Czy losowo wyłoniona grupa mieszkańców i mieszkanek będzie potrafiła podjąć decyzje w tak skomplikowanym temacie, jakim jest przygotowanie miasta na ulewne deszcze?
Czy uda się im wypracować rozwiązania, które będą poprawne od strony merytorycznej? Może jednak lepiej zostawić to do rozstrzygnięcia ekspertom i ekspertkom? Czy mieszkańcy i mieszkanki dostatecznie się zaangażują i czy w ogóle będą przychodzili na spotkania? Wątpliwości towarzyszących pierwszemu organizowanemu przez urząd miasta w Gdańsku panelowi obywatelskiemu było wiele. Teraz jednak można już spokojnie powiedzieć – to działa. Mamy sprawdzony mechanizm demokratyczny, który pozwala na wypracowanie sensownych i przemyślanych rozwiązań. Można go zastosować w zasadzie w dowolnej istotnej dla miasta lub gminy wiejskiej sprawie, by ustalić, na czym polega dobro wspólne. W sprawach dotyczących państwa również.
Impulsem do zorganizowania w Gdańsku panelu obywatelskiego była lipcowa powódź, którą spowodował trwający kilkanaście godzin deszcz. Spadło go tak dużo, że zaskoczyło to osoby odpowiedzialne za zabezpieczenia przeciwpowodziowe w Gdańsku. Puściły zbiorniki retencyjne, zalany został między innymi Wrzeszcz. Z dyskusji, jaka wywiązała się po moim tekście na ten temat na stronie Krytyki Politycznej, wynikał wniosek, że do przygotowania miasta na ulewne deszcze, które na skutek zmian klimatu mogą pojawiać się coraz częściej, warto włączyć mieszkańców i mieszkanki Gdańska. Pomysłem na to, jak to zrobić, było właśnie zorganizowanie panelu obywatelskiego. Takiego, którego podstawą jest debata, czyli w wersji deliberacyjnej, jak robią to w Australii.
Napisałem więc oficjalny mail do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza z propozycją spotkania i rozmowy na ten temat. Jak przyznał później prezydent, propozycja go zaskoczyła, jednak stwierdził, że warto się spotkać choćby z ciekawości. Po kilku dniach od wysłania listu skontaktowała się ze mną pani z urzędu miasta i zaprosiła mnie oraz Łukasza Pancewicza, urbanistę, na spotkanie z prezydentem. Warto tu zauważyć, że prezydent zdawał sobie sprawę, że nie jestem wyborcą PO, lecz że jestem związany z ruchami miejskimi. Mimo to decyzja o zorganizowania panelu obywatelskiego zapadła niemal na samym początku spotkania.
Do ustalenia była jeszcze jedna, kluczowa kwestia, jak mi się wydawało, znacznie trudniejsza. Nam nie chodziło o konsultacje. Zależało nam na tym, aby panel obywatelski miał realny wpływ na podejmowane decyzje. Innymi słowy propozycja była taka, aby rekomendacje panelu były dla prezydenta wiążące tak samo, jak wyniki referendum czy budżetu obywatelskiego. I Paweł Adamowicz na to przystał, już na pierwszym spotkaniu. Ustaliliśmy, że byłoby dobrze, aby panel odbył się jeszcze w tym roku i by rekomendacje zostały przyjęte do końca grudnia. Wkrótce ruszyły więc przygotowania do zorganizowania panelu. Przygód i kwestii do rozstrzygnięcia było wiele. Całość zajęła kilka miesięcy, a zaangażowanych w przygotowania było kilkanaście osób, także spoza urzędu.
Zależało nam na tym, aby panel obywatelski miał realny wpływ na podejmowane decyzje.
1.
Ile osób powinno wejść w skład panelu obywatelskiego w Gdańsku? Przyjęto założenie, że powinni to być mieszkańcy i mieszkanki ze wszystkich dzielnic. Dzielnice różnią się jednak znacznie między sobą pod względem liczby mieszkańców, więc aby to uwzględnić, ustalono, że na każde 10 tysięcy mieszkańców będzie przypadał jeden panelista lub panelistka. Dało to liczbę 63 osób. Skład panelu powinien odzwierciedlać także strukturę demograficzną miasta pod względem płci, wieku i poziomu wykształcenia. Celem jest bowiem stworzenie „Gdańska w pigułce”. Z rejestru wyborców wynikało, że 54 procent osób, które mieszkają w Gdańsku i mają ukończone 18 lat, to kobiety, a 46 procent to mężczyźni. Stąd w skład panelu powinny wejść 34 kobiety i 29 mężczyzn. Parytet, rozumiany jako podział pół na pół, nie ma tu zastosowania. Decyduje demografia.
czytaj także
Przeprowadzone zostały dwa losowania. Do udziału w panelu obywatelskim mogą się bowiem zgłosić tylko osoby, które otrzymały imienne zaproszenie. Za pomocą strony Random.org, która pozwala na generowanie liczb „prawdziwie losowo”, wylosowanych zostało dokładnie 8968 osób. Punktem wyjścia do losowania jest tu szum atmosfery rejestrowany za pomocą odbiornika radiowego. Specjalnie napisany program łączył się w Gdańsku ze stroną Random.org, pobierał liczby i przypisywał je do osób z rejestru wyborców. Uwzględniał także podział na dzielnice, grupy wiekowe i płeć. Rezultatem była lista adresowa osób, które miały otrzymać zaproszenia do udziału w panelu. Dodawany był także kod identyfikacyjny, który trzeba było podać przy rejestracji.
