Nad morzem też króluje tandeta i drożyzna, ale ruch turystyczny rozkłada się tam na kilkaset kilometrów wybrzeża. A Podhale jest małe.

Nad morzem też króluje tandeta i drożyzna, ale ruch turystyczny rozkłada się tam na kilkaset kilometrów wybrzeża. A Podhale jest małe.
W Ukrainie nie da się niczego ukryć – mówi w rozmowie z Pauliną Siegień ukraińska dziennikarka Natalija Humeniuk.
Organizatorzy Parady Równości odmówili udziału w wydarzeniu Stowarzyszeniu Za Wolną Rosję. Rozumiem Ukraińców, rozumiem KyivPride, mają prawo nienawidzić Rosji i Rosjan bez wyjątków. Ale czy my też mamy nienawidzić wszystkich bez wyjątków?
MSWiA ogłosiło, że od 1 lipca przestanie istnieć to, co na Podlasiu nazywamy zoną, patostrefą lub strefą stanu parawyjątkowego.
Na poziomie federalnym zapadła decyzja, by tzw. ogólnorosyjskie sprawdziany przenieść z wiosny na jesień. Regionalne media na podstawie rozmów z pracownikami szkół donosiły, że przyczyną odwołania sprawdzianów wiosną jest… deficyt papieru. Oto Rosja przyszłości.
Z Magdaleną Okraską, autorką książki „Nie ma i nie będzie”, rozmawia Paulina Siegień.
Ale brak radykalnych ruchów dzisiaj nie oznacza wcale, że jutro Rosjanie nie obudzą się w kraju, który już oficjalnie prowadzi wojnę i w pośpiechu przebiera ich w mundur, by gnać na front.
Pytanie o nasz stosunek do Rosjan nie wynika tylko ze względów moralnych. To kwestia pilna przede wszystkim dlatego, że jest także czysto praktyczna. Rosjanie po prostu są. Mieszkają w Polsce, w Europie. I będzie ich coraz więcej.
„Ukronazizm stanowi nie mniejsze, ale większe zagrożenie dla świata i Rosji niż niemiecki hitlerowski nazizm”. Czy te słowa i obrazy z Buczy przekonają nas, że Rosja zmierza do wyniszczenia Ukrainy?
Nacisnąć czerwony guzik nie jest łatwo, bo czerwony guzik nie istnieje. Istnieją ludzie, którzy mogą rozkaz wykonać albo nie – tłumaczy rosyjski politolog i ekspert do spraw bezpieczeństwa Paweł Luzin.
Coś, co nie istnieje, czyli nazizm w Ukrainie, to według Rosji przyczyna inwazji. Wydawać by się mogło, że na więcej koszmarnego absurdu Rosji już nie stać. Ale nie, jednak stać.
Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński jadą do Kijowa, by przejść do historii. Czy możemy wybaczyć ten wielkościowy odruch starzejącemu się nieuchronnie mastermindowi polskiej polityki?