Jestem zawsze otwarty na wszelkie dowody istnienia wysłanników z obcych planet.
Badając naturę i przyczynę niektórych fenomenów, naukowcy często stosują podejście epidemiologiczne. Nie ogranicza się ono bynajmniej to zagadnień wyłącznie medycznych, bazowy koncept można stosować do każdego zjawiska, które cechuje epizodyczność występowania.
Weźmy doniesienia o widywanych na niebie niezidentyfikowanych obiektach latających. Możemy założyć kilka hipotez co do czynników mogących mieć na to wpływ: obecność obserwowalnych obiektów, okoliczności towarzyszące ich oglądaniu, określona liczba ludzi mających możliwość spoglądania w niebo) oraz specyficzne tło (idea UFO obecna w kulturze – na przykład głośny film na ten temat, albo informacja prasowa o podobnym zjawisku).
The Economist doniósł ostatnio, że National UFO Reporting Center opublikowało statystyki dotyczące pojawiania się UFO – uwzględniające poszczególne stany oraz pory dnia. W materiale The Economist umieszczono infografikę odzwierciedlającą opublikowane dane, a dzień podzielono na trzy okresy – czas pracy, czas drinków oraz sen. Jak można zauważyć, najwięcej przypadków obserwacji UFO przypada na czas popijania drinków.
Zakładam, że ten artykuł jest nieco żartobliwy, ale w mediach społecznościowych stał się niezwykle popularny – i niekiedy prezentowany jest jako całkiem poważny.
Nie wątpię w prezentowane w nim dane, ale już samo nazewnictwo wywołuje osobliwe wrażenie – określanie wieczoru „czasem drinków” odsłania szczególne założenia co do przyczyny i skutku. Znacznie prostszym wytłumaczeniem wzrostu doniesień o pojawianiu się UFO w godzinach wieczornych, wydaje się okoliczność, że wieczorem wyraźniej widać po prostu na niebie rozmaite światła, a ludzie nie kładą się wtedy jeszcze do łóżka.
W artykule stwierdza się, że obcy nie przeszkadzają nam w trakcie snu (nie mówcie tego ludziom, którzy doświadczają stanu hipnagogii i interpretują ją jako porwanie przez obcych), ale wygląda na to, że kiedy śpimy, nie jesteśmy po prostu w stanie prowadzić jakichkolwiek obserwacji. Nie musimy zatem sugerować konsumpcji alkoholu, żeby wyjaśnić kształt, jaki przybierają omawiane przez nas dane.
Istnieją jednak takie wzorce w obrębie tych danych, które mówią coś o samej naturze fenomenu UFO. Na przykład, UFO widywane jest często w okolicach wojskowych lotnisk. Armia Stanów Zjednoczonych przeprowadzała jednak wiele śledztw w sprawie niezidentyfikowanych obiektów, konkludując często, że wiele spośród nich było tak naprawdę amerykańskimi samolotami szpiegowskimi.
Obserwacja UFO łączy się często z obecnością satelitów, pojawianiem się Wenus na niebie – oraz publikacją popularnych raportów na temat niezidentyfikowanych obiektów. Popularny ostatnio zwyczaj puszczania lampionów w powietrze również przyczynił się do zwiększenia częstotliwości tego rodzaju doniesień.
Istnieje również związek pomiędzy pojawianiem się UFO a popkulturą. Luzie często twierdzą, że widzieli latające talerze, ponieważ tak właśnie powinno wyglądać UFO. Pomiędzy tego typu iluzjami a popkulturą istnieje wzajemny związek. Skądinąd nie ma żadnego powodu, żeby przypuszczać, że autentyczny statek kosmitów będzie wyglądał jak latający talerz – mogłaby to być najwyżej koincydencja
2 lipca obchodziliśmy rocznicę rzekomej katastrofy statku obcych w Roswell (który okazał się być meteorologicznym balonem sondażowym). Zwolennicy starają się o pobudzenie dyskusji na ten temat. W pełni się zgadzam, jest to bardzo ciekawy fenomen kulturowy i psychologiczny. O tyle więc dyskusja będzie pożyteczna, o ile będziemy gotowi w sposób uczciwy mówić o realnych dowodach i najbardziej prawdopodobnych wytłumaczeniach tego fenomenu. Nie wydaje mi się, żeby chodziło tutaj akurat o konsumpcję alkoholu czy innych używek, i nie sądzę, żeby The Economist na poważnie coś takiego sugerował. Istnieje wszak bardzo wiele zupełnie ziemskich zjawisk obserwowanych przez ludzi, których nie można na poczekaniu wytłumaczyć – i nie ma żadnych dowodów, że mają one pozaziemskie źródło.
Jeśli o mnie chodzi, jestem zawsze otwarty na wszelkie dowody. Ilekroć piszę o UFO, czytam w komentarzach, że takie dowody istnieją – ale niestety nikt nigdy nie jest w stanie ich przytoczyć.
Przełożył Tomasz Stawiszyński
Copyright © Steven Novella, NeuroLogica Blog, http://theness.com/neurologicablog
Prof. Steven Novella jest neurologiem, pracownikiem naukowym Yale University School of Medicine, jednym z najbardziej znanych amerykańskich sceptyków, prezesem i współtwórcą New England Skeptical Society i członkiem Committee for Skeptical Inquiry. Prowadzi blog Neurologica, jest także jednym z głównych autorów strony Sciencebasedmedicine.org