Jeśli nie umiecie prawidłowo odpowiedzieć na proste pytania o współczesny świat, nie przejmujcie się. Jesteście w doborowym gronie ekspertów, dziennikarzy i decydentów.
Na początek mały test. Jak w ciągu ostatnich dwudziestu lat zmieniła się waszym zdaniem liczba ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie?
• zmniejszyła się o połowę
• jest na tym samym poziomie
• zwiększyła się dwukrotnie
Ile procent dzieci na świecie w pierwszym roku życia szczepi się przeciwko różnym chorobom?
• 80%
• 50%
• 20%
Gdzie żyje większość ludzi na świecie?
• w krajach o niskich dochodach
• w krajach o średnich dochodach
• w krajach o wysokich dochodach
Przeciętnie na świecie trzydziestoletni mężczyzna spędza w szkole 10 lat. Przez ile lat edukację pobierały kobiety w tym samym wieku?
• 9 lat
• 6 lat
• 3 lata
Oczywiście populacja ludzi żyjących w ubóstwie zmniejszyła się o połowę, 80% dzieci jest szczepionych, większość ludzi żyje w krajach o średnim dochodzie, a dziewczynki pobierają edukację średnio przez 9 lat. Jeśli myśleliście inaczej, to znaczy, że nie znacie podstawowych danych o świecie, w którym żyjecie. Jeśli chcielibyście się przekonać jak mało (albo dużo) wiecie o świecie, zachęcam do wypełnienia całego testu. Niestety jest dostępny tylko w języku angielskim, ale znajomość angielskiego to chyba też podstawowa umiejętność każdej średnio wykształconej osoby w kraju o wysokich dochodach jak Polska, więc wierzę, że sobie poradzicie.
czytaj także
Nie musicie się jednak zanadto biczować, jeśli nie znaliście prawidłowych odpowiedzi. Jesteście w doborowym gronie ekspertów, dziennikarzy, decydentów i większości ludzi, którzy próbowali przejść ten test. Choć jego autor Hans Rosling zadawał te pytania członkom rad nadzorczych wielkich korporacji i czołowym politykom przyjeżdżającym do Davos na Światowe Forum Ekonomiczne, większość z nich odpowiadała gorzej niż małpy, które wybierałaby odpowiedzi losowo, rzucając kamieniami. Jak to możliwe, że nawet ludzie, którzy odpowiadają za losy naszej planety, nie znają podstawowych faktów na temat jej stanu?
Oczywiście jest kilka powodów. Jako ludzie mamy skłonność do dramatyzowania. Nasze mózgi wyewoluowały w czasach, gdy żyliśmy w małych grupach łowców i zbieraczy. Przystosowane są do nieustannego poszukiwania zagrożenia, bo dzięki temu mogliśmy go czasem uniknąć. Dziś bezpośrednie zagrożenie życia dotyczy nas rzadko, ale za to media codziennie pokazują informacje o katastrofach naturalnych, wojnach, korupcji czy innych skandalach, co również nie pomaga.
czytaj także
Jakby tego było mało, świat zmienia się znacznie szybciej niż system edukacji. Już jako dzieci uczymy się przestarzałych informacji, często od ludzi, którzy swoją wiedzę zdobywali kilkadziesiąt lat wcześniej i od tamtej pory jej nie aktualizowali. To, że nie znamy prawidłowych danych na temat wielu ważnych zjawisk, nie wynika z naszej głupoty, ale splotu tych wszystkich czynników. Mamy tendencję, żeby postrzegać świat jako gorszy, niż jest w rzeczywistości. Dlatego większość ludzi wybiera odpowiedzi, które prawdą były może pięćdziesiąt lat temu. Jednak od tamtego czasu świat uczynił znaczący postęp. Coraz mniej ludzi ginie w wojnach i katastrofach naturalnych. Coraz więcej osób jest szczepionych i ma dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej. Bogacimy się. Widać to nawet w naszej Polsce w ruinie, gdzie jeszcze niedawno nie było dróg czy mostów, a teraz nagle są.
