Europejski Trybunał Praw Człowieka jednogłośnie potępił działania władz Ukrainy w sprawie byłej premier.
Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że aresztowanie byłej premier Julii Tymoszenko było niezgodne z prawem i ma polityczny charakter. Jednocześnie Europejski Trybunał Praw Człowieka nie stwierdził stosowania tortur wobec byłej premier.
Tymoszenko została aresztowana 5 sierpnia 2011 roku. Powodem było nadużycie władzy – kontrakt gazowy z Rosją z 2009 roku miał być podpisany niezgodnie z prawem. Wyrok brzmiał: siedem lat kolonii karnej, zakaz pełnienia funkcji publicznych przez trzy lata i grzywna w wysokości półtora miliarda hrywien (ponad sto osiemdziesiąt milionów dolarów).
Dziś, 30 kwietnia 2013 Europejski Trybunał Praw Człowieka jednogłośnie uznał, że aresztowanie Tymoszenko było złamaniem zasady Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. „Po raz pierwszy europejska organizacja dokonała oceny prawnej sprawy Tymoszenko. Na podstawie artykułu 18. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka trybunał jednomyślnie uznał, że Tymoszenko została zatrzymana i była przetrzymywana nielegalnie, a także prześladowano ją z powodów politycznych” – stwierdził obrońca Tymoszenko Serhij Własenko. Według niego, oznacza to, że była premier powinna zostać natychmiastowo zwolniona z więzienia.
Decyzja Europejskiego Trybunału wcale nie oznacza jednak, że Tymoszenko zostanie od razu zwolniona. Opozycyjny polityk Jurij Łucenko musiał czekać na ułaskawienie ponad rok od orzeczenia Trybunału. Artykuł, z którego była skazywana Tymoszenko, mógł zostać skasowany już po pierwszych ostrzeżeniach unijnych i amerykańskich polityków. Ponieważ tak się nie stało, trudno się spodziewać, by Tymoszenko w najbliższym czasie wyszła na wolność.
Dodatkowo 28 kwietnia komisja do spraw ułaskawień przy prezydencie Ukrainy rekomendowała, by nie ułaskawiać Tymoszenko, ponieważ wciąż trwają inne postępowania, w które jest zamieszana (między innymi w sprawie zabójstwa polityka i biznesmena Jewhena Szczerbania). Trzeba jednak pamiętać, że taka rekomendacja nie jest wymagana do tego, aby Janukowycz ułaskawił byłą premier.
Władze na razie nie komentują wyroku.