Sąd zawiesił Jekaterinie Samucewicz z Pussy Riot wyrok dwóch lat w kolonii karnej. Czy była to manifestacja niezależności sądu od woli prezydenta Władimira Putina?
Kara Jekateriny Samucewicz z Pussy Riot została zmieniona na dwa lata w zawieszeniu. Jednak w przypadku Nadieżdży Tołokonnikowej i Marii Alochiny nic się nie zmieniło – czeka je dwa lata kolonii karnej. Ich adwokaci zapowiadają kolejne odwołanie od decyzji sądu.
Ponowne rozpatrzenie decyzji sądu miało odbyć się 1 października, ale Samucewicz zrezygnowała ze swojej adwokatki, co wymusiło zmianę terminu. Teraz reprezentowała ją Irina Chrunowa z broniącej praw człowieka organizacji Agora.
Chrunowa udowadniała sądowi, że w przypadku Samucewicz wyrok jest pomyłką – ochrona wyprowadziła ją z Soboru Chrystusa Zbawiciela zanim rozpoczęła się punkowa modlitwa Bogurodzico, przegoń Putina. Jak mówi adwokatka, „nawet nie zdążyła zawiesić gitary na ramieniu”. Dlatego też sąd nie mógł uznać jej działań za popełnione przestępstwo.
Nie zmieniła się za to linia obrony pozostałych dwóch dziewczyn: powtarzały, że ich akcja miała charakter polityczny i nie miała na celu urażenia niczyich uczuć religijnych. Dziewczyny z Pussy Riot już wielokrotnie tłumaczyły, że punkowa modlitwa w Soborze Chrystusa Zbawiciela była sprowokowana przez patriarchę Moskwy i Rusi Cyryla, który wezwał do głosowania na Władimira Putina w wyborach prezydenckich.
Rezygnacja z dotychczasowej adwokatki Wioletty Wołkowej, uznanej w opozycyjnych kręgach, od razu uznano za rozłam wśród Pussy Riot. Samucewicz jednak temu zaprzecza. Jak powiedziała, „jestem gotowa odpowiadać tylko za to, co zrobiłam”. Zapowiedziała też, że będzie walczyła o wolność swoich koleżanek.
Adwokaci Alochiny i Tołokonnikowej zapowiedzieli odwołanie się od decyzji sądu. Bardzo możliwe, że sprawa trafi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Adwokat Jurij Szmidt w komentarzu dla „Kommiersanta” stwierdza, że złagodzenie wyroku Samucewicz jest rezultatem ostatniej wypowiedzi Władimira Putina, który w wywiadzie dla telewizji NTV powiedział o aresztowanych członkiniach Pussy Riot: „Prawidłowo, że zostały aresztowane i że sąd podjął taką decyzję”. „Sąd musiał pokazać – jak pisze Szmidt – że prezydent nie ma nad nim władzy, dlatego znaleziono takie kompromisowe rozwiązanie”.