Berlin. Rok 2011. Na pustym placyku budzi się Adolf Hitler. Ostatnie, co zapamiętał, to to, że zasypiał w towarzystwie Evy Braun.

Berlin. Rok 2011. Na pustym placyku budzi się Adolf Hitler. Ostatnie, co zapamiętał, to to, że zasypiał w towarzystwie Evy Braun.
Wciąż warto zastanawiać się nad konsekwencjami dwóch decyzji, które zapadły w 1990 r.
To nie jest felieton o Trynkiewiczu, który ostatniego dnia odsiadki zamienił się nagle i dla niepoznaki w Mariusza T. albo w Mariusza piiiiiiiii.
Kościół tylko się broni i broni społeczeństwa przed moimi morderczymi zapędami, chroni dzieci, żebym ich wszystkich nie zgwałciła. Nawet jeśli krzyknę: łapać złodzieja!, czy ktoś mi uwierzy?
W swoim czasie, tzn. w drugiej połowie lat 80., powieść Czecha Jana Pelca „…będzie gorzej” była mityczna.
Zadawanie cierpienia komuś, kto jest w naszej mocy, jest obrzydliwe.
Zastanawiając się, czemu jej nie ma, myślę o tradycjach, mentalności – ale też o pieniądzach.
Gdzie jest polski Stephen King? Czy gdyby się pojawił, naprawdę nikt by go nie chciał wydać?
Wzruszają Cię „mitologie miejsca”? A szczególnie Gdańska, jako miejsca spotkania wielu kultur zgodnie współżyjących i wytwarzających piękną różnorodność?
Pomysł umieszczenia klubu go-go w pobliżu kościołów na Trakcie Królewskim wydaje mi się całkiem trafny.
Człowiek, który nie odczuwa strachu, to psychopata. A nieustraszony naród? Naród składa się z ludzi, a z nimi to już różnie bywa.
Niech ktosia wymyśli ten właściwy sposób porozumiewania się. Niech idzie i się porozumiewa. Z ludem i „normalnymi kobietami”