Świat

Wolność mediów w Europie Środkowej stacza się na dno

Wolność prasy w Europie Środkowej i Wschodniej jest na poziomie najniższym od trzech dekad po upadku dyktatur komunistycznych w regionie. Prawdopodobnie stoczy się jeszcze niżej, w miarę jak oligarchowie będą zapełniać pustkę własnościową pozostawioną przez zagranicznych operatorów.

 

Satyryczny rysunek na okładce słoweńskiego tygodnika „Mladina” z 22 marca 2019 roku przedstawiał premiera Węgier Viktor Orbána, który jednocześnie wznosił dłoń w nazistowskim pozdrowieniu i obejmował się z prawicowymi politykami Słoweńskiej Partii Demokratycznej (SDS). Orbán, którego kolejne administracje objęły całkowitą kontrolę nad mediami na Węgrzech, nie przyjął tego spokojnie.

Rysunek nawiązywał do artykułu o decyzji Europejskiej Partii Ludowej – frakcji centroprawicowych partii politycznych, która od 1999 roku zajmuje największą liczbę miejsc w Parlamencie Europejskim – by zawiesić członkostwo Fideszu, partii Orbána. Słoweńska SDS stanowczo się sprzeciwiła tej decyzji, grożąc nawet, że sama opuści EPL, jeśli Fidesz zostanie wyrzucony.

Lewica (o włos) wygrywa z PiS-em w Europie

Ambasada Węgier w Słowenii szybko zareagowała na publikację rysunku, żądając, by MSZ Słowenii „zapobiegło podobnym incydentom w przyszłości”. Zoltán Kovács, jeden z najbardziej entuzjastycznych potakiwaczy Orbána, w swoim poście na rządowym blogu nie zostawił suchej nitki na sympatyzującej z lewicą „Mladinie”.

Rządu słoweńskiego to jednak nie wzruszyło. Oświadczył, że „rygorystycznie” przestrzega zasady wolności prasy. Kontrast z działaniami rządu węgierskiego – którego nietolerancja wobec sprzeciwu sięga w ostatnich latach kolejnych den – nie mógłby być wyraźniejszy.

Czesi: Uciekajmy z Wyszehradu, ta grupa związuje ręce i psuje opinię

Od 2013 roku Węgry spadły o 31 miejsc w Indeksie Wolności Prasy prowadzonym przez organizację Reporterzy Bez Granic. Ze względu na to, że ponad trzy czwarte węgierskich mediów jest dziś w rękach lojalnych wobec Fideszu oligarchów, w 2019 roku Węgry uplasowały się w indeksie na 87. miejscu, za Sierra Leone, Kirgistanem i Salwadorem.

Nie ma specjalnie powodu, by się spodziewać zmiany na lepsze. W listopadzie 2018 roku węgierscy oligarchowie będący właścicielami koncernów medialnych przekazali w sumie 476 redakcji, w tym popularne stacje telewizyjne i portale informacyjne, Środkowoeuropejskiej Fundacji Prasy i Mediów (KESMA). Według jednej z ostatnich niezależnych redakcji na Węgrzech, Átlátszó, fundację KESMA założono specjalnie po to, by skonsolidować wszystkie aktywa medialne przyjazne rządowi.

Zamieńmy Budapeszt na Sztokholm, czyli błędy i wypaczenia polityki regionalnej PiS

Opłakany stan wolności mediów na Węgrzech to dopiero początek. Podobne modele i praktyki przechwytywania mediów mnożą się obecnie w Europie Środkowej i Wschodniej. W oczy rzucają się zwłaszcza dwa trendy.

Pierwszym z nich jest imitacja. Władze państw regionu uczą się od sąsiadów, zwłaszcza Węgier. Po wygranej Fideszu w wyborach w 2010 roku nowo utworzony rząd wyznaczył swoich zwolenników na stanowiska kierownicze w telewizji publicznej. Po swoim zwycięstwie w Polsce w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość wzięło przykład z Węgier.

Drugi, bardziej niepokojący trend to międzynarodowa ekspansja struktur oligarchicznych, z tymi lojalnymi wobec Orbána na czele. W ciągu ostatnich dwóch lat węgierscy biznesmeni powiązani z Orbánem agresywnie przejęli niektóre media w Europie Środkowej i Wschodniej, na przykład NOVA24TV.si w Słowenii, Alfa TV w Macedonii oraz gazety w języku węgierskim i rumuńskim wydawane przez Russmedia w Rumunii.

Oligarchowie branży finansowej gwałtownie poszerzają swoją działalność medialną w Europie Środkowej i Wschodniej. Chodzi o firmy takie jak Penta Investments, słowackie przedsiębiorstwo, które skupuje redakcje w kraju i sąsiednich Czechach, J&T, koncern, który inwestuje w media pośrednio i bezpośrednio, oraz PPF Media, konglomerat kontrolowany przez Petra Kellnera, jednego z najbogatszych przedsiębiorców Republiki Czeskiej.

Jest też Czech Media Invest (CMI) zarządzana przez Daniela Křetínskiego, prawnika i przedsiębiorcę wcześniej zatrudnianego przez J&T. CMI robi zakupy nie tylko na rynku czeskim i rumuńskim, lecz także w Europie Zachodniej: w 2019 roku Křetínský kupił udziały we francuskim dzienniku „Le Monde”.

Zwiększone zainteresowanie oligarchów i dużych koncernów finansowych mediami, połączone z nieustającymi zakusami władz, zdusiło niezależne dziennikarstwo w regionie i wyparło zagranicznych operatorów mediów. W ostatniej dekadzie jedenastu z siedemnastu największych zagranicznych właścicieli mediów w Europie Środkowej i Wschodniej wycofało się z tego regionu z powodu rosnących nacisków politycznych i malejących dochodów.

W lutym szwedzki konglomerat nadawczy MTG sprzedał Nova Broadcasting, czołowego operatora telewizji komercyjnej w Bułgarii, dwóm lokalnym przedsiębiorcom inwestującym w transport morski, branżę farmaceutyczną i kluby piłkarskie. Sprzedaż ta oznaczała wyjście MTG z Bułgarii. Powiązane grupy finansowe ze Słowacji i Czech łakomie przyglądają się Markíza TV, najpopularniejszemu kanałowi telewizyjnemu w Słowacji.

Smutne montownie Europy Środkowej w epoce egoizmu

W wyniku tych trendów wolność prasy w Europie Środkowej i Wschodniej jest na poziomie najniższym od trzech dekad po upadku dyktatur komunistycznych w regionie. Prawdopodobnie stoczy się jeszcze niżej, w miarę jak oligarchowie będą zapełniać pustkę własnościową pozostawioną przez zagranicznych operatorów.

Jak tak dalej pójdzie, rząd Węgier nie będzie już musiał zwracać się do władz innego państwa o stłamszenie krytycznych dziennikarzy. Orbánowi wystarczy pomoc strategicznie rozmieszczonych kolesi.

Węgry: Przechwytywanie państwa

**

Marius Dragomir jest dyrektorem Centrum ds. Mediów, Danych i Społeczeństwa na węgierskim Central European University. Kierował badaniami Programu Niezależnego Dziennikarstwa w Londynie.

Copyright: Project Syndicate, 2019. www.project-syndicate.org. Z angielskiego przełożyła Aleksandra Paszkowska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij