Fotorelacja z wiecu pod Zachętą w 93. rocznicę zabójstwa prezydenta Narutowicza.
16 grudnia 1922 roku w warszawskiej Zachęcie zamachowiec zastrzelił Gabriela Narutowicza – pierwszego prezydenta RP, męża, ojca dwójki dzieci, Polaka, Europejczyka, patriotę, który porzucił karierę za granicą, by budować niepodległe państwo.
Zamachowca sprowokowała nagonka prawicy, która po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych dążyła do przejęcia pełni władzy i nie mogła pogodzić się z porażką swojego kandydata na prezydenta. Umiarkowany w słowach i poglądach Narutowicz chciał pogodzić skłócone obozy i budować szeroką koalicję, wyciągał rękę do niedawnych rywali. Choć dostawał anonimy z pogróżkami, nikt nie wierzył, że w nowoczesnej Polsce możliwe jest zabicie prezydenta – dopóki się to nie stało.
W rocznicę krwawego zamachu około dwieście osób zebrało się pod gmachem Zachęty, żeby zamanifestować swoją niezgodę na łamanie prawa, podważanie konstytucji, ignorowanie legalnych procedur i instytucji, lekceważenie demokracji w imię politycznego interesu. Tam, gdzie kończy się demokratyczny porządek, wkrada się chaos i przemoc.
Wiec poprowadzili Agata Diduszko-Zyglewska i Grzegorz Piątek. Na zaproszenie organizatorów głos zabrali: prezydent m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, Barbara Nowacka ze Zjednoczonej Lewicy, Nina Sankari z Fundacji im. Kazimierza Łyszczyńskiego, Krzysztof Grochowski z Partii Razem, Krzysztof Gawkowski z SLD oraz Marek Matczak z Partii Zieloni.
Organizatorzy wydarzenia: Grzegorz Piątek, Filip Katner, Katarzyna Szajewska, Agata Diduszko-Zyglewska, Jarosław Trybuś, Jan Mencwel, Róża Rzeplińska, Ignacy Niemczycki.
Czytaj także:
Michał Sutowski: Czego powinna nas nauczyć śmierć Narutowicza