Transfer socjalny ze słusznego postulatu moralnego staje się moralnie dwuznaczną próbą przekupstwa elektoratu.

Transfer socjalny ze słusznego postulatu moralnego staje się moralnie dwuznaczną próbą przekupstwa elektoratu.
Grać trzeba takimi tematami, jakie się w medialnym obiegu znajdują, a skoro akurat rozgrzewa je grillowanie Kaczyńskiego, to trzeba brać podpałkę i dokładać do ognia.
Wywiad prezesa Kaczyńskiego dla „Sieci” każe przypomnieć niedawne wystąpienie Alexandrii Ocasio-Cortez, członkini Izby Reprezentantów USA.
PiS ma problem, bo przestaje być jedynym dużym graczem, który na poważnie zgłasza realne postulaty socjalne.
Najbliższa kampania wyborcza będzie festiwalem konkurowania PO i Biedronia na liberalne, progresywne (jak na Polskie warunki) pomysły.
Dlaczego fakt, że majątek miliarderów wzrasta o jakieś 2,5 miliarda dolarów każdego dnia, nikogo w Polsce, poza garstką lewicowców, nie wzrusza?
Cały polityczny światek w bardziej lub mniej otwarty sposób domaga się, aby prezes Kaczyński na niezależnego szefa NBP wpłynął.
W roku 2019 to Giertych będzie nas rozliczał z dorobku demokratycznego, zaś liberalni dziennikarze będą mu sekundować. W imię walki z PiS-em, rzecz jasna.
„Twitterowy książę bez ziemi” zbiera swoje lajki głównie od zwolenników dobrej zmiany, więc jego transfer nie jest żadną „wartością dodaną”, a jedynie przelewaniem z jednego naczynia do drugiego.
Mebel roku – pomnik ofiar tragedii smoleńskiej, czyli schodki bez barierek prowadzące na skraj przepaści. Trudno o coś, co lepiej symbolizuje całą tę katastrofę.
Coraz bardziej PiS przypomina schyłkową Platformę z roku 2014.
Przy okazji spraw KNF i SKOK-ów rykoszetem trafiony może zostać nie tylko rząd, ale także Lech Kaczyński we własnej osobie.