Kilka tysięcy osób przyszło w Równym na pogrzeb zastrzelonego 25 marca przez milicję nacjonalisty.
Pod jeden z budynków kawiarni Trzy Karasie w obwodzie rówieńskim podjeżdża kilka samochodów. Wybiega z nich grupa zamaskowanych i uzbrojonych osób. Stojący przed kawiarnią czterej mężczyźni, uzbrojeni w kałasznikowa i pistolet, dają się im obezwładnić i nie stawiają szczególnego oporu. Ale jeden z nich szybko orientuje się, co się dzieje; wyskakuje przez okno pawilonu i ucieka. Zaczyna się pościg. W biegu mężczyzna oddaje dwa strzały – pierwsza kula odbija się od kasku jednego ze ścigających i trafia go w ramię. Druga trafia w pagon. W odpowiedzi dostaje strzał w nogi. Mimo poważanej nadwagi uciekającego dopiero wtedy udaje się go dogonić. W trakcie szarpaniny pada najpierw jeden, potem jeszcze dwa głuche strzały. Gdy mężczyzna zostaje odwrócony na plecy i skuty kajdankami, ma dwie rany postrzałowe w okolicach serca. Wkrótce nadjeżdża karetka, ale jest juz martwy.
Kilka godzin po tym, jak informacja o akcji pojawia się w internecie, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy informuje, że była to operacja oddziału Sokół, który zajmuje się walką z przestępczością zorganizowaną. Natomiast zastrzelonym mężczyzną jest Ołeksandr Muzyczko, bardziej znany jako Saszko Biłyj.
„Nie boję się śmierci. Wiem, że moje miejsce zajmą inni patrioci. Oni wiedzą, co mają robić i kto jest ich wrogiem” – mówił na wideo opublikowanym dziesięć dni przed śmiecią. Podejrzewał, że może zostać zabity przez oddziały Sokoła i że odpowiedzialność za to zostanie przerzucona na Rosjan. Tak się jednak nie stało.
Saszko Biłyj był koordynatorem Prawego Sektora w zachodniej Ukrainie. Po ogłoszeniu niepodległości stworzył pierwszą organizację nacjonalistyczną w Równym. Zasłynął jednak dopiero podczas pierwszej wojny w Czeczenii, gdzie dowodził oddziałem ukraińskich nacjonalistów z UNA-UNSO i był osobistym ochroniarzem prezydenta Czeczenii Dżochara Dudajewa, od którego dostał order Bohatera Narodu. Jego nazwiskiem nazwano nawet ulicę w Groznym. Według strony rosyjskiej był odpowiedzialny za śmierć dwudziestu żołnierzy.
Po powrocie z Czeczenii Saszko Biłyj dalej współpracował z organizacjami nacjonalistycznymi. W 2012 roku próbował zostać deputowanym Rady Najwyższej z obwodu rówieńskiego. Dostał tylko 1,14 procent głosów. Od powrotu z wojny zaczęły się też jego problemy z prawem – był oskarżany o wymuszanie pieniędzy, ciężkie pobicia i zamach na innego członka UNA-UNSO. W 2003 roku trafił na trzy i pół roku do więzienia za to, że porwał jednego z lokalnych biznesmenów i żądał od niego tysiąca dolarów. Jak twierdzi deputowany i były zastępca przewodniczącego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Hennadij Moskal, Saszko Biłyj miał wykorzystywać zamieszanie na Ukrainie, aby bezkarnie ściągać haracze.
Pod koniec lutego 2014 roku znowu stało się o nim głośno. Najpierw przyszedł na posiedzenie Rówieńskiej Rady Obwodowej z kałasznikowem i powiedział, że Prawy Sektor nie złoży broni, dopóki Ukraina jest w niebezpieczeństwie. Następnie złożył wizytę prokuratorowi w Równym – poniżał go i uderzył. Gdy skrytykował go minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow, koordynator Prawego Sektora odpowiedział, że „powiesi go [ministra] za nogi jak psa na drzwiach MSW”. 8 marca MSW ogłosiło, że Biłyj jest poszukiwany. Powód? Chuligaństwo i uzycie siły wobec funkcjonariusza.
– Prawdziwi patrioci z bronią w ręku chronią granicy państwa i stoją tam na posterunkach. Natomiast ci, którzy chodzą po przedsiębiorstwach, zajmują gospodarstwa domowe, to bandyci. Tym bardziej, kiedy mają w rękach niezarejestrowane automaty – mówił Awakow podczas wczorajszej konferencji prasowej.
Dzisiaj z kolei przyznał, że podobna sytuacja dotyczy jeszcze dwóch regionów – zakarpackiego i zaporoskiego. W obu przypadkach osoby z bronią podają się za przedstawicieli Prawego Sektora.
– Rozstrzelanie „Saszki Biłego” to zamówione przez ministra mordestwo – powiedział Roman Kowal z Prawego Sektora. Działacze rówieńskiego oddziału partii już ogłosili, że nie wierzą w wersję wydarzeń przedstawioną przez MSW i zapowiadają zemstę na Awakowie. Jaką? Na razie nie precyzują. Ukraińska Rada Bezpieczeństwo Narodowego i Obrony obawia się, że śmierć Biłyja może zostać wykorzystana do destabilizacji sytuacji na Ukrainie.