Pijana Alicja daje się zaciągnąć nieznajomemu mężczyźnie do obskurnej toalety. Wkrótce jest i w ciąży, i w koszmarze.

Pijana Alicja daje się zaciągnąć nieznajomemu mężczyźnie do obskurnej toalety. Wkrótce jest i w ciąży, i w koszmarze.
Przypominania o tym, że kobiety też istnieją, nigdy dosyć.
W jedną partię nie wierzę, ale w porywach nierozumnego optymizmu mogę spróbować uwierzyć, że możliwe są jakieś działania jednolitofrontowe.
„Nierozsądni” mogą mnożyć argumenty, by potem zobaczyć je doprowadzone do absurdu przez „rozsądnych”. Tak działa władza.
Może ktoś pamięta, od kiedy dzieci wkładają do jamki kwiatuszki i inne duperelki i przykrywają szkiełkiem?
Ich biografie przeczytam z ciekawością i wcale nie po to, żeby się od nich odcinać i demonstrować antykomunizm.
Skąd ten przymus zachwycania się „Idą”?
Metoda „na plagiat” to kij o dwóch końcach. Ktoś mógłby pomyśleć, że jeśli Duda nie różni się od Komorowskiego, to czemu na niego nie zagłosować.
Gdyby Anthony Giddens przeczytał tę powieść, to może zastanowiłby się nad sensownością swojej kategorii „czystej relacji”.
Od „Encyklopedii gender” po „House of Cards”.
Sąsiedzi z parteru gotują curry i zapach jest nieznośny. A co mają gotować? Bigos?
Mówi się, że „Drach” jest gorszą powieścią od „Morfiny”. Jeszcze gorszą? – pytałam, dopóki nie przeczytałam.