„To nie płot, to mur i Meksyk zapłaci za ten mur”. Serio?
W swoim głośnym wystąpieniu na początku stycznia – nie godzi się nazwać tego „konferencją prasową” – Trump powtórzył, że zbuduje mur na granicy USA i Meksyku. „To nie płot, to mur – powiedział – i Meksyk zapłaci za ten mur”.
Oto sześć powodów, dla których mur Trumpa to pomysł głupszy nawet niż inne jego zapowiedzi.
1. Granica USA i Meksyku jest już dobrze chroniona, a mur nie poprawi bezpieczeństwa. Stany Zjednoczone wydają 3,7 miliarda dolarów na utrzymanie 21 tys. pograniczników – Border Patrol – i kolejne 3,2 miliarda na personel obsługujący przejścia graniczne, z których jedna trzecia i tak ogrodzona jest już murem lub płotem.
2. Koszt muru Trumpa to dodatkowe 25 miliardów do tego, co już wydajemy na ochronę granicy. To najlepsza z dotychczasowych kalkulacji – przygotował ją analityk „Washington Post”. Sam Trump twierdził (w lutym 2016 roku), że mur kosztować będzie 8 miliardów, by kilka tygodni później podnieść szacunki i mówić o 10-12 miliardach.
3. Nie ma opcji, żeby Meksyk zapłacił za mur. 11 stycznia prezydent Meksyku, Enrique Peña zapewnił obywateli swojego kraju, że nie będą płacili cudzego rachunku. „Jasne jest, że są różnice między nami i nowym rządem Stanów Zjednoczonych. Na przykład w sprawie muru, za który oczywiście Meksyk nie będzie płacił” – powiedział.
4. Nie ma powodu stawiać muru, bo liczba nieudokumentowanych migracji z Meksyku gwałtownie spada. Departament Bezpieczeństwa Narodowego szacuje, że liczba nieudokumentowanych migrantów w USA osiągnęła szczyt w roku 2008 – wynosiła wtedy 12 milionów – i od tamtego czasu maleje. Według badań Pew Research Center przepływ obywateli Meksyku między krajami jest najniższy od 1990 roku. Liczba zatrzymań na granicy jest zaś najniższa od 1973.
5. Trendy w migracji nie zmieniły się z powodu silniejszej ochrony granic, ale demografii. W Meksyku jest niższa dzietność, więc zmniejsza się presja na wyjazd do USA w kolejnych pokoleniach. W 1965 roku na kobietę w Meksyku przypadało 7,2 dziecka, do roku 2000 już 2,4, a dziś 2,3 – niewiele ponad wskaźnik zastępowalności pokoleń.
6. Jest mało – lub wręcz wcale nie ma – dowodów na to, że nieudokumentowani migranci zabierają pracę obywatelom USA. Nowe badania, opierające się na ogólnokrajowym spisie społecznym, wskazują, że imigranci podejmują się pracy w branżach innych niż obywatele USA. Tak naprawdę, USA już teraz potrzebuje pracowników najemnych z zagranicy, aby na przykład znaleźć wystarczająco rąk do pracy przy zbiorach – mówimy o 1,6 legalnych imigrantów w ramach programu „gestarbaiterów” i 10 milionach pracowników sezonowych w ciągu ostatniej dekady.
Tyle że Trump żyje w świecie wypranym z faktów, który kręci się po to, żeby dać mu więcej władzy i karmić jego demagogię. Wy jednak, ani nikt inny, nie musicie się temu poddawać.
Przełożył Jakub Dymek. Tekst ukazał się oryginalnie na stronie autora, RobertReich.org