Drugie losowanie przeprowadzano już ręcznie, za pomocą rzutu kostką, spośród 895 osób, które wyraziły chęć udziału w panelu obywatelskich. Losowanie było transmitowane na żywo w internecie i nagrywane. Robiliśmy próbę przed wejściem na wizję, ale i tak zdarzyły się potknięcia – na szczęście drobne, które udało się skorygować. Aby można wylosować panelistów i panelistki z uwzględnieniem kryteriów demograficznych, opracowany został wcześniej jeszcze jeden program – Panel helper, który filtruje bazę danych pod względem płci, dzielnicy, grupy wiekowej i wykształcenia. Podczas losowania widzieliśmy jedynie identyfikatory osób, które się zgłosiły. Nie wiedzieliśmy więc, kogo losujemy. Wiedziały to natomiast osoby, które otrzymały zaproszenia, i jedna z wylosowanych panelistek mówiła później, że widziała, jak została wyłoniona, właśnie po kodzie identyfikacyjnym.
Co do zaangażowania panelistów i panelistek: to ciekawe wrażenie, gdy jako organizator przybywasz na spotkanie na pół godziny przed rozpoczęciem rejestracji i okazuje się, że kilkoro uczestników już jest na miejscu. Jedna panelistka spóźniła się, bo rano trafiła na oddział ratunkowy, jednak i tak, jak to określiła, przykuśtykała na panel. Nie wszyscy jednak przyszli i stworzenie grupy rezerwowej bardzo się przydało. Okazało się, że cztery osoby rezerwowe na grupę 63 osób to za mało, powinno ich być co najmniej dwa razy więcej.
2.
Spotkania w ramach panelu obywatelskiego zajmują zwykle wiele dni, stąd standardową praktyką jest przyznawanie panelistom i panelistkom diety. W Gdańsku została ona ustalona na poziomie 600 zł brutto za całość. Spotkania panelu były zaplanowane na trzy soboty i było w zasadzie pewne, że będzie potrzebny dzień dodatkowy. Tak też się stało.
Program spotkań był bardzo wypełniony. Zdawaliśmy sobie sprawę, że dla wielu osób poruszane zagadnienia mogą być czymś zupełnie nowym, a niektóre tematy wymagały specjalistycznej wiedzy. Jedno z pytań, które zostało zadane panelistom i panelistkom brzmiało: „Co zrobić, żeby poprawić zatrzymywanie wody deszczowej na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego?”. Założenie było takie, że paneliści i panelistki powinni mieć jak najpełniejszą wiedzę w każdym z tematów, przedstawioną ze wszystkich stron. Zaprosiliśmy więc pracowników Gdańskich Melioracji, aby przedstawili swoje plany dotyczące tego rejonu miasta, hydrologów, leśników, przedstawicieli rad dzielnic i miejskich jednostek, które są związane z tym tematem. Swoje stanowisko przedstawiał również przedstawiciel społecznej inicjatywy „Lasy Trójmiejskie”, którego zdaniem należy całkowicie zaprzestać wyrębu drzew na terenie parku.
czytaj także
Przed organizacją panelu nie zdawałem sobie sprawy, że istnieje taka dziedzina wiedzy jak hydrologia leśna. Gdy jednak okazało się, że owszem, istnieje, zaprosiliśmy osobę, która się nią zajmuje – dr. Jarosława Kuczę z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Jednym z odkryć dla mnie było to, jak dużą rolę w zatrzymywaniu wody deszczowej odgrywa kora drzew. Jak się okazuje, kora różnych gatunków drzew różni się pod tym względem – na przykład po gładkiej korze buka woda spływa dość szybko, wolniej natomiast po pełnej zagłębień korze dębu. To, jakie gatunki drzew rosną w lesie, ma więc ogromny wpływ na to, ile wody deszczowej zostanie w nim zatrzymane. Istotną rolę pełnią także gleba i ściółka.
