Ksiądz Oko to ich agent!

Necessary cookies are required to enable the basic features of this site, such as providing secure log-in or adjusting your consent preferences. These cookies do not store any personally identifiable data.
Functional cookies help perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collecting feedback, and other third-party features.
Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics such as the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.
Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.
Advertisement cookies are used to provide visitors with customized advertisements based on the pages you visited previously and to analyze the effectiveness of the ad campaigns.
Ksiądz Oko to ich agent!
To sposób na deficyt demokracji w UE – mówi Agnieszka Grzybek.
Rezultat zmagań Franciszka w walce z pedofilią w Kościele będzie zależał od konfrontacji „siłowej” nowego episkopatu z dotychczasową kliką watykańską.
Takiego Kościoła, o jakim ksiądz Lemański pisze i jaki reprezentuje, nigdy nie było, nie ma i nie będzie.
Ludzie piją alkohol, wiedzą, że im nie wolno, wiedzą, czym to grozi – im samym oraz ich potencjalnym ofiarom na drodze – a jednak to ich nie powstrzymuje. Dlaczego?
Dzisiaj już tylko nieliczni traktują Nowy Testament jak zapis taśmy wideo.
Agnieszka Ziółkowska i Magdalena Radkowska-Walkowicz o doświadczeniu in vitro.
Mam do księdza Lemańskiego o jedno pretensję: swoją publiczną działalnością dał nam – niewierzącym, od Kościoła dalekim – chwilową iluzję.
Wnoszę o oczyszczenie agenta Tomka z wszelkich zarzutów i przywrócenie go w prawach członka klubu PiS.
Radkowska-Walkowicz: Chodzi o rolę Kościoła katolickiego w Polsce i umacnianie jego pozycji. O prawo nadawania znaczeń i wyznaczania moralnych powinności.
Mamy wojnę kulturową, tożsamościową, w której zwolennicy starego działają wedle zasady „cel uświęca środki”.
Czy na własne życzenie hodujemy właśnie prawdziwe monstrum: bakterię oporną wobec jakiegokolwiek znanego specyfiku?