Unia Europejska

Małe Guantanamo na czas cięć

Czy zamykanie dłużników w „Guantanamo w wersji light” i dozbrajanie policji ma pomóc pogrążonej w zapaści Grecji?

Nigdy nie ma dobrego momentu na trafienie za kratki. Z mediów wciąż dowiadujemy się o łamaniu praw człowieka, przeludnionych celach, niesprawiedliwym traktowaniu, molestowaniu seksualnym i wielu innych tragicznych obliczach współczesnego więziennictwa na świecie. Jednak połączenie rozpadającej się infrastruktury, coraz ostrzejszych uregulowań dotyczących zwolnień warunkowych i aresztów w sytuacji zmiany klimatu ideologicznego i trwającej polityki cięć czynią Grecję 2014 roku szczególnie nieprzyjaznym miejscem na spotkanie z wymiarem sprawiedliwości.

Kryzysowe państwo policyjne 


Patrząc na przepełniony grecki system więziennictwa
(12 500 więźniów w zakładach karnych przeznaczonych na maksymalnie 9800) można pomyśleć, że Grecja to wyjątkowo niebezpieczny kraj. W rzeczywistości jest inaczej: z wyjątkiem krótkotrwałego wzrostu liczby rabunków i włamań w latach 2011–2013, Grecja jest krajem raczej bezpiecznym, a wskaźniki przestępczości spadają. Jeśli spojrzeć na typologię popełnianych przestępstw, również niewiele się zmienia. Jedynie liczba żebrzących podskoczyła o 250% w ciągu ostatnich dwóch lat.

Trudno na tym tle pojąć pojąć, dlaczego koalicyjny rząd Nowej Demokracji i PASOK-u uchwalił tego lata prawo wprowadzające tzw. więzienia typu C. W tych zakładach karnych o najwyższym stopniu kontroli, mieszczących się czasem w samodzielnych budynkach, czasem w osobnych skrzydłach zwykłych więzień, zamknięci będą jedynie skazani za najcięższe przestępstwa: skazani za terroryzm czy udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz więźniowie, którzy w trakcie odsiadywania wyroku podejmowali „działania zakłócające spokój”. Ministerstwo utrzymuje, że ma to związek z rosnącą przestępczością i coraz bardziej niebezpiecznymi przestępcami.

Wystarczy zerknąć w rządowe statystyki, by zobaczyć, że te tezy o rosnącym poziomie zagrożenia nie mają uzasadnienia. Z biuletynu Ministerstwa Porządku Publicznego i Ochrony Obywatela jasno wynika, że przestępczość w rzeczywistości spada. Warto spytać: dlaczego w takim razie greckie więzienia są tak przepełnione i skąd potrzeba nowego typu więzień, określonych już przez organizacje pozarządowe mianem „Guantanamo w wersji light”?

Reakcje na tę decyzję były zdecydowane. Opozycyjna SYRIZA potępiła rządowe plany, nazywając je nieludzkimi i zupełnie nieuzasadnionymi. DIMAR, były koalicjant rządu, zajął podobne stanowisko, zauważając, że w rzeczywistości wskazuje to na stworzenie w Grecji „karcerów”, sprzyjających działaniom dyscyplinującym, całkowitemu unieruchomieniu i warunkom bliskim torturom. Poza dwoma rządzącymi partiami, żadna organizacja pozarządowa, związek czy samorząd zawodowy nie poparły projektu więzień typu C. 4500 więźniów z całego kraju zorganizowało dziesięciodniowy strajk głodowy przeciwko nowym regulacjom. Bezskutecznie.

W tej atmosferze rząd słusznie oskarża się o upolitycznienie kwestii penitencjarnych. Podkreśla się, że wielokrotnie blokowano raporty o warunkach w greckich więzieniach. Zwraca się też uwagę na to, że propozycja utworzenia więzień typu C oznacza pozbawienie „tradycyjnych” więzień niezbędnych funduszy, nie przyczyniając się przy tym niemal wcale do rozładowania tłoku w istniejącej infrastrukturze. Już tworzenie obozów dla uchodźców (którzy również przepełniają więzienia, a ich wina polega wyłącznie na tym, że znaleźli się w Grecji) było dla wielu czytelnym znakiem, że grecki wymiar sprawiedliwości wszedł w nową fazę, w której zajmuje się jedynie najłatwiejszymi do wykrycia przestępstwami, w brutalny i bezmyślny sposób ukrywając problem, zamiast go rozwiązać.

Dzięki nowym typom więzień Grecja buduje model więziennictwa na miarę czasów cięć: jego celem będą polityczni dysydenci, dłużnicy i imigranci.

A, B, C więzień

Jednym z kroków w tym kierunku jest przywrocenie niesławnych więzień dla dłużnikow.

Wraz z 25-procentowym spadkiem od 2008 roku greckiego PKB zadłużenie wobec państwa z tytułu niezapłaconych podatków i rachunków stopniowo rosło i dziś sięga miliardów euro. Wprowadzono nowe prawo, które pozwalają wtrącić do więzienia osoby prywatne zalegające ze spłatą nawet około 5000 euro. Plotki na temat powołania takich instytucji krążyły już w 2013 roku, ale reakcje społeczne zmusiły ministerstwo do zaprzeczenia istnieniu takich planów, choć rok później właśnie wprowadzono je w życie. To właśnie więzienia A.

Więzienia typu B są w gruncie rzeczy tradycyjnymi instytucjami penitencjarnymi, ale C wprowadzają wiele innowacji. O wysłaniu tam więźnia będzie decydowało ministerstwo, odbierając kompetencje sądom. Osadzeni nie będą dostawali przepustek ani nie będą mogli podjąć pracy społecznej. Skoro są to niebezpieczni przestępcy, dodatkowe środki bezpieczeństwa są uzasadnione – mogłoby się wydawać.Jednak do tej pory państwo greckie nie popisało się swoimi działaniami wobec „terroryzmu” czy „zorganizowanej przestępczość”. Wydaje się, że zdecydowanie greckiego państwa wcale nie dotyczy faktycznych zbrodniarzy czy mafii.