Druga kwestia szczegółowa postawiona przed panelistami i panelistami w Gdańsku to, jaki powinien być zakres pomocy ze strony miasta po wystąpieniu powodzi, a trzecia: czy odejść od dotychczasowej praktyki częściowego wypełniania zbiorników retencyjnych wodą (jeżeli byłyby puste, czyli „suche” lub mieszane, mogłyby gromadzić więcej wody)? Do każdego z tych tematów zaproszeni byli eksperci, ekspertki i wszystkie zainteresowane strony, jakie udało się nam zidentyfikować. Oprócz słuchania prezentacji, paneliści i panelistki dyskutowali o tym, co usłyszeli w małych grupach, a następnie zadawali pytania. W części zamkniętej był także czas na dyskusję na forum.
Część edukacyjna – zapoznawanie się z tematem – zajmuje bardzo dużo czasu, ale sednem panelu jest wypracowywanie rekomendacji. Do tej części przygotowaliśmy przewodniki do każdego z tematów, z wnioskami i rekomendacjami osób zaproszonych jako eksperci i strony. Paneliści i panelistki omawiali je w małych grupach, a następnie zgłaszali propozycje rekomendacji. Każda z nich była omawiana w ośmiu aspektach. Dotyczyły one między innymi tego, czy propozycja rekomendacji jest odpowiedzią na zadane panelowi pytanie, czy mamy świadomość kosztów jej realizacji, jakie są jej mocne, a jakie słabe strony, a także czy jest jasna i konkretna.
3.
Przez wiele godzin trwania panelu i pomimo tego, że na sali byli obecni bardzo różni ludzie, napięcie pojawiło się tylko jeden raz – gdy omawiano kwestię, czy zakup zaworów zwrotnych, które zabezpieczają przed zalewaniem przez kanalizację, jest rekomendacją, która mieści się w zakresie zadanego panelowi pytania. I choć paneliści i panelistki dostrzegli, że jest to rzecz ważna i potrzebna, podjęli decyzję, że wykracza poza zadane im pytanie – jaki powinien być zakres pomocy dla mieszkańców Gdańska po wystąpieniu ulewnego opadu deszczu? – i tę propozycję odrzucili. Uznano bowiem, że dotyczy to działań przed wystąpieniem powodzi, a nie po.
Bardzo ciekawa interpretacja co do zakresu pytania została natomiast przyjęta w przypadku tematu pierwszego, dotyczącego Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Z największym poparciem spotkała się tu rekomendacja, by zainwestować w „małą retencję” na Górnym Tarasie. Górny Taras w Gdańsku to jednak dzielnice powyżej Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, a nie na jego terenie. Uznano jednak, że dzięki temu, że do Parku będzie dopływało mniej wody, las będzie ją lepiej zatrzymywał. I tym sposobem w rekomendacjach znalazła się również kwestia poprawy planowania przestrzennego na Górnym Tarasie.
Do przyjęcia wiążącej rekomendacji nie wystarczała zwykła większość głosów, lecz większość na poziomie co najmniej 80 procent. Założenie było bowiem takie, że do wiążącej rekomendacji potrzebny jest konsensus lub przynajmniej szeroka zgoda. Wygląda to zatem zupełnie inaczej niż w Sejmie, gdzie do przyjęcia ustawy wystarczy zwykła większość, co w praktyce oznacza, że głosy mogą być podzielone niemal pół na pół. W panelu obywatelskim byłoby to nie do przyjęcia.
czytaj także
4.
Organizacją panelu obywatelskiego zainteresowane są także inne miasta. Pierwsza zapewne będzie Warszawa, która już przygotowuje się do panelu w sprawie polityki mieszkaniowej. Dla dużego miasta panel obywatelski jest procesem znacznie tańszym niż referendum, a jakość podejmowanych w ten sposób decyzji jest znacznie lepsza, dzięki zapoznaniu się ze stanowiskami ekspertów, ekspertek, zainteresowanych stron i deliberacji.
Dla dużego miasta panel obywatelski jest procesem znacznie tańszym niż referendum, a jakość podejmowanych w ten sposób decyzji jest znacznie lepsza.
W Irlandii z kolei trwa panel obywatelski na poziomie ogólnokrajowym, który zajmuje się kwestią ósmej poprawki do irlandzkiej konstytucji, czyli aborcją. Na etapie otwartego naboru opinii wpłynęło ich ponad 13 tysięcy. Irlandzki panel nie ma jednak charakteru wiążącego, lecz doradczy – przyjętymi rekomendacjami zajmie się parlament.
W Gdańsku zaś wszystkie rekomendacje, które leżą w kompetencji prezydenta, mają zostać wprowadzonych w życie. Przychyla się do tego również rada miasta. Członkami Zespołu Sterującego, który został powołany przez prezydenta, byli radni zarówno z PO, jak i z PiS. A co jest szczególnie optymistycznie, jeśli chodzi o gdańskie doświadczenia, to fakt, że przyjęte rekomendacje rzeczywiście poprawiają przygotowanie miasta na ulewne deszcze. Dzięki temu, że został zorganizowany panel obywatelski, pojawiły się nowe rozwiązania, które bez niego najprawdopodobniej nie zostałyby wprowadzone.