Skąd 26 deputowanych Partii Regionów ma wizy do Europy?
Szanowny Panie Premierze,
Słuchając Pana wystąpienia na temat wydarzeń na Ukrainie, już po raz kolejny jako obywatelka Polski nie mogę nie zareagować. Piękne słowa o demokracji, o tym, że Ukraińcy sami mają zdecydować, i o tym, że jest eskalacja konfliktu, nie są nowe w Pana retoryce. To już było, miesiąc temu, dwa miesiące temu.
Przypomnę, że protesty na Ukrainie rozpoczęły się pokojowo w ramach sprzeciwu wobec niepodpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Było to 21 listopada 2013 roku. Od tego czasu w ramach pokojowego protestu tysiące osób zostało rannych, przeciwko tysiącom toczą się sprawy kryminalne w ukraińskich sądach, ofiary są liczone w dziesiątkach. „Demokratycznie wybrany prezydent Janukowycz”, jak go Pan nazywa, na potęgę łamie prawa człowieka. Władza ukraińska nie tylko ogranicza prawa do wolności zgromadzeń, ale krępuje wolność słowa i łamie prawo do życia! Milicja strzela ostrą amunicją, a wśród ofiar śmiertelnych ostatniej nocy jest dziennikarz. Władza łamie wszystkie podpisane konwencje i traktaty dotyczące respektowania praw człowieka. Oczywiście, demokratycznie wybrana władza. Czy w takiej sytuacji Pana zdaniem Ukraińcy nie mają prawa się sprzeciwić?
Na Ukrainie kpią ze sformułowań, których między innymi Pan używa – o głębokim zaniepokojeniu.
Cokolwiek by się działo, politycy europejscy, w tym Polacy – są głęboko zaniepokojeni.
A tak naprawdę ani jednym słowem nie wspomniał Pan o tym, czego oczekują od Europy protestujący. Nie interwencji. Nie wsparcia finansowego. Nie umowy stowarzyszeniowej. Ukraińcy proszą tylko o respektowanie europejskiego prawa. Na kontach w Unii Europejskiej są miliardy dolarów „demokratycznie wybranych władz”, które znalazły się tam na skutek korupcyjnych mechanizmów, są to pieniędzy brudne, a dzisiaj wręcz zakrwawione. Z tych pieniędzy miedzy innymi są opłacane tzw. „tituszki” – dresiarze, którzy między innymi w nocy z 18 na 19 lutego zaatakowali Cerkiew św. Michała, gdzie przebywali ranni. Nie wie Pan o tym? Te pieniądze są głównie na kontach w Deutsche Banku. Na Ukrainie już dawno jest to bank bojkotowany, jego siedziby notorycznie są polewane czerwoną farbą, by przypomnieć pracownikom i menedżerom, kogo wspierają. W Polsce zaś widzi Pan tylko demokratycznie wybraną władzę. Więc na czyich rękach jest krew ludzi z Majdanu?
W nocy z 18 na 19 lutego prywatnym samolotem syna byłego premiera Azarowa 26 deputowanych Partii Regionów opuściło Ukrainę. Gdzie wylądowali? Czy mają wizy do Europy? A jeśli mają, to dlaczego?
Panie Premierze, nie oczekuję od Pana, że wesprze Pan protestujących. Nie oczekuję od Pana prawdziwie ostrej reakcji na przemoc. Ukraińcy płacą dużą cenę za wolność i za wartości, o które walczą. Tak jak Pan mówi, to Ukraińcy zadecydują, jaki będzie los tego kraju. Noc „gniewu” z 18 na 19 lutego we Lwowie pokazała, jakie będą rozliczenia. Jako obywatelka Polski oczekuję od Pana tylko jednego – respektowania konwencji genewskiej, respektowania praw człowieka i egzekwowania polskiego i europejskiego prawa.
Jako Ukrainka z pochodzenia i zarazem obywatelka Polski rozliczę Pana w następnych kilku wyborach tylko z tego. A razem ze mną te setki tysięcy Ukraińców, którzy są obywatelami tego kraju.
Z poważaniem,
Julia Gogol
dziennikarka
Na zdjęciu: prof. Politechniki Kijowskiej Kuzniecow z synem; fot. Wlad Sodel.
Dziś o godz. 18.00 demonstracja pod Ambasadą Ukrainy w Warszawie (al. Szucha 7). W sobotę 22 lutego Amnesty International Polska organizuje Maraton Pisania Listów w obronie ukraińskich demonstrantów.
Czytaj także:
Michał Sutowski, Ukraińcy nie wybaczą nam obojętności
Paweł Pieniążek, Majdan twardo się broni