Nawet jeśli większość ludzi tego nie wie, gdy ich o to spytać, to najwyraźniej czuje albo obserwuje. Jak myślicie, jaki jest poziom dzietności w Bangladeszu? Jeśli przeszliście cały test, to wiecie, że przeciętnie para ma tam dwójkę dzieci. Podobnie zresztą jak w większości krajów świata. Czasy, gdy ludzie mnożyli się na potęgę, bo szansa, że któreś z ich dzieci umrze, wynosiła prawie sto procent, powoli odchodzą w przeszłość. Dziś większość ludzi na świecie ma słuszne powody uważać, że ich potomstwo dożyje starości, więc decydują się na posiadanie dwójki dzieci, aby móc im zapewnić godne życie i edukację. Wszystkie szacunki ekspertów pokazują, że populacja ziemi unormuje się na poziomie dziesięciu, jedenastu miliardów. To oczywiście dużo przy kurczących się zasobach. Ale już dziś żyje nas na świecie ponad siedem i pół miliarda, więc może te kolejne trzy miliardy też gdzieś się jeszcze zmieszczą. Będę przynajmniej musiały próbować, bo średnia życia wynosi obecnie ponad siedemdziesiąt lat.
Hans Rosling, szwedzki profesor zdrowia publicznego, postawił sobie za zadanie walkę z globalną ignorancją. Ostatecznie, skoro codziennie musimy podejmować decyzję, które wpływają na przyszłość świata, to byłoby dobrze opierać je na faktach, a nie na nieuzasadnionych obawach. To oczywiście trudne zadanie w świecie postprawdy, fałszywych newsów i powszechnej kapitalistycznej propagandy, którą przywykliśmy nazywać reklamą. Być może szczególnie trudne jest to w Polsce, gdzie lęk przed wyimaginowanymi uchodźcami dał władzę partii, które nie waha się kłamać i manipulować, by tylko się przy tej władzy utrzymać.
czytaj także
Wciąż jednak są jednak ludzie, którzy chcieliby podejmować decyzję na podstawie faktów, a nie lęków. Jeśli do nich należycie, to powinniście przeczytać książkę Roslinga Factfulness. To dzieło życia profesora Roslinga, które napisał wspólnie ze swoim synem Olą Roslingiem i żoną Anną Rosling Rönnlund. Factfulness w uroczy i zabawny sposób pokazuje, jak dużo nie wiemy o świecie – i jak to zmienić. Jeśli zamiast czytać, wolicie oglądać, to jest też i taka opcja. Rosling wygłosił setki imponujących wykładów; część z nich można obejrzeć w internecie. Z niektórych jego wykładów powstały filmy dokumentalne. Jeśli obawiacie się rosnącej populacji ziemi, to polecam wam szczególnie film, w którym Rosling przekonuje, że nie musimy się bać. Poza wszystkim warto je obejrzeć, choćby po to, żeby posłuchać zjawiskowego akcentu profesora, który jako dziecko chciał występować w cyrku i trochę mu z tego zostało na starość.
Mnie przekonał, choć nie do końca, bo chyba trochę bardziej boję się zmian klimatycznych i trochę mniej wierzę, że technologia pozwoli rozwiązać problem tego, jak wyżywić te dziesięć miliardów ludzi. Jednak, podobnie jak Rosling, nie jestem pesymistą, ani optymistą – jestem możliwistą. Wiele jest jeszcze możliwe. Rzeczy, które dziś obserwuję, w czasach licealnych wydawały się bajkami z literatury z SF. Między innymi dlatego zaczynamy w Krytyce kampanię #tojeszczeniekoniec.
Oczywiście, świat jest pełen przemocy, a źli ludzie ciągle mają za dużo władzy, ale to też się powoli zmienia. Większość ludzie chce żyć w bezpiecznym i niezniszczonym środowisku, a część z nich jest gotowa o nie walczyć. W pokojowy sposób, rzecz jasna, bo dziś nie mamy już takiej ochoty na przemoc jak kiedyś. Jeśli, podobnie jak ja, należycie do tej części, to Factfulness może być dla was pożytecznym narzędziem. Walcząc o zmianę, warto opierać się na faktach.