Hordy młodych mijają się z okrzykiem heja-heja. Jedni – zupełne punki, w kurtkach ze skóry, b. przegrzani, drudzy z niemowlakiem pod pachą. Trzeci hipisowaci, z długimi włosami – „dzieci kwiaty” i „dzieci-szmaty”. No i czwarci – po prostu luźni – w jakichś swobodnych chałatach, fioletach, narzutach, byle czym… Luźnych jest w tym roku najwięcej. Po ich stronie też moja sympatia. W ogóle, lepiej mają niż my – przepędzeni przez młodość jak kartofle w mundurkach. Tylko że brudni są strasznie, lepią się od brudu. I brudu się nie brzydzą. Widziałam wczoraj w trolejbusie: chłopak i dziewczyna, ładni, siedzieli na podłodze unurzanego w gnoju trolejbusu i byli swobodni i naturalni, jakby siedzieli na trawie, na piachu…
To już jest ich świat, ten nieopisany brud dworców, tramwajów, ubikacji… Ostatecznie organizmy przystosowują się do tlenu – niedotlenienia, do bajor, do gnojówek, do wszystkiego.
Agnieszka Osiecka (1936–1997) – poetka, tekściarka. Autorka licznych książek, zarówno zbiorów poezji, sztuk teatralnych, powieści, jak i wspomnień. Jej piosenki, takie jak Małgośka, Niech żyje bal, Sing sing, Na całych jeziorach ty, Na zakręcie, Okularnicy, Uciekaj moje serce, należą do kanonu polskiej muzyki popularnej.
Fragment Na wolności. Dziennika dla Adama, lipiec 1985.