Czeskie „Pustkowie”, brytyjskie „Tabu” i polska „Rodzina O”.

Czeskie „Pustkowie”, brytyjskie „Tabu” i polska „Rodzina O”.
Horror to gatunek bardzo słabo reprezentowany w polskim popie, więc miałam nadzieję, że się trochę poboję.
„Klątwa” ukradła show „Pokotowi”.
Po przemyśleniu argumentów Sławka Sierakowskiego widzę tylko jedną drogę: powinnam się zapisać do PiS-u.
O książce Joanny Krakowskiej „PRL. Przedstawienia”.
Prawdziwy więzienny horror zaczyna się, kiedy więzienie, dotąd federalne, zostaje sprywatyzowane, kupione przez korporację.
Nawet najbardziej realistyczne rysunki są w inny sposób umowne niż słowo drukowane.
Sfrustrowana klasa średnia musi znaleźć kogoś, od kogo będzie lepsza.
Może za każdym aktem terroru stoi subiektywne poczucie wielkiej krzywdy?
Film o Wisłockiej to wypełnianie białych plam herstorii.
Obcy był mu zarówno konsumpcyjny indywidualizm, jak i plemienna wspólnota zaczadzona mitami i martyrologicznymi totemami.
Co wybrać? Francuski komiks czy amerykańskie powieści (albo ich ekranizacje)?