Jak dociec prawdy o tym człowieku, który przeciętnemu Polakowi jawi się jako krwawy potwór
W miesięczniku „Kontrasty” listy Feliksa Dzierżyńskiego do siostry. Bardzo ludzkie, bardzo ciepłe, zwyczajne, polskie. Jak dociec prawdy o tym człowieku, którego imieniem nazywane są niezliczone place, ulice i szkoły w jego obydwóch ojczyznach, któremu buduje się pomniki, a który przeciętnemu Polakowi jawi się jako krwawy potwór, w ZSRR zaś nazywany bywa Felutą Edmundowiczem, dla podkreślenia podobieństwa z Malutą Skuratowem, przeokrutnym dowódcą „opryczników” Iwana Groźnego. Ale jednej prawdy w historii nie ma, zwłaszcza w Polsce i w ZSRR.
Marian Brandys (1912-1998) – pisarz, reportażysta. Specjalizował się w książkach historycznych, pisał także książki dla młodzieży. Pod koniec życia opublikował trzy tomy prowadzonych w latach 70. dzienników. Brat pisarza Kazimierza Brandysa, mąż aktorki Haliny Mikołajskiej.
Fragment „Dziennika” z lat 1977–78 opublikowanego w 1997 r.