Żyjemy w specyficznym kraju, w którym bardzo wiele rzeczy nie jest sobą, ale innymi rzeczami. I bardzo
Żyjemy w specyficznym kraju, w którym
bardzo wiele rzeczy nie jest sobą, ale innymi rzeczami. I bardzo
wielu ludzi pełni funkcję nie siebie, tylko kogoś innego. Ja wiem,
że piszę niejasno. Bo rzeczywistość też jest niejasna. Żeby ją
trochę rozjaśnić, pomyślałem, że pełniących ważne funkcje
Polaków należałoby umundurować według nowych reguł. Tak, żeby
na pierwszy rzut oka było widać, kto kim naprawdę jest.
Na przykład ekonomiści. Teoretycznie
powinni myśleć o tym, jak to wszystko zorganizować, żeby było
nam lepiej. Ale gdzie tam. Żyjemy w kraju, w którym większość
ekonomistów służy do tego, żeby tłumaczyć ludziom, dlaczego
mają źle, dlaczego ci, którzy mają najgorzej, zasłużyli na to i
dlaczego dobrze jest, że ludzie mają źle. Jednym słowem pełnią
tę funkcję, którą w średniowieczu pełnili kapłani. Gdybym miał
władzę w Polsce, zarządziłbym więc, że ekonomiści muszą
chodzić w sutannach. Granatowych oczywiście, lub ciemnoniebieskich,
bo to kolory biznesu. Nasi ekonomiści-kapłani, tak samo jak w
średniowieczu, tłumaczą ciemnemu ludowi, dlaczego świat toczy się
od katastrofy do katastrofy i jaka wyższa logika za tymi
katastrofami stoi. Economissimus B. mówi nam, że kryzys jest dobry,
bo zginą słabi, a przetrwają lepsi. A jeśli z tego kryzysu zrobi
się jeszcze większy kryzys, to jeszcze lepiej, bo zginą lepsi, a
przetrwają najlepsi. I tak dalej, aż nikt nie przetrwa i to jest
ten moment, w którym economissimus osiąga orgazm. Jak widać,
religią, którą wyznają kapłani economissimusa, jest
nihilistyczny satanizm. Dlatego na swoich granatowych sutannach
powinni nosić pentagram, oczywiście złoty.
A co z prawdziwymi (no, prawdziwymi,
jak prawdziwymi) kapłanami naszego narodu, księżmi katolickimi? Z
nimi sprawa jest bardziej skomplikowana, ponieważ pełnią oni
podwójną funkcję. Powinni zajmować się Bogiem, ale Bóg mało
ich obchodzi, bardziej interesuje ich seks. Katolickim duchownym
bardzo zależy, żeby Polki zachodziły w ciążę, ale uwaga: tylko
te, które nie chcą. Dlatego księża walczą ze wszystkimi
skutecznymi środkami antykoncepcyjnymi. Gdy jednak ktoś bardzo chce
mieć dziecko i ma z tym problem, nasi duszpasterze zrobią wszystko,
żeby on tego dziecka nie miał: na in vitro i homoadopcję zioną
katolickim miłosierdziem, czyli ogniem piekielnym i jadem. W tym
drugim wypadku pełnią więc funkcję środków antykoncepcyjnych, i
to bardzo skutecznych. Co zrobić z takim rozdwojeniem jaźni?
Proponuję, żeby księża nosili lateksowe piuski w formie
prezerwatyw (takich jeszcze przed rozwinięciem, okrągłych, z małym
wybrzuszeniem na górze), a do tego gumowe rękawice do łokci.
Podobne rozdwojenie jaźni możemy
zaobserwować wśród naszych żołnierzy. Jak wiadomo, Polacy jeżdżą
po świecie i biorą udział w wojnach prowadzonych przez Amerykanów.
Są to wojny wypowiadane w imię najwyższych zachodnich wartości,
czyli wolności, demokracji i popcornu. Jakoś tak się jednak
dzieje, że kończą się zniszczeniem infrastruktury wyzwolonego
kraju, zagarnięciem jego bogactw naturalnych i torturami. Nic
dziwnego, że uczestnicząc w takim rozdwojeniu jaźni Polacy też są
rozdwojeni. Jesteśmy najemnikami napadającymi pod obcą komendą na
różne kraje. Ale uwaga: jesteśmy najemnikami charytatywnymi, bo
nic z tego nie mamy, ani ropy, ani kontraktów, ani zniesienia wiz do
USA. Obcy wodzowie nie rzucają nam nawet ochłapów ze swoich
zdobyczy, robimy wszystko za darmo, najeżdżamy i zabijamy w ramach
dobroczynności. W tej sytuacji uważam, że polski żołnierz
powinien nosić rogi Wikinga, ale na białym czepcu siostry
miłosierdzia. Ale by były defilady!
Z policjantami sprawa jest prostsza.
Policjanci kibicują kibolom, kiedy kibole biją cudzoziemców,
antyfaszystów albo innych kiboli. Dlatego policjant, jako kibic
kibica, powinien do munduru nosić podwójny szalik. Szef policji,
który kibicuje swoim policjantom kibicującym kibicom, powinien
nosić trzy szaliki. Minister spraw wewnętrznych, kibicujący
swojemu szefowi policji, powinien nosić cztery szaliki, i tak dalej.
Jestem pewien, że dzięki wprowadzeniu
takich zmian w strojach lepiej będzie widać, kto jest kim i jaką
pełni funkcję w społeczeństwie. Czekam na sugestie dotyczące
umundurowania innych ważnych grup zawodowych i społecznych.
Zastanówmy się może najpierw, jak umundurować pracodawców:
„Wyborcza” podała, że suma zaległych pensji, których nie
wypłacają pracownikom, wynosi 43 miliony złotych.