Przypominam sobie uwagi starego, bardzo utalentowanego aktora prowincjonalnego i cenionego reżysera, który, zdenerwowany bezradnością młodej adeptki, nie mogącej należycie zagrać sceny przerażenia, zawołał groźnie:
– Niech pani zejdzie ze sceny! Jak zawołam „już”, proszę wpaść i krzyknąć.
Młode stworzenie schodzi ze sceny ze łzami w oczach; doświadczony reżyser-praktyk obnaża obie połowy, które w całości noszą umowną nazwę „czterech liter”, celuje nimi wprost na drzwi, po czym tragicznym, grobowym głosem woła:
– Już!
Ofiara wpada na scenę. Parę sekund oniemienia, a potem przejmujący krzyk przerażenia.
– Bardzo dobrze! – woła rozpromieniony reżyser. – Bardzo dobrze! Niech pani ten obraz zachowa w oczach do premiery, a będzie świetnie!
Karol Adwentowicz (1871–1958) – wybitny aktor, a także reżyser i organizator życia teatralnego. Debiutował jeszcze w XIX wieku w amatorskim zespole. Grywał w teatrach w Radomiu, Warszawie, Lwowie, Częstochowie, brał udział w zespołach objazdowych. Od 1932 r. do wybuchu wojny dyrektor założonego przez siebie Teatru Klasycznego w Warszawie, który prowadził z żoną Ireną Grywińską. Od 1951 r. do śmierci związany z warszawskim Teatrem Polskim. Zasłynął rolą Hamleta i odtwarzaniem bohaterów dramatów Ibsena.
Fragment pisanych pod koniec życia Wspominek, które zostały wydane w 1960 r. już po śmierci aktora.