Co to znaczy zmieniać świat? Właśnie mija druga rocznica powstania ruchu Oburzonych.
Pod koniec maja 2011 roku na naszej stronie internetowej ukazał się tekst opatrzony mottem z François Babeufa. To właśnie jego teorie zainspirowały niemieckich robotników na emigracji do założenia ugrupowania o nazwie Liga Sprawiedliwych (w Paryżu w 1836 roku), a Marksa skłoniły do stworzenia Związku Komunistów (1847). Motto, o którym mowa, brzmi: „W każdej chwili, każdego dnia może zapłonąć stos”. W samym tekście przywoływano rewolucyjnego ducha, pisząc: „Obywatele! Podejmijmy jeszcze raz wysiłek na rzecz wspólnoty! Jeśli tego nie uczynimy, konsekwencje będą dramatyczne”.
Pierwsze dyskusje, które z czasem rozwinęły się w sieć stanowiącą fundament ruchu 15M, rozgrywały się w internecie, a właściwie na portalach społecznościowych – Twitter służył jako platforma bezpośredniego i szybkiego przekazu informacji, przez Facebooka prowadzono debaty, podejmowano decyzje i ustalano struktury wewnętrzne. Pierwsze plany manifestacji pojawiły się na dwa miesiące przed 15 maja 2011 roku. Stał za nimi ruch pod nazwą Democracia Real Ya! („Chcemy prawdziwej demokracji, teraz”), którego hasło brzmiało: „Nie jesteśmy towarem w rękach polityków i bankierów”. Ruch ten chciał zmian w zakresie fundamentalnych praw człowieka oraz działalności partii. Jego członkowie powoływali się na Arabską Wiosnę, zamieszki w Grecji i tzw. islandzką rewolucję z 2008 roku.
Manifestacje odbyły się w 58 hiszpańskich miastach, a w 30 z nich jeszcze tego samego dnia rozgorzały dyskusje nad stanem hiszpańskiego rządu, opierającego się na słabnącej, choć wciąż zadowolonej z siebie socjaldemokratycznej partii PSOE. W dyskusjach ciągle przewijały się nawiązania do czasów sprzed epoki komunizmu. Zdanie „Rok 1848 trwa” odbijało się echem.
W czerwcu nastroje znów się rozgrzały, w lipcu z wielu miejsc w Hiszpanii wyruszyły Marsze Oburzonych, a w październiku doszło do kolejnej mobilizacji sił, której międzynarodowym symbolem stało się hasło „Occupy!”.
W grudniu 2011 prawicowa Partia Ludowa (PP), znana jako jedna z najbardziej radykalnych w Europie, uzyskała absolutną większość głosów, co przyniosło jej zwycięstwo nad rządzącą od 2004 roku PSOE.
Niezwykle ważna jest tu kwestia, do której odnosił się Alain Badiou, analizując przypadek Hiszpanii podczas wykładów w latach 2010–2011 zatytułowanych „Co to znaczy zmieniać świat?”. Według Badiou polityczne cele Wiosny Ludów w Europie i krajach arabskich opierały się próbie odejścia od koncepcji reprezentacji. Dla Hiszpanii charakterystyczne jest „równoczesne występowanie partycypacji (spotkanie młodzieży w Madrycie) i poparcia dla reprezentacji (miażdżące zwycięstwo prawicy w wyborach)”.
Dlatego ruch postanowił udowodnić jałowość wyborów (przecież tak naprawdę nie wybieramy wcale naszych przedstawicieli) i promować partycypację. Zdaniem Badiou: „Oto lekcja dla nas: możliwość dotarcia do politycznej prawdy z jednej strony i powtarzalność systemu opartego na reprezentacji z drugiej sprawiają, że tworzy się atmosfera teatru (podobna do tej, która panowała w 1848) – niby uczestniczymy w bieżących wydarzeniach, które mają miejsce w rzeczywistym czasie, ale jednocześnie jesteśmy od nich izolowani. Polityka rozgrywa się na dwóch niezależnych scenach”.
Badiou kontynuuje: „Jeśli ruch rozprzestrzeniłby się po całej Europie, doprowadziłby zapewne do rewizji pojęcia «demokracji» – doszłoby do konfrontacji jej dwóch przeciwstawnych (lub przynajmniej niezwiązanych ze sobą) definicji. Perspektywa odejścia od panującej obecnie koncepcji reprezentacji może budzić uzasadnione obawy wśród członków zorganizowanych grup politycznych. Odejście od niej sprawiłoby, że ludzie zaczęliby pytać: «O jakiej demokracji właściwie jest mowa?». Nietrudno się domyślić, że właśnie taki obrót spraw byłby spełnieniem moich marzeń”.
Wielki matematyk i antynazista Jean Cavaillès twierdził, że „zrozumieć oznacza uchwycić gest i pójść o krok dalej”. Jednak pod koniec 2011 roku rozumienie stawało się coraz trudniejsze. Stawianie kolejnych kroków naprzód również. Akcja Oburzonych z 25 września 2012, protesty obywateli (manifestacje górników z Asturii, nauczycieli i służby zdrowia), strajk generalny (29 marca 2012) i zapowiedź kolejnego (14 listopada 2012), samobójstwa związane z kryzysem – to wszystko doprowadziło do zmian w dyskursie. W użycie weszły pojęcia takie jak prawo i porządek oraz ich wypadkowa: pokój społeczny.
Mamy kwiecień 2013 roku i toniemy w problemach. Wszyscy toczą wojnę ze wszystkimi. Ostatnie dwa lata nie były jednak jałowym czasem. Podstawowym zadaniem ruchu jest wzrastanie, spójnie i konsekwentnie. Trzeba obudzić historyczne fakty i wspomnienia, by nauczyć się rozumieć, porządkować myśli, „chwytać gest”, oburzać się i wreszcie – rozwijać.
Brumaria, 24 kwietnia 2013
BRUMARIA. Sztuka, estetyka, polityka
Tłum. Dominika Dymińska
Na zdjęciach demonstracja w Madrycie z 25 kwietnia. Fot. Marcin Nowicki
Projekt finansowany ze środków Parlamentu Europejskiego.