Już za udział w demonstracji z zakrytą twarzą można odpowiadać na podstawie przepisów prawa antyterrorystycznego.

Z kolei organizacja protestująca przeciw kopalniom złota w północnej Grecji została przez rząd przedstawiona jako zorganizowana grupa przestępcza. Dwoje anarchistów, aresztowanych za napad z bronią w ręku, zostało skazanych na podstawie prawa antyterrorystycznego, choć są wątpliwości, czy naprawdę da się napad zaklasyfikować w ten sposób.

Wyroki są drakońskie także dla skazanych za „akty terrorystyczne”, które nie spowodowały szkód innych niż materialne. Skazani ci są kandydatami do więzień typu C i podlegają decyzji ministerstwa, a nie sądu. A można tam trafić nawet od razu po aresztowaniu, wystarczy podejrzenie o wspomniane przestępstwa.

Maria Yiannakaki z DIMAR-u, jedna z najgłośniejszych przeciwniczek rządowego planu, mówi, co oznacza on dla więźniów. „Jego celem jest fizyczna i moralna anihilacja tych ludzi, poza tym scala przestępcę z przestępstwem. W gruncie rzeczy przywraca się w nim karę śmierci tylnymi drzwiami. Lansuje coś nieznanego do tej pory w naszym systemie prawnym: nadkarę. Sąd skazuje cię na konkretną karę, a minister sprawiedliwości może ją jeszcze podwyższyć. Planowany system zupełnie pozbawia szans na resocjalizację” – wskazuje.

Częścią rządowych planów jest wykorzystanie do nadzoru nowych więzień policjantów zamiast strażników więziennych. W pewnym stopniu już ma to miejsce, a to z powodu zwolnień personelu w większości zakładów karnych. Mówi się już o pierwszym przypadku, w którym wprowadzenie policji do zakładów doprowadziło do poturbowania skazanych. Nic w tym zresztą dziwnego, biorąc pod uwagę przypadki torturowania aresztantów przez grecką policję, współpracę z neonazistowskim Złotym Świtem czy brutalne tłumienie demonstracji. Pomysł uzupełniania braków personelu w służbie więziennej przez policjantów jest niepokojący także dlatego, że funkcjonariusze i funkcjonariuszki nie odbyli żadnych szkoleń, mających ich do nowych zadań przygotować.

Clio Papapantoleon, prawnik i wiceprezes Greckiego Stowarzyszenia Praw Człowieka, zauważa w tekście dla Enthemata, że: „Tworzenie więzień o maksymalnym stopniu kontroli, żeby «raz na zawsze zamknąć tych złych» to jakaś obsesja. Bądźmy szczerzy, nikt nie będzie spał spokojniej dzięki uchwaleniu tego prawa. Jeśli rząd chce być poważny i naprawdę dba o bezpieczeństwo, powinien przypomnieć sobie, co znaczą słowa «przestępstwo» i «wyrok»”. W Grecji definicje podstawowych dla nauk prawnych pojęć nigdy nie były bardziej rozmyte.

Nowy model dla Europy czasów cięć 

Grecja nie tylko nie ma już szans na spełnienie standardów w więziennictwie wyznaczonych przez inne europejskie państwa, ale sama może je skutecznie zaniżyć.

Model dopasowywania systemu wymiaru sprawiedliwości do wyimaginowanych zagrożeń, służący jedynie programowi cięć i oszczędności budżetowych, nadaje się przecież do eksportu.

I już to obserwujemy – Hiszpania przygotowuje się na przyjęcie podobnego programu już od pewnego czasu, a według Belen Fernandez, piszącej dla portalu Al Jazeera English o budowaniu w Hiszpanii atmosfery zagrożenia muzułmańskim terroryzmem, Hiszpanie uchwalili niedawno „prawo, które grozi karami do 600 000 euro za niezarejestrowane zgromadzenia i protesty w niektórych miejscach oraz do 30 000 euro za «stawianie oporu władzom wprowadzającym w życie takie decyzji administracyjne i prawne, jak na przykład eksmisje»”.

Kraje południa Europy, nowe pogranicze kontynentu, dostarczają swojemu wymiarowi sprawiedliwości narzędzi do rozprawiania się ze sprzeciwem społecznym, czego częścią jest też militaryzacja policji. Grecja już rozważa wprowadzenie dronów do nadzoru demonstracji, do operacji antyterrorystycznych czy patrolowania granic kraju. Również Ministerstwo Porządku Publicznego i Ochrony Obywatela obiecało policji cięższy sprzęt. Wszystko w czasach oszczędności.

Wydaje się jednak oczywiste, że konfrontacyjna polityka Nowej Demokracji, na dłuższą metę nie posłuży nikomu. A fakt, że staje się normą w Europie, mrozi krew w żyłach. Tylko, że jest to po prostu logiczna konsekwencja polityki cięć, która od początku miała na celu coś więcej niż tylko zaciskanie pasa.

Gdy obywatele żyją w warunkach niepewności, państwo musi nauczyć się trzymać ich w ryzach.

przeł. Krzysztof Juruś 

Yiannis Baboulias – grecki dziennikarz śledczy, publikuje m.in w „The Guardian” i „New Statesman”

Tekst ukazał się na stronach Opendemocracy.net. Tytuł i śródtytuły pochodza od redakcji. Opublikowano na zasadach licencji CC BY-NC 3.0. 

***

Serwis >>WYBORY EUROPY jest współfinansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij