Skoro wszyscy wieszczą jeśli nie kryzys, to przynajmniej spowolnienie w 2020 roku, to ono wtedy nie nastąpi. Nastąpi rok wcześniej.

Skoro wszyscy wieszczą jeśli nie kryzys, to przynajmniej spowolnienie w 2020 roku, to ono wtedy nie nastąpi. Nastąpi rok wcześniej.
Przez rynki globalne przepłynęła fala wyprzedaży akcji. Analiza Piotra Kuczyńskiego.
A giełda jest w fazie irracjonalnego budowania bańki spekulacyjnej. Pisze Piotr Kuczyński.
„Przeniesiemy obligacje z powrotem do filaru kapitałowego”? Jakie obligacje? Czyżby pan Schetyna nie wiedział, że w OFE nie ma żadnych obligacji.
Mateusz Morawiecki mówił dwa tygodnie temu, że „nie ma jeszcze ostatecznych ustaleń, jeśli chodzi o OFE i to jest uczciwa odpowiedź”. Ta odpowiedź nie jest jednak zadowalająca.
Ludzka chciwość potrafi do niewyobrażalnych poziomów wynieść indeksy giełdowe, a ludzki strach do niewyobrażalnych poziomów je obniżyć.
Według redaktora „DGP” Piketty jest klasycznym przedstawicielem pesymistów, a z nierównościami rynek sam sobie poradzi. Śmiem twierdzić, że rzeczywiście redaktor ma rację. Rynek sam sobie poradzi doprowadzając do kryzysu.
Wydawałoby się, że kryzys w rejonie Zatoki Perskiej powinien doprowadzić do wzrostu ceny ropy. Tymczasem ropa w połowie czerwca była najtańsza od ponad dziesięciu miesięcy.
Przy okazji uczy nas, że warto łamać prawo.
A co, jeśli jednak Le Pen? Jak rynki zareagują na druga turę francuskich wyborów?
W Polsce utrwaliło się przekonanie, że Unia Europejska to wspaniały bankomat. Mało jest zrozumienia dla jej zasad.
To bardzo prawdopodobne, że czeka nas prawdziwa wojna walutowa.