„Ludowa historia Polski” to może najważniejsza książka 2020 roku, ale pozostawia niedosyt.

„Ludowa historia Polski” to może najważniejsza książka 2020 roku, ale pozostawia niedosyt.
Kobiety w tym świecie muszą być posłuszne, ładnie wyglądać i rodzić dzieci. Kinga Dunin i Agnieszka Wiśniewska oglądają „Eroticę 2022”, nową polską produkcję Netflixa.
Kinga Dunin czyta „Obudzę się w Shibui” Anny Cimy, „Grobową ciszę, żałobny zgiełk” Yōko Ogawy i „Cool po koreańsku” Euny Hong.
Kobieta, jeśli sprawi sobie dobrze dopasowany garnitur, może w ogóle umknąć krytyce, uchodzić za osobę oryginalną.
Kinga Dunin czyta „Złoty róg” Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego, „Drżę o ciebie matadorze” Pedro Lemebla i „K. Relację z pewnych poszukiwań” Bernardo Kucinskiego.
Literatura postradzieckich państw nie cieszy się u nas wielkim powodzeniem. Tymczasem obie książki, o których dziś piszę, dały mi więcej czytelniczej satysfakcji niż kolejna amerykańska powieść.
Ważnymi instrumentami kształtującymi procesy uważniania i unieważniania dysponuje władza. Edukacja, prawo, polityka kulturalna…
Ta władza od dawna zachowuje się jak facet w przemocowej rodzinie.
Od dawna sobie obiecuję – już nigdy więcej żadnej amerykańskiej powieści, szczególnie wielkiej. A mimo to po nie sięgam.
Leila to pracownica seksualna po czterdziestce, zamordowana na ulicach Stambułu, kolejna w tym miesiącu. Przez 10 minut i 38 sekund jej mózg jeszcze funkcjonuje i przypomina sobie różne obrazy z jej życia.
Gdybym miała gdzieś umieszczać biografię Madame Tussaud, to byłaby to historia popkultury. Ale „Mała” idzie raczej w innym kierunku.
Nie dziwię się, że swój los akwizytorki Masłowska opisuje w tonie doprawionego humorem i autoironią, ale jednak użalania się nad sobą.