Zaletą wyjazdu z Polski jest to, że „nie budzisz się co rano pod rządami kryptogeja w depresji, któremu się wydaje, że jest Piłsudskim”.

Zaletą wyjazdu z Polski jest to, że „nie budzisz się co rano pod rządami kryptogeja w depresji, któremu się wydaje, że jest Piłsudskim”.
Czasy, kiedy list 34 literatów w sprawie niedoboru papieru poruszył Biuro Polityczne, dawno minęły. Dzisiaj łatwiej jest lekceważyć krytykę.
W głębi duszy mam jednak nadzieję na inny scenariusz. Serial skończy się tak, jak muszą kończyć się seriale HBO.
Co takiego Macierewicz ma na Kaczyńskiego, że nie da się bez niego rządzić? Doprawdy, chodzi tylko o elektorat smoleński?
Są w tej książce morderstwa, narkotyki, skorumpowani policjanci. I wreszcie – nie wymyśliłam tego – diaboliczna para bliźniąt, która będzie ukrywać się pod nazwiskiem Kaczynski.
Naszego honoru bronią jedynie Obywatele RP. Wcale nie tacy młodzi. Coraz bardziej ich lubię.
Tym razem w wakacyjnych lekturach ironiczny angielski arystokrata gwałcony przez ojca, holenderski dawca spermy, matki, córki i japońska pani komisarz policji.
„The Keepers” – serial Netfliksa, Margaret Atwood „Maddaddam”, Karl Ove Knausgård „Lato”, Richard Flanagan „Śmierć przewodnika rzecznego”.
Bohaterami wakacji będą: zadłużona wdowa, jej towarzyszka dziewczynka-zombi, dziewczynka mało dziewczynkowata i podglądacz z motelu. Miłego lata!
Kontrmiesięcznice są potrzebne, żeby jednak powiedzieć „Nie!” rytuałom smoleńskiej religii, szantażowi moralnemu przy pomocy trumien i osobistej tragedii.
Nie ma nic takiego jak „kobiece wartości” w polityce, są kobiece sposoby robienia kariery. Kinga Dunin o „House of Cards”. Uwaga, spoilery!
Patriarchat, który wyłania się z tekstów konkursu literackiego Mój #CzarnyProtest, stoi na dwóch nogach. Jedna to tradycyjna, katolicka rodzina, druga to państwo, które trudno nazwać przyjaznym.