnię. Całą sytuację Babakova opisała ze szczegółami na swoim Facebooku.
Ukraińcy nie wyjadą do Niemiec. Ale nie dlatego, że w Polsce jest im dobrze
czytaj także
Sam fakt, że goście krytyczni wobec rządu są na cenzurowanym, nie dziwi – ot, rzeczywistość polskich mediów publicznych. Nie wiem, czy za poprzednich zarządów PR ingerowano w decyzje wydawców i prowadzących telefonami z góry – z pewnością trzeba przyznać, że głosy prawicowe były niedoreprezentowane. Ale Babakova w Klubie Trójki, jeśli kogoś miała krytykować, to ukraiński, nie polski rząd. Zresztą to, że wcześniej w polskich mediach publicznych było źle, nie znaczy, że teraz może być jeszcze gorzej.
Cenzura nie dziwi, ale śmieszy jej nieudolność – z góry przyszedł prikaz, ale gościnię już zaproszono i zapomniano odwołać. Babakova zjawia się w studiu, a wydawca prosi ją na rozmowę, licząc, zdaje się, że problematyczna gościni sama zniknie, i pyta ją dramatycznie, co ma w tej sytuacji zrobić. W końcu prosi, by nie odnosiła się do swojej przeszłości w radiu podczas audycji, pogłębiając jej upokorzenie. Dlaczego dopiero teraz, skoro Babakova regularnie gości w PR od czasu swojego odejścia z pracy? Odpowiedź nasuwa się sama: bo nawet cenzura w państwie PiS jest z tektury.
czytaj także
Wściekłość budzi natomiast milczenie zaproszonych gości. Nie znaleźli w sobie odwagi, by zająć jakiekolwiek stanowisko wobec zaistniałej sytuacji (a niektórzy z nich kreują się teraz w mediach społecznościowych na obrońców Babakovej). W obliczu ostatnich awantur z Izraelem nasuwa się pytanie: czy polska prawica to ten sam naród, który ratował Żydów z Holocaustu, skoro nawet w tak błahej sytuacji nie potrafi zachować się mężnie? Wydawcy i prowadzącego nie winię – podjęli jakąś decyzję, poza tym są trybikami w machinie. Postawy zaproszonych ekspertów nie usprawiedliwia nic.
Cała ta sytuacja wiele mówi o środowisku ekspertów od Wschodu, w którym nie jest rzadkością konformizm i lojalność wobec aktualnie panującej władzy. I w którym sporo wobec tego Wschodu protekcjonalizmu. Goście poprzyglądali się, co polska demokracja wyprawia z ukraińską dziennikarką, i niezrażeni przeszli do krytykowania ukraińskiej demokracji. Panowie, zanim kolejny raz zaczniecie formułować porady dla naszych sąsiadów – spójrzcie w lustro.
PS. Piotr Semka odniósł się do wpisu Oleny Babakovej:
Moje oświadczenie w sprawie wpisu Pani Oleny Babakowej na Facebooku pic.twitter.com/ltASHgJLA7
— Piotr Semka (@PiotrSemka) March 8, 2019