W „Długu” Klata porzuca swoje dotychczasowe obsesje – przede wszystkim rezygnuje z narracji o Polsce, Polakach, Polkach i polskości. Z jakim skutkiem?

W „Długu” Klata porzuca swoje dotychczasowe obsesje – przede wszystkim rezygnuje z narracji o Polsce, Polakach, Polkach i polskości. Z jakim skutkiem?
Zazwyczaj bawi mnie zadawane z oburzeniem pytanie: „czy to jeszcze jest teatr?”. Tym razem życzyłbym sobie, żeby przed premierą zadał je sobie sam reżyser.
Kiedy ku zdziwieniu medialnego mainstreamu Donald Trump wygrał wybory prezydenckie, oczy wielu rozczarowanych obserwatorów zwróciły się ku archetypicznemu źródłu wszelkiego skrajnie prawicowego zła – amerykańskiemu Południu.
Nie wiem, jak wytrzymałbym lipiec i sierpień bez myśli o tych spektaklach (i „Gry o tron”). Teatralne podpowiedzi i zapowiedzi Krzysztofa Jurusia.
Miło wyobrażać sobie problemy, z jakimi mierzyłaby się centrolewicowa koalicja, ale to myślenie życzeniowe.
Krzysztof Juruś ma jakieś dziwne szczęście do prawackich rozrób w teatrze.
Rozmowa z Janem Czaplińskim i Anetą Groszyńską, twórcami spektakli „Zapolska Superstar” i „Głód”.
Świata nie zmienimy, ale zawsze miło pośpiewać sobie z przyjaciółmi.
Jury festiwalu ewidentnie starało się wypracować zadowalający (prawie) wszystkich kompromis.
Ktoś mi powiedział, że nie mógłbym być jurorem na festiwalu, bo zawsze wygrywałby Garbaczewski.
Wygląda na to, że najtrwalszym skutkiem Lata Miłości i Woodstocku stał się… sprzeciw wobec Lata Miłości i Woodstocku.
Do przyszłej soboty Kraków oddycha nieco świeższym powietrzem, przywiezionym wraz ze spektaklami z całej Polski (a nawet z zagranicy).