Tak jak jeszcze przed chwilą miałam nadzieję, że wielkiej afery nie będzie i rząd mimo wszystko się utrzyma, tak teraz nie daję łajbie żadnych szans.

Tak jak jeszcze przed chwilą miałam nadzieję, że wielkiej afery nie będzie i rząd mimo wszystko się utrzyma, tak teraz nie daję łajbie żadnych szans.
Wszyscy dziś jesteśmy pingwinami. Kiedy chcemy przywołać jakieś wyobrażenie ludzkiej niezwykłości, przychodzą nam do głowy sami psychopaci.
Wniknięcie w stan umysłu dzisiejszego nacjonalisty jest jak zapadanie się w grząskiej matni odwiecznego mitu, który zawsze wyznacza tę samą grupę kozłów ofiarnych.
Od jakiegoś czasu czuję się intelektualnie staro – jak jakiś, nie przymierzając, dinozaur uniwersalizmu.
Dziś prawdziwym przełomem byłaby ponowna refleksja nad tym, co minione, a nie kolejny futurystyczny projekt.
Odważcie się na odrobinę pelgiańskiej herezji i zróbcie sobie w końcu reformację!
Wieści o potędze Rosji, które rozsiewa Putinowska propaganda, podchwytuje w pierwszej kolejności prawica.
Kiedy myślę o tej szalonej prorosyjskiej pikiecie, zorganizowanej przez kilku studentów, zadaję sobie raz po raz pytanie: czy mi się to przyśniło?
Wedle prawicy dyplomacja nie tylko nie jest istotą polityki, ale jej zaprzeczeniem: sednem polityczności pozostaje wojna, konflikt, nieprzejednany Schmitteański podział na przyjaciół i wrogów.
Zbiorowa trauma insurekcyjna ogarnia Polaków po raz kolejny, ponieważ bliskość Ukrainy pozwala im przeżywać ich wszystkie własne nieudane powstania.
Od dawna mam wrażenie, że polski obóz patriotyczny to nic innego jak tylko syndrom powtarzającej się traumy.
Warto słuchać księdza Oko – po to, by raz jeszcze przypomnieć sobie, co Kościół naprawdę myśli o seksie.