„Zrób sobie piekło”. Cykl korespondencji Michala Chmeli z Republiki Czeskiej.

„Zrób sobie piekło”. Cykl korespondencji Michala Chmeli z Republiki Czeskiej.
Praga wydaliła 18 rosyjskich dyplomatów podejrzewanych o związek z Aleksandrem Miszkinem i Anatolijem Czepigą – agentami służb bezpieczeństwa GRU podejrzewanymi o wysadzenie w powietrze składów amunicji w Vrběticach w 2014 roku.
Po informacji o tragicznej śmierci najbogatszego Czecha, skaczącego z helikoptera na nartach w wysokich górach Alaski, prawie wszystkie media wypuściły pochwalne elegie.
Kraj, w którym żyje zaledwie 10,7 mln ludzi, dosięgnął najwyższego wskaźnika infekcji na mieszkańca na świecie, jest 11 razy wyższy niż w sąsiednich Niemczech.
„Zrób sobie piekło”, czyli nielukrowane korespondencje Michala Chmeli o tym, co nowego u sąsiadów z Republiki Czeskiej.
Czeska wojna z COVID-19 staje się coraz bardziej chaotyczna. Jak na razie koronawirus wygrywa 1:0.
Czechy też tkwią w pandemicznym kanale, więc prezydent Zeman buduje teraz drugi – gigantyczny przekop do Polski.
Podczas gdy Szumowski był krzyżowcem templariuszem kupującym maseczki od handlarza bronią, Czesi za ministra zdrowia wzięli sobie śpiewaka z „Idola”.
Michal Chmela o tragicznym dylemacie Słowaków wobec niewydolnego wymiaru sprawiedliwości i o komicznych przedwyborczych zagrywkach czeskich polityków.
Kiedy oczy świata zwrócone są na masowe protesty, które wstrząsają Białorusią, Czechom jest strasznie smutno, że nie są już w centrum uwagi. Na szczęście jest szansa, że Łukaszenka strzela ich granatami.
Jak wiadomo, okupacja, wyzysk i krwawo tłumione bunty są dziejową niesprawiedliwością, gdy przydarzają się Europejczykom – w innych rejonach świata z jakichś powodów ważą mniej.
Podczas kryzysu premier Andrej Babiš nader ochoczo usunął się w cień i pozwolił, by odpowiedzialność za wszelkie niepopularne działania spadła na jego kolesi.