1.
W sztuce Ksiądz Marek Juliusz Słowacki tak opisuje patriotyzm jednej z postaci:
Ty okradł i zabił Żyda,
I z jego martwego ciała
Zostawił posag Żydówce;
A sam poprowadził hufce
Jak wiatr, co się w polu miota,
Jako Polak patryjota,
Jako rycerz krwią czerwony,
Jak pan wielki oświecony,
Jak twej ojczyzny dobrodziej;
Choć ty zabójca i złodziej.
2.
Zrobiło mi się smutno, gdy przeczytałem, co powiedział prezes największej polskiej partii opozycyjnej o polskiej mniejszości niemieckiej. Nie zgadza się on na – cytuję – „budowanie poczucia wyższości i arogancji ze strony mniejszości niemieckiej”. Słowa te zostały wypowiedziane w Opolu, gdzie mniejszość niemiecka, jak rozumiem z tej wypowiedzi, powinna mieć poczucie niższości wobec polskich sąsiadów, ponieważ, jak głosi tytuł marszu organizowanego niedawno w tym samym Opolu, „Tu jest Polska!”. Organizatorzy uznali – jak rozumiem z tytułu marszu – że Polska w ostatnich latach osiągnęła już taki poziom dobrobytu, że mieszkańcy Opola zaczynają myśleć, że są w RFN-ie. W związku z czym, trzeba im ten RFN jak najszybciej z głowy wybić.
3.
Skąd polityk ów zna to „poczucie wyższości” mniejszości niemieckiej? Przecież nie chodzi na spotkania mniejszości niemieckiej (zostałby rozpoznany). Niemieckie „poczucie wyższości” musiał więc wywnioskować z faktów obiektywnych: niemieckie państwo działa lepiej od polskiego, Niemcy mają lepszą komunikację miejską, lepszą opiekę społeczną, mają lepszą piłkę nożną i produkują dużo lepsze samochody niż Polacy. To wystarczy, by oskarżyć każdego dowolnie spotkanego Niemca, nawet polskiego, o „poczucie wyższości.”
4.
Te słowa o „poczuciu wyższości i arogancji ze strony mniejszości niemieckiej” przypomniały mi słowa katolickiej koleżanki ze studiów, która „nic przeciwko Żydom nie miała”, chyba że „mają poczucie wyższości i mówią, że są z narodu wybranego”. Ale tak samo jak Niemcom trudno jest udawać, że BMW jest gorszym samochodem od Poloneza, Żydzi nic na to nie poradzą, że zostali dawno temu wybrani. Taka była decyzja Boga w momencie, kiedy wybierał. Polacy jeszcze wtedy nie byli narodem, więc pewnie dlatego nie byli brani pod uwagę. Podejrzewam, że koleżanka ze studiów miała na dnie serca poczucie, że Żydzi mają fajniej, będąc wybranym narodem. Tak samo podejrzewam, że polityk głoszący hasła o „poczuciu wyższości” mniejszości niemieckiej ma niepokojące przeczucie, gdzieś w głębi serca, że fajniej jest być Niemcem niż Polakiem, jeździć BMW po darmowym autobahnie, a nie Polonezem po nieskończonej, płatnej A4. Nawet papieżem można ostatnio zostać jako Niemiec. A skoro w Polsce Niemcy są mniejszością, to można ich bezkarnie atakować, odreagowując w ten sposób to dziwne przeczucie, że fajniej jest być Niemcem. Dokładnie tak samo, jak dawniej w Polsce atakowano Żydów.
5.
Jedynym plusem szczątkowości mniejszości żydowskiej w Polsce jest to, że atakowanie Żydów stało się politycznie nieopłacalne i démodé (aczkolwiek poseł Zawisza znów ostatnio starał się wprowadzić tę praktykę na polityczne salony jako „judeosceptycyzm”, za co, mam nadzieję, będzie się smażył w specjalnym kotle w piekle dodatkowe tysiąc lat). Chcąc odreagować swoje niepokojące poczucie, że niefajnie być Polakiem, trzeba znaleźć inne mniejszości. Zwykle pada na osoby homoseksualne – tutaj znowu jest to niepokojące poczucie, że fajniej być homoseksualnym, bo chodzi się na fajniejsze imprezy, ma więcej partnerów seksualnych, nie trzeba brać ślubu ani się reprodukować – ale trudno byłoby przekonać opolskich Polaków, że środowiska homoseksualne narzucają Opolu swoje jarzmo – biorąc pod uwagę znikomą ilość klubów gejowskich w Opolu. Nie Żydzi, nie geje – Kaszubów, Karaimów w Opolu nie ma – zostają Niemcy.
6.
Gdyby Żydów w Polsce było więcej, pewnie by się i tak szybko wyprowadzili – bo by musieli znosić tego typu ataki bez przerwy. I to od liderów tak zwanych poważnych partii, tak zwanych partii chrześcijańskich. W Krakowie tydzień temu widziałem na ścianie w centrum miasta wielki, gruby napis: „Żydzi do Gazu”. Nikt z mieszkańców kamienicy nie czuł potrzeby, żeby to zamalować. Więc to może dobrze dla tych, którzy już się wyprowadzili w latach 50., 60., 80. i 90. – już się nie muszą teraz wyprowadzać z tą dziwną mieszanką wstydu i strachu pojawiającą się po antysemickich atakach. Prezesi partii prawicowych znajdują sobie teraz inne mniejszości, które mogą oskarżać o „narzucanie”, „promocję”, „arogancję” i „dyktaturę”.
7.
Ja najbardziej kocham Polskę na cmentarzu prawosławnym na Woli; w synagodze Nożyków przy placu Grzybowskim; widząc znaki drogowe w języku kaszubskim na Pomorzu; w klubie gejowskim pod Halą Mirowską; w barach wietnamskich gdziekolwiek w Polsce; w Teatrze Żydowskim w Warszawie; w chińskiej Wólce Kosowskiej. Zupełnie nie kocham Polski pod krakowskim napisem „Żydzi do gazu”. Nie widzę powodu, by mieszkać w Polsce, w której chce się kogokolwiek wysyłać do gazu.
8.
To, czy ludzie o kulturze innej niż dominująca mieszkają w Polsce – i chcą tu mieszkać, nie bojąc się, że pewnego dnia zostaną napadnięci przez prawdziwszych od nich Polaków – jest miarą sukcesu Polski jako projektu politycznego i społecznego. Im więcej różnych ludzi tu chce mieszkać, zakładać kościoły i cmentarze i przedszkola, tym większy jest sukces Polski. Tym bogatsza (także w sensie materialnym) staje się Polska. Tak się ma Polska, jak się mają mniejszości ją zamieszkujące. Dlatego – i oto jest morał tego tekstu o patriotyzmie – ktokolwiek atakuje jakąkolwiek mniejszość w Polsce, ten po prostu atakuje Polskę.
9.
To samo można wywieźć z Konstytucji RP, która w preambule bardzo elegancko definiuje Naród polski: „[…] my, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej […]”.