Mówi się, że najbardziej bezwzględni w swoich ocenach bywają dawni przyjaciele. Publicyści „Do Rzeczy” zadają kłam tej tezie. Sami dokonują krytycznej refleksji nad swoim środowiskiem i gazetą. Chcę oddać im pokłon i głos*.
Mówić o sobie jako o mniejszości pozwalało im apelować do współczucia. Wiadomo, kto należy do mniejszości – rozumują ludzie – ten jest słaby i prześladowany. Dlatego należy go wziąć w obronę, wystąpić przeciw opresorom. Ten mechanizm uczuciowy, który każe ludziom spontanicznie opowiadać się po stronie prześladowanych, został właśnie użyty.
Każda epoka, grupa społeczna czy choćby środowisko posiada pozwalające zidentyfikować je wyróżniki językowe. Ich analiza wskazuje na wspólne fundamenty myślowe dominujące idee czy systemy wartości. Nadmierne stężenie owych wyróżników przekształca język w żargon i sygnalizuje niepokojące zjawisko zamykania się danej grupy również w sensie intelektualnym. Język zaczyna blokować myślenie, namysł zastępując gotowymi formułkami.
Mówimy o kraju, który zaledwie dwie dekady temu uzyskał formalną suwerenność po wieloletniej niewoli, i nie tylko do dziś nie przemógł postkomunistycznego dziedzictwa, ale wręcz się pod tym względem cofnął; całe śledztwo od początku prowadzone jest w oparciu o materiały pochodzące z obcego państwa. To że [prawnicy] mogli opierać się wyłącznie na sporządzonych w Rosji protokołach, nie mając dostępu do bezpośrednich dowodów, sprawia, że nigdy nie mogą być do końca pewni swoich wniosków; lewica nie tylko zdominowała przestrzeń medialną, ale także stopniowo zmienia prawo, terroryzuje za pomocą sądów czy zorganizowanych medialnych nagonek na wszystkich inaczej myślących.
W muzyce pop jest pewna zależność zwana – od nazwiska austriackiego badacza – stałą Gocka, dotyczącą płyt z muzyką, która nie zmieni świata, nie ma też takiej ambicji, natomiast dobrze spełni funkcję towarzyszącą w codziennych czynnościach takich jak popołudniowe lenienie się.
Ale nie rozpaczajmy. Nawet jeżeli złożymy samokrytykę i przyznamy (…) że jest jeszcze sporo do poprawienia, to możemy się pocieszyć, że Rosjanie są gorsi od nas.
*Wszystkie cytaty pochodzą z 3 numeru „Do Rzeczy” z tekstów Pawła Lisickiego, Bronisława Wildsteina, Rafała Ziemkiewicza, Kamili Baranowskiej, Tomasza Terlikowskiego, Macieja Chmiela i Joanny Bojańczyk.