Czy ekonomia to poważna nauka? Czasami mam wątpliwości. Na przykład gdy czytam stanowisko Rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich w kwestii zmian klimatu.
Jak żyć w cieniu katastrofy klimatycznej?
„Może już czas przestać udawać, że potrafimy powstrzymać katastrofę klimatyczną?” – zastanawia się Jonathan Franzen w „New Yorkerze”. Czy ma rację?
Lewico, dlaczego boisz się marihuany?
W programie Lewicy nie ma ani słowa o marihuanie. Przykro mi.
„Polityka” Vegi, czyli memy przerobione na film
Wbrew temu, co usilnie próbuje nam wmówić Vega, potencjalny wpływ jego najnowszego filmu na obalenie PiS-owskiego reżimu oceniam na zerowy.
Zastaliśmy Polskę betonową, a zostawimy słomianą
Technologia oparta na materiałach, które są lokalne, odnawialne, nisko przetworzone i kompostowalne, będzie wymuszona cenami energii i regulacjami środowiskowymi.
Chcemy mieć wodę, musimy mieć lasy górskie. Tymczasem Fundusz Leśny dopłaca do ich wycinki
Już czas powiedzieć, że gdy zarabiają leśnicy, tracą rolnicy. I cała Polska.
Petelczyc: Całe zło w Brazylii zaczyna się od nierówności [rozmowa]
Z całą pewnością doszło do podpaleń. Pożary trwają od tzw. Dia do fogo, czyli „Dnia ognia”. Masa właścicieli ziemskich podpalała te lasy.
Dlaczego nie pójdę na nowego Tarantino
Nigdy nie wiadomo, czy po wchłonięciu kultury tworzonej przez gwałcicieli nas samych nie najdzie ochota na gwałt albo przynajmniej nie zwiększy ona naszego przyzwolenia na przemoc.
Nasze państwo dba o to, żebyśmy mogli się obżerać na europejskim poziomie
To, że weganizm jest zdrowszy i lepszy dla planety, jest ewidentne, choć pewnie jeszcze nie wszyscy są tego świadomi.
Tajga płonie, a my dorzucamy do ognia
Nawet rosyjscy urzędnicy powoli zaczynają przebąkiwać, że pożar może mieć coś wspólnego ze zmianami klimatu.
Wykluczymy hodowlę przemysłową, ale nadal będziemy jeść mięso [rozmowa]
O książce „Zjadanie zwierząt” z Martą Dymek, Darkiem Gzyrą i Dobrusią Gogłozą rozmawia Jaś Kapela.
Nie przekreślajmy tylko Kamila Durczoka, przekreślmy wszystkich dziadersów
Oczywistą oczywistością jest, że Hartman nie bronił żadnego innego ze stu tysięcy pijanych kierowców, a tylko tego jednego, którego zna i w którego programach występował.