Gdyby nie to, że to wszystko się dzieje naprawdę, można by sobie wyobrazić taką scenkę w „Uchu prezesa”.
Jacek Saryusz-Wolski ma swoje pięć minut. Pojawił się niespodziewanie na giełdzie kandydatów na szefa Rady Europejskiej i od tej pory nieustannie się o nim mówi w mediach. JSW postanowił przy tym zadbać, żeby mówiono i pisano dokładnie tak, jak sam sobie tego życzy. Oznajmił wszem i wobec, że pierwszy człon jego nazwiska się nie odmienia. No cóż, różne nieprawdziwe rzeczy ludzie na TT wypisują, więc mogą i takie.
Wielka prośba:
pierwszy człon mojego nazwiska nie odmienia się.— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) March 5, 2017
Zasada niby prosta – jeśli pierwszy człon nazwiska wiąże się z herbem, wówczas nie ma odmiany, ale kto w ogóle spamięta, te wszystkie herby i skąd wiadomo, czy dane nazwisko jest naprawdę herbowe?
Nieodmieniane pierwszego członu swojego nazwiska może więc być dość prostym trikiem, za pomocą którego możemy w mgnieniu oka dostać się w szacowne szeregi herbowe. Można na arystokratę uwodzić studentki medycyny, może można i zostać szefem Rady Europejskiej?
Tyle tylko że Saryusz już ma pochodzenie herbowe, raczej niezmyślone. Skąd to wiadomo? Jak większość rzeczy w dzisiejszej polityce – z twittera, rzecz jasna. JSW już jakiś czas temu pisał, że Władysław Łokietek nadał jego przodkom herb Jelita. No więc może po prostu jakoś głupio z tymi jelitami było się Saryuszowi po Europie obnosić?
Władysław Łokietek
20 I 1320 Królem Polski
Nadał Florianowi Szaremu herb Jelita
którym pieczętują się Saryusz-Wolscypic.twitter.com/lENxJlmU2y— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) January 20, 2017
Jest jednak jeszcze trzecia możliwość. JSW doskonale zna zasady odmiany nazwisk, ale postanowił sprawdzić, czy jak polityk ogłosi coś na twitterze, to będzie to ważniejsze niż słownik języka polskiego. Skoro rządzący Polską mogą łamać konstytucję i nikt im nic nie może zrobić… I zadziałało. Media to łyknęły i nie odmieniają nazwiska. Nie wszystkie oczywiście, ale przynajmniej część tak.
Gdyby nie to, że to wszystko się dzieje naprawdę, można by sobie wyobrazić taką scenkę w Uchu prezesa: Naczelnik dzwoni do JSW i mówi: „Teraz czeka cię próba. Żeby wiedzieć, że nadajesz się na jednego z nas, musisz wmówić ludziom jakąś bzdurę. Zaskocz mnie”. Jak widać, JSW przeszedł ten test ćwierkająco.