Pamięć powoli osuwa się w mieszankę faktów, klechd i motywów z filmów o Holokauście.

Pamięć powoli osuwa się w mieszankę faktów, klechd i motywów z filmów o Holokauście.
Tak jak oczekujemy, że Dafoe będzie brutalnym typem, a Wright dwulicową Amerykanką, tak samo myślimy, że muzułmanin będzie terrorystą.
Miejscy aktywiści przygotowują się do startu w wyborach lokalnych. Idzie nowe i to na dodatek nowe, które rozumie politykę jako działanie na rzecz autentycznej zmiany społecznej.
Czy wszyscy jesteśmy złodziejami, czy może uczestnikami życia kulturalnego, którzy ze strachu i wstydu nie potrafią powiedzieć autorom antypirackich kampanii, że przesadzają?
Już sam pomysł, żeby w głównej, tytułowej roli obsadzić aktora znanego z ról w ambitnym kinie i kazać mu grać przez cały niemal film z zakrytą twarzą, jest intrygujący.
Ludzie się razem rozwijają, wspierają. Tyle że często jedna z tych osób, zazwyczaj kobieta, jest niewidoczna.
Jako 32-letnia kobieta powinnam chyba wszystko wiedzieć o porodzie. Czyżbym nie uważała na biologii w ósmej klasie?
Większość młodych miała po ’89 takie same problemy z pracą jak starzy. Ważniejsze od wieku było to, gdzie mieszkasz, kogo znasz, z jakiego środowiska jesteś.
Zmiana na stanowisku ministra kultury to dobry moment, żeby zapytać, jakiej kultury potrzebujemy, i odpowiedzieć: kultury włączającej, budującej więzi, lokalnej i bliskiej ludziom.
To był pionierski projekt, który dziś ucieka pamięci.
Kobieta przyjeżdża do stolicy najpierw sama, za rok z koleżankami, mamą czy córką, a za jakiś czas organizuje kongres w swoim mieście.
Czeski film „Bella mia” opowiada historię uciekających krów i goniących ich myśliwych, balansując między dramatem obyczajowym a komedią familijną.